Kolejny słoneczny dzień w mieście sprawił, że wiele osób postanowiło spędzić go poza domami. W pobliskiej lodziarni, składającej się z drobnej różowej budki i kilku stolików z krzesłami przed nią, było o wiele więcej klientów niż zazwyczaj. Sprzedawczyni, którą była starsza kobieta o ciepłym uśmiechu, nie nadążała z kolejnymi zamówieniami. To tam właśnie udał się Childe z młodszą od siebie dziewczynką o równie rudych włosach co jego własne. Przez kilka chwil stali w kolejce, aż przyszła ich kolej, by złożyć zamówienie. Niższa dziewczyna uśmiechnęła się szeroko, widząc duży wybór dostępnych smaków.
- Co dla was? - zapytała miło sprzedawczyni
- Ajax, nie jestem pewna... - powiedziała Tonya
- Nie ma problemu, wybieraj co tylko zechcesz. - powiedział, wyciągając ze swojej kieszeni portfel i kilka banknotów
- Wezmę truskawkowe, a ty? - zapytała
- Zazwyczaj wolę ostre smaki, ale chyba takich tu nie ma... wezmę czekoladowe.
Sprzedawczyni nałożyła rodzeństwu po gałce lodów o wspomnianych smakach, a Childe zapłacił. Oboje usiedli przy jednym z dostępnych plastikowych stolików. Obok nich wciąż gromadziły się kolejni klienci, czekający na swoją kolej. Ajax posmakował swojej porcji lodów i uśmiechnął się. Były zaskakująco dobre, jak na pochodzące z przydrożnej budki. Jego siostra siedziała naprzeciw niego i w pełni skupiała się na swoich lodach. Była już w wieku nastoletnim, choć Childe nie mógł oprzeć się wrażeniu, że wciąż była ona tylko dzieckiem.
- Smakują? - zapytał jej brat, na co dziewczyna pokiwała głową
Chłopak spojrzał w plastikowy stolik i przez chwilę zastanawiał się. Uwielbiał spędzać czas ze swoją rodziną, choć nie miał zbyt wielu okazji. Tym razem tylko Tonya zechciała się z nim spotkać, co go zabolało, choć starał się o tym nie myśleć. Zamiast tego, cieszył się spokojną atmosferą w mieście, nawet jeśli niedaleko znajdowała się ruchliwa ulica.
- Dawno nie jadłem tak dobrych lodów. - stwierdził Childe - Przyjście tutaj było świetnym pomysłem.
- Mam tylko świetne pomysły.
Oboje zaśmiali się, jednak starszy brat szybko spoważniał i zaczął mówić z pewną goryczą w głosie.
- Słuchaj Tonya, przepraszam, że nie odwiedziłem was w ostatnim czasie. Naprawdę mam wiele na głowie...
Młodsza siostra przez kilka chwil nie skomentowała słów brata. Kontynuowała zajadanie się swoją porcją lodów, prawdopodobnie nie wiedząc nawet co odpowiedzieć.
- Rozumiem. - wydusiła wreszcie, nawet nie utrzymując kontaktu wzrokowego - Ale przyjedziesz jeszcze, prawda? Tata jest chory... nawet pytał o ciebie...
Childe poczuł zimno i zaciskające się gardło. Zapomniał. Znów.
- Tata o mnie pytał...? - powiedział cicho - Przepraszam, na pewno przyjadę, jak tylko znajdę czas.
Wyciągnął ze swojej kieszeni portfel, a z niego kilka pozostałych banknotów o wysokich nominałach. Położył pieniądze na stole przed swoją młodszą siostrą, która teraz wydawała się zmieszana i niechętna.
- Weź to, na pewno potrzebujecie. Zajmijcie się ojcem.
Tonya skończyła jeść lody, pokiwała głową niezręcznie i schowała pieniądze do swojej kieszeni. Ajax w tym czasie spoglądał na swój lód, który zdążył już roztopić się w słońcu i zabrudzić rękaw jego koszuli. Jego siostra zaśmiała się, widząc jak Childe walczy z lodem, by nie ubrudził go jeszcze bardziej. Skończył go najszybciej, jak tylko potrafił
![](https://img.wattpad.com/cover/333074907-288-k202744.jpg)
CZYTASZ
ᴀʟᴏɴᴇ ᴀᴛ ᴛʜᴇ ᴇᴅɢᴇ ᴏꜰ ᴀ ᴜɴɪᴠᴇʀꜱᴇ | Zhongchi
FanfictionZhongchi Modern AU ☆ Melancholijny sprzedawca w podupadającym sklepie, nie potrafiący poradzić sobie z samotnością, oraz młody chłopak będący częścią przestępczej organizacji, który przechodzi kryzys sensu swojego życia.