Nie wiedziałem, co robić. Czułem się bezradny. Z Willow było ciężko. Chociaż próbowała udawać, że wszystko było dobrze. Nie wychodziła z mieszkania w ogóle. Bałem się zostawiać ją samą. Jednak nie mogłem siedzieć z nią całymi dniami. Moja praca wymagała pojawiania się w firmie przez kilka dni. Poza tym dziewczyna mogłaby się zdenerwować, gdybym zaczął ją pilnować. Pytałem, czy miała kogoś, do kogo bym zadzwonił. Może jakaś przyjaciółka albo rodzina. Nie chciała nikogo widzieć. Niepokoiło mnie to. Powinna z kimś porozmawiać. Czy Willow naprawdę nie miała nikogo poza swoim pojebanym chłopakiem? Wcześniej nawet przez moment nie pomyślałbym, że była samotniczką. Jednak nie angażowałem się w żadną relację ze swoją współlokatorką. Nie chciałem się nią interesować. Teraz było inaczej. Czułem, że mogliśmy się zakolegować. I tak już razem mieszkaliśmy.
Rozmawiałem z Michaelem. Wyjaśniłem mu wszystko. Musiałem prosić go o pomoc w swojej sprawie i w końcu wyjaśnić, co się wydarzyło. Przecież odebrał mnie z komisariatu. Aż dziwne, że od razu nie nalegał, żebym opowiedział mu o bójce. Jednak zdawał sobie sprawę z tego, że sprawa była poważna. Wiedziałem, że miałem dobrego adwokata, ale chciałem upewnić się, że facet Willow zniknie z jej życia. Powinien to zrobić dla własnego dobra. Dziewczyna nie chciała go znać i to wystarczyło mi, żeby zacząć działać. Inaczej zmusiłaby mnie, żeby wywalić ją z mieszkania. Nie mogłaby zostać, jeśli wróciłaby do tamtego kolesia. Nie potrzebowałem kłopotów. Podejrzewałem, że nie miała gdzie pójść. Zastanawiałem się, czy kontaktowała się z rodzicami. Interesowali się w ogóle losem swojej córki? Powinni. Chociaż nawet nie wiedziałem, czy żyli. Nie znałem zbyt dobrze Willow. Dopiero miałem okazję lepiej z ją poznać.
– Ładnie się zachowałeś. - Zagwizdał. – Przypomnij mi, jak jej nie lubiłeś?
Dzisiaj to już nie miało żadnego znaczenia. Przynajmniej dla mnie. Nie byłem dumny z tego, co zrobiłem, ale postąpiłem dobrze. Uratowałem dziewczynę. Inaczej mogło dojść do tragedii. Myślałem, że nie będę musiał tłumaczyć tego swojemu przyjacielowi. Przecież mądry z niego gość. Willow potrzebowała pomocy. Nie mogłem jej wygonić ze swojego mieszkania. Tym bardziej że stanąłem w jej obronie. Wiele ryzykowałem, ale nie żałowałem. Gdybym nic nie zrobił, dziewczyna pewnie skończyłaby w szpitalu albo gorzej. Tamten facet by się nie opamiętał. Może za jakiś czas jednak zaprzyjaźnię się ze swoją współlokatorką. Nie miałem już przed tym żadnych oporów. Zobaczymy, jak to się potoczy. Na razie zależało mi, żeby dziewczyna zapomniała o tym, co się wydarzyło. Jeśli jej były facet pojawi się w pobliżu, zawiadomię policję. Może uda się załatwić zakaz zbliżania się. Chociaż nadal czekałem na wezwanie z policji. Jeśli Willow złożyła zeznania, dojdzie do rozprawy. Na razie nic o tym nie świadczyło. Powinienem ją zapytać, czy zamierzała zeznawać. Nie wiedziałem tylko, czy to był najlepszy moment.
– Zostawiłbyś to? - Patrzyłem na niego. – Pozwoliłbyś, żeby facet bił kobietę na twoich oczach albo za ścianą? Pod twoim dachem?
– Nie.
– Pomożesz mi?
Wiedziałem, że nie byłby obojętny na cierpienie żadnej kobiety. Nawet gdyby jej nie znał albo nie lubił. Michael widział Willow tylko kilka razy podczas wizyt u mnie. Chcąc nie chcąc musiałem ich ze sobą poznać. Chociaż wydawał mi się, że się nie polubili. I dobrze. Zazwyczaj dziewczyna wychodziła z mieszkania, gdy pojawiał się mój przyjaciel. Było mi to na rękę. Wolałem, żeby się nie zakolegowali. Wtedy nie pozbyłbym się dziewczyny ze swojego życia. Jednak teraz już tego nie chciałem. Mogła zostać, ile chciała. Przynajmniej dopóki nie znajdę sobie laski, a na razie się na to nie zapowiadało. Nie myślałem o związku. Po ostatnich chorych akcjach miałem dość na dłuższy czas. Wolałem się bawić. Niedługo w klubach zacznę podrywać laski, bo na razie jeszcze leczyłem się po ostatniej dziewczynie, która nieźle dała mi w kość. Chociaż nie tak bardzo, jak facet Willow.
CZYTASZ
Krótka historia pewnej przyjaźni.
RomanceNigdy nie wierzyłem w przyjaźń damsko - męską. Chyba słusznie. Zawsze jedna strona oczekiwała czegoś więcej. Chociaż przez długi czas udawałem, że z Willow nie łączyło mnie nic więcej. Nie powinno. Nie potrafiłem rozgryźć jej uczuć. Ta dziewczyna by...