Pare dni później była przerwa Świąteczna i oczywiście samo Boże Narodzenie. Kupiłam prezenty dla chłopaków dla Georga książke na którą ostatnio polował, dla Bill zestaw do makijażu oka, dla Gustava kupiłam zestaw do mycia włosów oraz pałeczki do perkusji, a dla Toma nową gitare, ponieważ ciągle narzekał, że ciągle coś się w niej psuje. Troche wydałam na niego ale liczy się dobry uczynek, a nie pieniądze w Świeta. Upiekłam również pierniki i lukrem namalowałam i podobizny. Był 23 grudnia wieczór, akurat chłopacy byli w domu, więc wziełam prezenty i zaczełam kierować się w strone domu bliźniaków. Było mi troche cieżko iść do tymi podarunkami ale dałam rade. Zadzwoniłam dzwonkiem, a moim oczom okazał się starszy Kaulitz. Zaniemówiłam chłopak nie miał na sobie koszulki oprócz czarnych spodni.
- Emm Katharine ? Po co przyszłaś?
- Oj przepraszam, przyniosłam prezenty.
- Jakie prezenty?
- No dla was.
- Oo to dobrze się składa bo my też dla ciebie mamy.
- Moge wejść ? - Powiedziałam zapatrzona w jego cholernie gładki tors.
- Tak, jasne. - Odrazu wpuścił mnie do środka.
- Georg i Bill są w sklepie, a Gustav.. Sam nie wiem co robi. - Uśmiechnął się.
- No okej, prezenty są podpisane imiona które są dla kogo.
- Czemu jeden jest duży ?
- Emm.. Lubisz pić kawe ?
- Tak..?
- Super. - Powiedziałam, a chłopak się zaśmiał i odpowiedział po chwili.
- Poczekaj chwile też coś dla ciebie mamy. - Tom pobiegł na góre po czym znióśł budełko zapakowane w Świateczny papier. Wręczył mi je po chwili
- Oo dziekuję. - Powiedziałam i odłożyłam je na podłoge po czym przytuliłam Kaulitza.
- Może położe te prezenty pod waszą choinkę. - Zaproponowałam patrząc na niego.
- Pomogę Ci. - Wziełam gitare i położyłam ją na podłodze obok reszty prezentów po czym kolejny postawiłam na kupce innych. Chłopam zrobił podobną czynność do mnie.
- To ja już chyba będę iść.
- Tak szybko ? - Powiedział, a ja ubierałam buty oraz kurtke z czapka.
- No raczej. - Odpowiedziałam po czym podeszłam do niego w pewnym momencie złapaliśmy kontakt wzrokowy. Nagle coś mnie podkusiło i.... 𝑷𝒐𝒄𝒂𝒍𝒐𝒘𝒂𝒍𝒂𝒎 𝒈𝒐. POCAŁOWAŁAM. Pocałowałam Toma Kaulitza. Ja jestem chora na mózg czy jak!?
- Boże, przepraszam nie chciałam.. To był 𝒑𝒓𝒛𝒚𝒑𝒂𝒅𝒆𝒌. Błagam wybacz.. - Powiedziałam, a chłopak stał jak wryty.
- Błagam kurwa Tom odezwij się.. - Zanim chłopak wypowiedział jakieś słowo wybiegłam z domu i zaczełam płakać biegnąc do domu. Japierdole, co ja do reszty zrobiłam. Teraz Tom mnie nienawidzi pewnie. Czekaj.. Nie. Nie. Nie. Zostawiłam mój " prezent " w domu Kaulitzów. Ja tam nie wróce. Nie pokaże się mu na oczy. Czemu ja to zrobiłam. Nienawidze siebie za to. A co, jeżeli on ma dziewczyne, albo jest gejem lub coś.Przez reszte dnia leżałam w moim łóżku pamietam, że 3 razy zadzwonił do mnie Tom, ale ja nie miałam sił odebrać. Ale czy na pewno sił? Może poprostu nie miałam chęci gadać z kimś przed kim się upokorzyłam. Leżałam, płakałam oraz oglądałam coś na telewizji do 22 gdy zasnełam.