Dzisiejszy dzień, jest tym w którym chłopacy mieli wrócić do domu. Z Archiem gadałam tylko w pracy, ale nie często. Wyszłam dzisiaj szybciej ze szkoły, bo miałam tylko 4 lekcje przez to, że nie było paru nauczycieli. Zadzwoniłam do Georga. Odebrał po dłuższej chwili.
- Hej Georg.
- Hejka, co tam ?
- A nic, wracacie już ?
- Nie, wyjedziemy jakoś o trzynastej czyli będziemy, może o osiemnastej. - Odpowiedział.
- Oh, fajnie. Co robicie ?
- Gustav czyta coś.. Raczej próbuje, Tom i Bill kłócą się. - Poinformował śmiejąc się lekko.
- Huh ? O co poszło ?
- Wiesz.. Sam chciałbym wiedzieć, pewnie o jakieś bzdury jak zwykle.
- Racja.. A jak tam u ciebie ? - Zapytałam.
- U mnie wszystko dobrze.
- Dobra Katharine, będę kończył. Muszę się spakować.
- Okej. Pa.
- Pa. - Stwierdziłam, że zrobie coś słodkiego. Wziełam, więc dwie miski, pięc jajek, olej, mleko, proszek do pieczenia, mąke, cukier waniliowy, szczypte soli, oraz wiśnie. Zmieszałam to wszystko i wsadziłam do piekarnika na piędziesiąt minut. W tym czasie poszłam się przebrać. Ubrałam dziś akurat sukienke, nie była on jakaś krótka, nie miała odkrytego dekoltu, ani nic z tych rzeczy.. Wręcz idealna. Do tego rajstopy. Pomalować postanowiłam się później. Wziełam laptop i usiadłam na taborecie kładąc go na stole. Zaczełam przeglądać różne strony internetowe z ubraniami. Wziełam do koszyka trampki oraz jeansy o niskim stanie. Później zamówie. Popatrzałam jeszcze na jakieś inne ciuchy, dopóki nie mineło te piędziesiąt minut. Wyciągnełam ciasto z piekarnika i posypałam cukrem pudrem. Pokroiłam oraz dałam na talerz. Wyśmienite. Zjadłam kilka i schowałam do miejsca w którym się szybko nie zepsuje. Poszłam na góre i umyłam zęby. Czas na makijaż. Użyłam korektora, maskary oraz błyszczyka. Włosy rozczesałam poprostu. Zeszłam na dół i zaczełam oglądać jakąś bajke która leciała w telewizji. Uwielbiam bajki, więc ucieszyłam się, że mogę ją obejrzeć. Leciał akurat " zakochany kundel ". Wciągnełam się aż tak, że zapomniałam o tym, że dziś chłopacy wracają. Oglądając zachciało mi się spać, więc stwierdziłam, że mała drzemka nic mi nie zrobi. Obudziłam się jakoś o 17.. No to super ta mała drzemka. Leżałam na kanapie patrząc się w sufit. Co miałam innego do roboty.. Ciekawe co u chłopaków, kiedy będą w domu. Leżąc tak mijały sekundy oraz minut. No cóż, trzeba coś zrobić. Wstałam i poszłam do pokoju ogarnąć trochę. Miałam trochę bałagan.. Ale trudno, posprzątam. I wziełam się za sprzątanie. Wyniosłam szklanki, butelki oraz papierki i inne. Gdy skończyłam zeszłam na dół, wziełam śmieci i wyszłam na dwór. Śmietnik miałam z boku domu. Boże, ale wali w tym śmietniku. Weszłam do domu.
- Hej. - Usłyszałam głos.. Znany głos.
- Hej. - Popatrzałam na kanape na której siedział Tom. Zignorowałam to. Czekaj.. Tom !
- Jezu, Tom ! - Kaulitz uśmiechnął się w moją strone, a ja pobiegłam do niego, żeby go przytulić.
- Jak ty tu weszłeś ?
- Szłem do ciebie, ale zauważyłem, że idziesz wynieść śmieci to szybko weszłem do środka. - Odpowiedział.
- Rozumiem. - Znowu przytuliłam chłopaka.
- Masz coś do jedzenia ? - Spytał po krótszej chwili.
- Mam, chodź. - Wstałam i poszłam do kuchni. Ukroiłam dredziarzowi 3 kawałki ciasta.
- Spróbuj. - Tom wziął do ręki kawałek i ugryzł go.
- I jak, dobre..? - Zapytałam.
- Tak, mega dobre. - Uśmiechnął się.
- Opowiadaj jak było, jak byłeś w innym mieście. - Chłopak zaczął opowiadać, oraz gadaliśmy o różnych głupotach jakie mogły być.
- Zostaniesz na noc ? - Spytałam.
- Wiesz, chciałbym się rozpakować. Jak przyjechaliśmy odrazu do ciebie poszłem.
- Aa.. Okej, nic nie szkodzi.
- Chyba, że pójdziemy do mnie. - Zaproponował.
- No, okej. Ale następnym razem u mnie.
- Jasne. - Poszłam na góre, chłopak chyba szedł za mną. Spakowałam to torby piżame, szczotke do włosów, kosmetyczne oraz ubranie na kolejny dzień.
- Wyglądasz seksownie w tej sukience.
- Czy ty serio, musisz zawsze powiedzieć coś zboczonego w moją strone ?
- Takie życie.. Nie zrobiłbym ci nic, wiesz o tym. Ale komplementować cię mogę, tak ?
- No raczej tak, ale błagam nie w stylu " wyglądasz seksownie ".
- Postaram się.
- Ciekawe dlaczego na wywiadach jak gadacie z fanami nie zachowujesz tak, jak w stosunku ze mną.
- Bo one są fankami, a ty nie.
- Ależ, przecież ja jestem fanką ! Szaleje za tobą ! O Jezu Tom, to Tom Kaulitz ! - Zaśmiałam się, chłopak również.
- Tom, daj mi autograf ! Aa ! Tom, Tom ! - Znów się zasmialiśmy.
- Dobra chodźmy już. - Powiedział. Rzuciłam torbe na ramie i wyszliśmy z domu. Za sobą zamknełam jeszcze drzwi. Idąc Tom złączył nasze dłonie. Słodko. Uśmiechnełam się to Kaulitza, na co on odwzajemnił uśmiech. Widziałam, że kilka ludzi robi nam zdjęcia, trudno.. Gdy weszliśmy do domu było pusto. Poszliśmy na góre.
- Gdzie Bill ?
- U Zoé.
- Okej, pomóc ci się rozpakować.
- Nie, nie trzeba.
- Trudno, pomogę. - Razem zaczeliśmy go rozpakowywać, niektóre ciuchy szły do pralki, a nie które do szafy.
- To co robimy ? - Spytałam. Chłopak uśmiechnął się i pocałował mnie.
- Yhm.. Czyli tak. - Tym razem ja go pocałowałam. Razem z Tomem zaczeliśmy się całować. Zrobiłam mu kilka malinek, i on kilka mi.
- Właśnie Tom, jutro do szkoły, ja książek nie wziełam ! - Zerwałam się szybko.
- Nie musimy jutro iść. - Uspokoił mnie.
- I tak dużo pracowaliśmy w tym miesiącu, należy nam się odpoczynek. - Dodał po chwili.
- Ale..
- Bez ale, powtórz to, co wcześniej. - Chłopak znowu złączył nasze usta.
- Dobra Tom, idę się przebrać. - Poszłam do łazienki przebrać się w piżame i umyć zęby.
Gdy weszłam do pokoju, chłopak się przebierał.
- O Boże, przepraszam ! - Zasłoniłam oczy i wyszłam z pokoju. Boże, ale cringe.
- Już, możesz wejść. - Powiedział spokojnie.
- Przepraszam, nie chciałam !
- Nic się nie stało.. Chodź tutaj. - Pokazał, żebym położyła się obok niego. Zrobiłam tak.
- A co z Billem ?
- Ma klucz zapasowy, na wszelki wypadek.
- Okej. - Chłopak włączył jakiś serial, który oglądaliśmy do 23.
- Jezu śpiąca jestem.. Spać już pójde.
- Okej.
- Dobranoc.
- Dobranoc. - Powiedział i dał mi buziaka w czoło. Położyłam głowe na jego torsie, a on jedną ręką zaczął głaskać moje plecy. Zasnełam.********
Jutro do szkoły 😨😨😨
rozdziały będą nadal sie pojawiać ale troche rzadziej !