W poniedziałek musiałam wstać o 8 do pracy. Mój grafik, jeżeli można tak go nazwać prezentował się w sposób taki, że w poniedziałki, czwartki, soboty chodzę do pracy, a w wtorki, środy, piątki do szkoły. Notatki miała mi pożyczać Zoé. Dziś postanowiłam, że ubiore jeansy i jakąś koszulke. Pomalowałam tylko rzęsy i usta. Nałożyłam kurtke oraz buty i poszłam do pracy. Była ona blisko mojego domu, więc nie musiałam iść jakąś godzine. Nie wiem nawet jak u Toma oraz reszty bo nie pisali do mnie.. Trochę zrobiło mi się smutno, ale rozumiem oni, też pracują. Weszłam do baru który był w stylu lat 80. Podobało mi się, ale coż czas zacząć pracować. Ubrałam na siebie zapaske kelnerską oraz wziełam karteczki do zapisywania dań. Podeszłam do jakieś małej grupy ludzi.
- Dzień dobry, czy można przyjąć zamówienie ? - Zaproponowałam.
- Tak, jasne. Poprosze 3 shake truskawkowe i do tego frytki belgijskie z sosem czosnkowym. - Odpowiedziała kobieta w wieku, może około 25 lat.
- Dobrze, dziekuję. - Poszło łatwo. Zapisałam to co powiedziała i dałam karteczke do kuchni. Robiłam tak przez jakieś 20 minut, dopóki nikt, już nic nie zamawiał. Zrobiłam sobie małą przerwe i porozmawiałam chwile z chłopakiem o imieniu Archie.
- Hej, Archie tak ? - Przywitałam się.
- Hej, tak.. A ty to Katharine.
- Tak. - Zaśmiałam się.
- Czekaj.. Czy przypadkiem nie pisze się KathErine ? - Spytał podkreślając to " e ".
- Tak, ale moi rodzice stwierdzili, że im się bardziej podoba przez A.
- Okej, ile masz lat ?
- Aktualnie 16, w październiku 17. A ty ?
- Ja mam 18.
- Oh, fajnie.
- Chcesz sie poznać ? - Zaoferował.
- No spoko. Masz mój numer. - Wyjechałam karteczki z kieszeni i napisałam chłopakowi mój numer.
- Napisze później.
- Dobra.. Wracajmy do roboty. - No i przerwa się skończyła. Było jakoś 10 klientów z których ja obsłużyłam pięciu, tak samo jak Archie. Chłopak był wysoki, ale nie tak jak Tom, miał mniej więcej 177 centymetrów. Mineło jakoś pare godzin bo z godziny 10:30 pojawiła się 17:08. Mogłam, już iść do domu. Zdjełam tą zapaske i ubrałam kurtke.
- Będę już iść, pa. - Pożegnałam się z mężczyzną i wyszłam do domu. Idąć wziełam telefon do ręki i zadzwoniłam do starszego Kaulitza, może odbierze. Tak jak myślałam odebrał.
- Hej Tom.
- Cześć.
- Jak się czujesz ?
- Dobrze, akurat jemy z chłopakami.
- Oh, to smacznego. Nie chce ci przeszkadzać, więc będę kończyć.. Pozdrów reszte.
- Dzięki, przekaże. Kocham cię.
- Ja ciebi.. - Nie dokończyłam, bo chłopak się rozłączył. Zrobiło mi się troche smutno bo z głosu dredziarza nie słyszałam zainteresowania rozmową.. Ale trudno, może miał zły dzień..? Chociaż powiedział, że czuje się dobrze. Mniejsza.. Gdy wróciłam do domu zamknęłam odrazu na klucz za sobą drzwi, żeby czuć się bezpiecznie. Zrobiłam sobię jakieś naleśniki i je zjadłam. Zoé napisała mi, żebym zrobiła zadania z podręczników. Zajeło mi to jakąś godzine. Dostałam wiadomość od Archiego o treści.A: Hej, to ja Archie. Chcesz pogadać ?
K: Jasne, spoko.Chłopak zadzwonił, odebrałam oczywiście.
- Siemka. - Powiedział.
- Hej.
- Co tam robisz ? - Spytał.
- Nic ciekawego, a ty ?
- Też.. Jesteś z kimś ? - Znów zadał jakieś pytanie.. Typ jest ciekawski jakiś.
- W jakim sensie ?
- No wiesz.. czy masz chłopaka lub dziewczyne ?
- Tak, mam chłopaka.
- Oh.. Kogo, jeżeli mogę spytać ? - Kolejny raz zadaje jakieś pytanie.. On chyba książke pisze.
- Znasz zespół tokio hotel ?
- Coś tam znam.
- Umawiam się z Tomem..
- Tym co śpiewa ?
- Nie, Bill śpiewa. Tom jest gitarzystą.
- A.. Spoko. - W jego głosie poczułam smutek ? Okej, to było dziwne. Gadałam z nim dobre pare minut dopóki nie powiedział czegoś dziwnego.
- Chce cię.. - Mruknął pod nosem, nie słyszałam co dokładnie.
- Co ? - Zapytałam.
- Nie.. Nic.
- Dobra Archie, będę kończyć. Do czwartku, narka. - Rozłączyłam się, facet naprawde był spoko, ale zadawał czasami za dużo pytań. Była już 20, poszłam się umyć. Ogoliłam się, umyłam włosy oraz ciało. Ubrałam długą piżame oraz umyłam zęby. Leżałam w łóżku oglądając " rybki z ferajny " gdy nagle zadzwonił mi telefon. Był to Tom. Oh.. Nareszcie.
- Hej Katharine.
- Hejka.
- Co tam porabiasz ?
- Oglądam, a ty ? - Odpowiedziałam i spytałam odrazu go o to samo.
- Leże w łóżku i się nudzę, więc pomyslałem, że zadzwonie do ciebie.
- A chłopacy ? Co robią ? - Zapytałam.
- Gustav i Georg grają w jakąś gre, a Bill śpi jak zabity.
- Haha. - Zaśmiałam się.
- Co dzisiaj robiliście ? - Dodałam po chwili.
- Mieliśmy dwa wywiady.. Do tego jeszcze musieliśmy wstać o 5 nad ranem, żeby być punktualnie na pierwszym wywiadzie.
- No to się mu nie dziwie, że tak śpi. Ty też będziesz zaraz iść, co nie ?
- Może, za godzine lub dwie. Będzię lecieć mecz, nie chcemy go przegapić. - Powiedział chłopak smiejąć się chyba z Georga i Gustava bo usłyszałam cichy trzask.
- Billa będziecie budzić na ten mecz ?
- Nie, niech śpi.
- Jasne..
- Właśnie, jak ci minął pierwszy dzień w pracy ? - Spytał.
- Szybko i dobrze, poznałam nowego chłopaka.
- Chłopaka.. - Mruknął tak cicho, że nic nie usłyszałam.
- Coś mówiłeś ?
- Nie, jak się nazywa ?
- Archie.
- Mhm.. Słuchaj malutka, będę już kończyć jutro wieczorem zadzwonie. Leć ogladać te rybki.. Kocham cię.
- Dobrze, też cię kocham. Dobranoc.
- Dobranoc. - Tym razem ja się rozłączyłam. Nie zrozumiałam tylko czemu on i Archie coś powiedzieli tak cicho, że szok. Może to jakieś hormony czy coś ? Nie wiem, nie znam się. Oglądałam nadal rybki, gdy nagle oczy mi się zamkneły i zasnełam.**********
hejka wam wszystkim, zaczełam pisać nową książke, pisze to dla tych którzy chcieli my ją przeczytać lub coś. Oczywiscie bede kontynuować tą ksiazke