8. Prawdziwa Miłość

488 19 4
                                    

24 Grudnia 2005r.

Obudziłam się i umyłam oraz ogoliłam nogi i tym podobne. Dzisiaj miałam zamiar zaprosić do mojego domu staruszke o imieniu Margaret. Była ona samotna, a jej dzieci przyjeżdzały bardzo rzadko. Będąc w piżamie zadzwoniłam do mojej rodziny.
- Wesołych Świąt ! - Powiedziałam, a moja siostra odpowiedziała.
- Wzajemnie, co tam u ciebie ?
- No dobrze.. - Nie chciałam im mówić o wydarzeniu z wczoraj.
- U nas również mama przygotowuje potrawy, nasz brat śpi haha, a tata puszcza kolendy.
- Oo, tęsknie za tym.
- My za tobą również. - Powiedziała moja rodzicielka.
- Wiecie, będę kończyć musze również sobie coś przygotować, kocham was pa!
- Papa ! - I po tych słowach rozłaczyłam się. Nie ubierałam się wcale tylko zostałam w piżamie i zaczełam wyciągać jakieś ryby i nie tylko. Umiałam dość dobrze gotować, gdyż razem z moją siostra uczyliśmy się od mojej matki.

O godzinie 16 zaczeło robić się ciemno, poszłam na góre u ubrałam czerwoną obcisłą sukienkę, a do tego rajstopy w kolorze kremowym. Jako buty miałam jakieś czółenka w kolorze czerwonym. Ubrałam biżuterie oraz pomalowałam się lekko. Napisałam do Billa, Gustava, Georga no i niestety Toma, wiadomość o treści " Wesołych Świąt ". Chwile później poszłam do Pani Margaret i zaprosiłam ją do siebie. Zgodziła się. Wzieła jakieś jedzenie z którym jej pomogłam nieść i odrazu poszliśmy do mojego domu.
- Przepraszam, ale nie mam dla Pani prezentu.. - Powiedziałam, na co staruszka odpowiedziała.
- Twoim prezentem dla mnie, jest zaproszenie mnie do ciebie na Wigilie, dziekuję. - Odrazu przytuliłam delikatnie kobietę, po czym czekaliśmy na pierwszą gwiazdę na niebie. Po pojawieniu się jej odrazu poszliśmy podziekować Bogu za te potrawy oraz zjedliśmy potrawy. Nie było ich dużo więc normalnie zajadaliśmy się jedzeniem jak zwyczajną kolacją.

Jakoś godzine później zaczeliśmy się zbierać do kościoła. Zauważyłam na ławce Kaulitzów z ich matką. Nie chciałam do nich podchodzić więc usiadłam sama w ostatniej ławce, gdyż staruszka poszła do swoich koleżanek. Przewracając głowa kontem oka zobaczyłam, że Tom mnie zauważył, na jego twarzy widziałam lekki uśmiech. Odrazu odwróciłam wzrok i zaczełam się modlić.

Po skonczonej mszy wyszłam z koscioła. Poczułam ciemną rękę na mojej dłoni. Był to oczywiścię, że Tom.
- Tom.. Wiem, że nie powinnam tak postępować, przepraszam rozumiem, że możesz mi tego nie wybaczyć lub gadać w ogóle.. Jeszcze raz przepraszam. - Spuściłam
głowe w dół gdy nagle chłopak się odezwał.
- Nie przepraszaj, to ja powinnem przeprosić za to, że nie odezwałem się tylko stałem.
- Nie prawda.
- Prawda.
- Raczej nie powinniśmy, ze sobą gadać.
- Dlaczego tak uważasz ? Przecież nic się nie stało.
- Nie rozumiesz.. Ja czuje coś do ciebie, a ty do mnie nic, nie widzisz, że nie mamy ze sobą nic wspólnego ?
- Nie mamy dlatego, że nie jesteś jeszcze  Kaulitz.
- Co? - Nie zrozumiałam o co chłopakowi chodziło przez chwile sama stałam jak wryta dopóki Tom nie złączył naszych warg w pocałunek.
- Nie rozumiem..
- Zrozumiesz, przyjdę jutro okej?
- Okej?.. - Byłam w szoku. Teraz to on mnie pocałował. Stałam miejscu 5 minut po czym poszłam do domu. Posprzatałam troche i zaczełam oglądać telewizje po czym zasnełam w ubraniach.

Kolejnego dnia wstałam dość wcześnie bo o 7. Poszłam się przebrać i umyć włosy. Ubrałam czarne skinny jeansy i sweter do tego skarpetki. Związałam włosy w koka i zrobiłam sobie na śniadanie kanapki z masłem i dżemem. Gdy zaczełam je jeść nagle zadzwonił dzwonek do drzwi.
- Już ide ! - Krzyknęłam i odrazu podeszłam do drzwi, a moim oczom ukazał się Tom z moim prezentem.
- Dzięki za nową gitare. - Powiedział, a ja stałam i patrzałam na niego.
- Mogę wejść?
- Tak, tak, tak. - Odpowiedziałam mu po czym wszedł do domu.
- Naprawde przepraszam, za ten pocałunek.
- Przecież nic się nie stało, więc przestań przepraszać. - Powiedział poważnym tonem.
- Dobrze.. - Troche się przeraziłam, bo Kaulitz nigdy tak nie mówił do mnie.
- A więc, czy zostaniemy parą ? - Spytał chłopak patrząc mi się w oczy.
- Jeżeli czujesz do mnie coś, to możemy.
- Czuje do ciebie nawet coś więcej niż miłość. - Powiedział, po czym dodał.
- Mogę ?
- Nie jestem gotowa.
- Ale, kto mówi, że bedziemy się ruchać, mówie o całowaniu przecież.
- Aa rozumiem, to możesz.. - Nie byłam pewna czy o to mu na początku chodziło, ale jednak i tak się zgodziłam. Chłopak podnióśł mnie i zaczął nieść mnie po schodach do góry. Gdy doszliśmy do mojego pokoju, chłopak usiadł, a ja usiadłam mu na kolanach, po czym chłopak złączył nasze usta w pocałunek. Trzymałam ręcę na jego torsie, a on swoje na moich pośladkach. Po mału zaczełam całować chłopaka po jego szyji, a chłopak lekko pojękiwał. Nagle role się zamieniły, Kaulitz rzucił mnie na łóżko i zaczął robić mi malinki.
- Oznaczam cię, żeby wiedzieli, że jesteś moja. - Powiedział po czym kontynuował. Drapałam go po plecak po czym ja zaczełam mu robić malinki niektóre były tak mocno widoczne, że szok.

15 minut później skończyliśmy nasze całe show i oglądaliśmy " 𝑴𝒊𝒂𝒔𝒕𝒆𝒄𝒛𝒌𝒐 𝑯𝒂𝒍𝒍𝒐𝒘𝒆𝒆𝒏 " był on dość ciekawy. Reszte dnia spędziliśmy razem gdy Tom powiedział.
- Może otwórz swój prezent.
- No okej. - Odrazu zeszliśmy na dół. Otworzyłam pudełeczko, a moim oczom ukazały się slicznę perły.
- Są prawdziwe. - Dodał chłopak po czym go przytuliłam mocno.
- Dziękuję. - Kaulitz oddał uścisk i razem spędziliśmy czas do końca dnia. Lecz nie miałam przeczucia czy to na pewno 𝒑𝒓𝒂𝒘𝒅𝒛𝒊𝒘𝒂 𝒎𝒊𝒍𝒐𝒔𝒄..

devil in his eyes || ☆ Tom Kaulitz Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz