14 ROMANTYCZNE GESTY I LODY TRUSKAWKOWE

811 63 3
                                    


checkmate

"Właśnie o to chodzi, Potter. Ona nie zasługuje na Ciebie."

James zarzucił kolejnym żartem, który spodowował, że Lily ryknęła śmiechem, a łzy pojawiły się w kąciku jej oczu. Żadne z nich nie potrafiło określić, jak to się stało, że z jednej sekundy ich relacje tak bardzo uległy zmianie. Walentynkowy dzień jeszcze nie dobiegał końca. Wręcz przeciwnie, słońce świeciło, choć już powoli zmierzało ku horyzontowi, a James i Lily lewitowali na miotłach tak wysoko, że ledwo widzieli swoich przyjaciół, którzy czekali na ekipę na boisku. Gdy wrócili na stały grunt przerwali śmiech, a Remus Lupin, Peter Pettigrew, Dottie Fitzgerald i Marlene McKinnon umilkli, gdy usłyszeli zmieszane ze sobą głosy Salem i Syriusza.

- To klasyk!

- To kicz.

- Nie bądź sknerą, Gerard. - jęknął Syriusz, wlokąc się za nią. - Co może być bardziej romantycznego od romantycznego kwiatu w najbardziej romantyczny dzień w roku!

- O co się kłócicie? - Roześmiała się Lily, spoglądając na dwójkę.

Salem podniosła róże, którą trzymała w dłoni. Dottie klepnęła się w czoło.

- Co? - krzyknął Syriusz, machając rękami, by ukryć swoje zażenowanie. - To był tylko miły gest!

- Tak, ale to Sal.

- To znaczy?

- To znaczy, że moim zdaniem Walentynki to jedno wielkie gówno, a róże to najbardziej stereotypowy i oklepany pomysł, na jaki można wpaść tego dnia. Nie ma chyba bardziej skomercjonalizowanego pomysłu.

- Nie sądziłem, że temat kwiatów może wywoływać tak negatywne emocje. - Zauważył James z rozbawionym uśmiechem.

Salem chwilowo poczuła, że jej nogi odmawiają posłuszeństwa, jednak zachowała spokój.

- Oczywiście, że tak, Potter. Ja po prostu nie lubię, jak ktoś próbuje mi wciskać kit.

- No dobra, to jakie są Twoje ulubione kwiaty? - spytał Syriusz - Podejrzewam, że nie jest to coś równie zwykłego, skoro tak bardzo oburzyłaś się na biedną różę.

- Kosmos Czekoladowy.

- Niestety takie nie istnieją.

- Właściwie - zaśmiała się Dottie. - Te kwiaty pochodzą z Meksyku.

Peter uniósł brwi, patrząc na dziewczynę.

- Dużo czytamy. - wyjaśniła szybko, mimowolnie się rumieniąc. - Gdy nuda uderza w nasze szalone życie, idziemy do biblioteki i edukujemy się na temat flory i fauny.

- Dziwne z Was dziewczyny. - Mruknął James, kręcąc głową.

- No dobra, nie przyszłam tutaj, by rozmawiać o kwiatach. - odchrząknęła Salem. - Ustaliliście już jak gramy?

- Za chwilę ma pojawić się jeszcze kilka osób z drużyny Gryffindoru i możemy zaczynać.

- Ja biorę Sal! - krzyknął Syriusz, ciągnąc za sobą niezadowoloną rudowłosą za ramię - Będziemy pałkarzami!

[T] checkmate | James Potter ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz