checkmate
"Nie mogę ci obiecać, że to nie będzie trudne. Ale mogę ci obiecać, że nie będziesz przez to przechodził sam"
Salem nie spieszyła się z przygotowaniami w ten wyjątkowo deszczowy, marcowy dzień. Odważyła się nawet nałożyć odrobinę eyelinera, którego zwykle unikała i zmieniała biżuterię cztery razy, nie potrafiąc się zdecydować. Jej czerwone loki protestowały przed jakimikolwiek fryzurami, ale jednak po paru próbach w końcu udało jej się upiąć włosy i z zadowoleniem wpatrywała się w swoje odbicie. Spojrzała na zegar i choć szykowała się dopiero kilkanaście minut, miała wrażenie, że trwało to godzinami. Schody prowadzące do wiecznie jasnego i głośnego pokoju wspólnego Gryffindoru wydawały się być jeszcze bardziej zniechęcające jak wczesniej. Salem głośno wypuściła powietrze i pobiegła w dół po schodach, nim zdążyła się rozmyśleć i zostać kolejny dzień w pokoju. Opuściła już wystarczająco dużo zajęć i choć uczyła się przez cały pobyt w dormitorium, to czas uciekał jak diabli i nieubłaganie zbliżały się egzaminy. Musiała się przemóc i wybrać się w końcu na lekcje.
Musiala stawić czoła nie tylko lekcjom.
- Cześć. - Przywitała się niepewnie Salem, gdy zauważyła czterech Huncwotów rozrzuconych po jednej z czerwonych kanap.
- Dzień dobry, Sal. - uśmiechnął się Peter, choć Salem nie umknęło drgające oko, jakby chłopak chciał uciec stamtąd - Usiądziesz?
- Właściwie to wybieram się na śniadanie. - Poinformowała, mimowolnie zerkając na Jamesa, który leniwie opierał swoją brodę o oparcie kanapy i wpatrywał się w Salem.
Tak bardzo chciała mu powiedzieć, żeby po prostu puknął się w głowę i przestał zakochiwać w nieodpowiednich osobach.
- Syriuszu - odchrząknęła, spoglądając na czarnowłosego chłopaka - Chciałabym z tobą porozmawiać. O ile nie jesteś zajęty.
- Ani trochę. - Syriusz uśmiechnął się uprzejmie, podnosząc się z kanapy. - Ale musisz podzielić się ze mną swoimi Magicznymi Naleśnikami z powidłami.
- To brzmi obrzydliwie.
- Wiem - zaśmiał się Syriusz - ale uwierz mi, gdy ich spróbujesz zdasz sobie sprawę, że to jest właśnie ta rzecz, którą byś mógł jeść do końca swojego życia.
- Więc na czym one polegają, że są magiczne? - Spytał James, a właśnie wymamrotał, ponieważ broda dalej przyciskała oparcie kanapy.
- To właśnie jest w tym wszystkim najgorsze. - jęknął Syriusz - Nie chce mi zdradzić swojej tajemnicy.
- Bo to moje naleśniki, a nie twoje. - Powiedziała Salem i skrzyżowała ręce, spoglądając spod byka na chłopaka.
- Wyczuwam długotrwały spór. - Zaśmiał się Remus, przyglądając się dwójce.
- Powiedziałbym raczej, że to zniewaga dla mojej osoby.
- Chciałbyś. - Salem zaśmiała się sarkastycznie - Dobra. Idziemy.
- Kto by pomyślał, że potrafisz być taka władcza w tak wielu sprawach. - Syriusz uśmiechnął się prowokacyjnie.
- Syriuszu.
- Już nic nie mówię.
Humor opuścił pokój wspólny wraz z nimi. Salem i Syriusz wyszli na błonia, zadowoleni z komfortu, który panował między nimi, mimo wielu nieścisłości, które Salem miała zamiar wyjaśnić. Szybko minęli długą i wyboista ścieżkę, a dobry nastrój tak szybko jak się pojawił, równie szybko zniknął.
CZYTASZ
[T] checkmate | James Potter ✓
Фанфик"Zakochałeś się w dziewczynie, której nawet nie widziałeś na oczy?" "Tak, ale graliśmy w szachy!" fem!oc x james potter era huncwotów autor oryginału : @nicbelles liczba rozdziałów : 31 + epilog Najlepsze notowania: Miejsce 1 #huncwoci Miejsce 1 #ja...