16. Grzeczna dziewczynka

10.2K 312 468
                                    

TW!!
W tym rozdziale opisane są mocne sceny okrucieństwa, takie jak np: okaleczanie cielesne.
Jeśli nie czujesz się na siłach czytając go, NIE CZYTAJ, BARDZO PROSZĘ!!!!!!

Kylie P.O.V

Musiało się coś zjebać. Nie widziałam innych opcji. Za długo było kolorowo i szczęśliwie. W moim życiu było to już normalne. Powinnam się już przyzwyczaić.

W życiu prawie każdego człowieka nadchodzi dzień, w którym wątpimy w to, że żyjemy. Że oddychamy, patrzymy i się ruszamy. I choć ja miałam od cholery myśli i przemyśleń o moim życiu, nigdy nie spodziewałam się, że to co teraz nadeszło ma miejsce.

Pamiętam dokładnie ten dzień, w którym dowiedziałam się o śmierci moich rodziców, a teraz stoję w salonie, z burzą za oknem, brakiem prądu i brakiem dostępności do jakiejkolwiek obrony, twarzą w twarz z moim koszmarem sprzed lat.

— Języka ci w gębie zabrakło, słodka Kylie? — zapytał ironicznie, i pomimo ciemności widziałam jak uniósł kącik ust do góry.

Znów się bałam. Znów pokazałam swoją słabość.

Nie wiedziałam, co mogę powiedzieć. Otworzyłam lekko ust i przestałam na moment oddychać.

— Ty... ty żyjesz — wydusiłam z siebie. — a-ale jak to? Przecież widziałam twoje ciało i-i... ciało mamy.

— Wydoroślałaś, słodka Kylie, aczkolwiek twoja inteligencja nadal leży — pokręcił głową, a ja zmarszczyłam brwi. Nagle w całym domu przywróciło prąd, a ja miałam idealny widok na jego osobę. Zachciało mi się, kurwa, żygać. — upozorowanie. Upozorowałem swoją śmierć, słodka Kylie.

— Upozorowaliśmy.

Zza korytarza do garażu, tam gdzie są włączniki i wyłączniki prądu, odezwał się damski głos. Wyłoniła się kobieta, a ja ją odrazu rozpoznałam. Była ubrana w krwistoczerwoną sukienkę, która opinała ją w talii, takiego samego koloru szpilki, których odgłos roznosił się po całym domu, a jej blond włosy były upięte w niski, elegancki kok. Jej twarz przybrała zmarszczek i nie była już taka idealna, jaką zapamiętałam. Położyła dłoń na ramieniu Peatera, który również był ubrany elegancko.

Moja matka nie była już sztywna, to i ja nie byłam sztywna.

— A tak, droga Crystal, upozorowaliśmy.

Oni, kurwa, żyli.

— Kylie, córeczko, zmieniłaś się. — rzekła moja matka, przybliżając się bliżej mnie, ale ja się cofnęłam.

— Co... — szepnęłam, przeskakując wzrokiem na postacie. — po co znów wróciliście? Czego chcecie?

— Zapewne mój ojciec ci to powiedział, ale ja powiem to jeszcze raz — zaczął Peater. — połącz Manson Company i Vegas. — zarządał.

— Skoro twój stary mi to mówił, to zapewne musiał wiedzieć, że się nie zgodziłam. — odgryzłam się.

— Lepiej zgódź się, Kylie. — odezwała się matka.

— Bo jeśli nie... — mruknął mój ojczym, zanim mu przerwałam.

— Bo jeśli nie, to co? — warknęłam.

— To bałbym się o twoich przyjaciół. Myślę, że Madison już zna konsekwencje twoich beznadziejnych wyborów.

Co za pojebany typ.

— To ty... Zgwałciłeś ją. — szepnęłam, przełykając ślinę.

— Oh, nie — roześmiał się, ale potem spoważniał. — powiedziałbym, że zleciłem.

Riding With Snakes 18+Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz