nie sprawdzałam go jeszcze, ale cholernie już nie mam siły, a wiem, że czekacie na rozdział. dlatego jak coś to piszcie, a ja w wolnym czasie poprawie
Solan P.O.V
Byliśmy dorośli.
Mieliśmy po dwadzieścia pięć lat. Ludzie w naszym wieku mieli już dwa bachorki, a ja właśnie patrzyłem, jak Kylie goni Tony'ego, a następnie rzuca mu się na plecy i oboje raptownie upadają na piasek, dusząc się śmiechem.
Mieliśmy swoje lata i zdecydowanie większość by powiedziała, żebyśmy wydorośleli, zaczęli traktować życie poważnie, brać śluby, zakładać rodziny i inne pierdoły. Natomiast my zamiast martwić się życiem, wylecieliśmy na Malediwy, codziennie piliśmy alkohol i bawiliśmy się tak, jakby zaraz miało nas wszystkich zabraknąć.
— Wrzucę cię do wody, Kylie, przysięgam! — zagroził jej Tony, podnosząc się z piasku. Madison szła tuż obok mnie, nagrywając ten cały cyrk, a Asha i Carlos szli po mojej lewej, trzymając się za dłonie i śmiejąc się.
— Nie ma, kurwa, szans! — odkrzyknęła mu i podbiegła do mnie. Uśmiechając się, złapała mnie za rękę i pociągnęła w dół. Zmarszczyłem brwi, nie wiedząc o co jej chodzi. — Szybko, kucnij!
To też zrobiłem, a ona wskoczyła mi na plecy. Złapałem ją pod kolanami, natomiast Kylie zawiesiła ręce na mojej szyi.
— Biegnij! — pisnęła, gdy zobaczyłem, jak biegnie w naszą stronę Tony.
— Jesteście popierdoleni! — zaśmiałem się głośno i zacząłem biec. Kylie wtuliła się jeszcze bardziej i zaczęła się śmiać.
— Kylie Manson! Zapraszam na solówę! — wykrzyczał Tony. Brunetka zeskoczyła mi z pleców i zaczęła ponownie okładać Tony'ego.
— Chodźcie, bo nigdy nie pójdziemy na tą imprezę! — krzyknęła Asha. Szatyn i brunetka faktycznie skończyli się wygłupiać, przybyli sobie z uśmiechem piątki i się rozdzielili. Tony do rozbawionej Madison, a Kylie do mnie.
— Co tam? — zagadała, biorąc mnie za rękę i mocno ściskając. Bynajmniej mocno jak na nią.
Kylie dzisiaj miała wyjątkowo wyśmienity humor. Cały dzień się śmiała, skakała, biegała, gadała i milion innych rzeczy, których by nie zrobiła w Los Angeles lub Paryżu. Lubiłem patrząc jak jest szczęśliwa. Sprawiało mi to przyjemne ciepło w okolicy klatki piersiowej.
— Jesteś pijana, czy zjarana? — zapytałem z cieniem ironii. Brunetka się jeszcze raz zaśmiała tak, że było jej widać cyrkonie na dwóch kłach.
— Chyba to i to. A bardzo widać?
— Bardzo. — przytaknąłem, a ona wciąż trzymając mnie za rękę uparła się o moje ramię.
— Ej, Solan — zawołała, na co ja przeniosłem na nią wzrok. — teraz tak na poważnie, dlaczego kazałeś mi założyć te spodenki pod sukienkę?
— Mówiłem ci, gwiazdko. Dla bezpieczeństwa przed napalonym zjebami. — odpowiedziałem, powtarzając to samo, co wcześniej.
— Między innymi przed tobą? — zaśmiała się głośno.
— Szczególnie przede mną.
Kylie na moment ucichła i otworzyła szerzej usta.
— Hej! Chodźcie! To tutaj! — krzyknął Tony, przerywając nasz cholernie niezręczny kontakt wzrokowy.
Kylie potrząsała lekko głową i podbiegła do dziewczyn, które szły chwiejnym krokiem, podtrzymując siebie nawzajem i śpiewając jakieś piosenki.
CZYTASZ
Riding With Snakes 18+
ActionDruga część dylogii „Ride" Po tym, jak Kylie wyleciała do Paryża mija pięć lat. Przez ten czas dziewczyna dorasta, staje się bardziej bez emocji, a na jej twarzy widać tylko chód i nic więcej. Przez ten długi okres czasu Kylie się usamodzielnia i w...