Przez kilka dni Chevrolet nie chciała ze mną rozmawiać. Uznała, że ułatwi mi sprawę. Przecież chciałem jej pomóc. Nie musiała radzić sobie sama. Jednak do dziewczyny nic nie docierało. Wkurzałem się, bo próbowałem jej tłumaczyć, że nie powinna szukać swojej matki, skoro kobieta nie chciała zostać znaleziona. Jasno dała do zrozumienia córce, że nic dla niej nie znaczyła. Nawet nie zostawiła żadnego numeru, żeby się z nią skontaktować. Na pewno nie wróciła do Detroit. Nie było jej tam od lat. Oczywiście znowu wyszedłem na złego, bo nie zgadzałem się ze swoją dziewczyną. Chyba Chev nie sądziła, że będę się zgadzał z nią w każdej kwestii. Wyraziłem swoje zdanie. Nie byłem w stanie nic jej zakazać, ale wolałbym, żeby zastanowiła się na tym, co zamierzała zrobić. Cierpiała przez zachowanie swojej matki. Może lepiej było w końcu pogodzić się z jej odejściem.
Musiałem powiedzieć w końcu dziewczynie, czego dowiedziałem się o jej rodzinie. Zbyt długo to przed nią ukrywałem. Chociaż obawiałem się, że ta informacja wprowadzi jeszcze większy zamęt w życie Chev. Jednak czułbym się źle, gdyby kiedyś okazało się, że mogliśmy uratować jej brata. Właśnie dlatego chciałem upewnić się, że nic mu nie groziło. Poza tym nie mogłem patrzeć, jak Chevrolet próbowała szukać matki, która zapewne już balowała ze swoim kochankiem. Niby co innego mogła zrobić? Gdzie przebywała? Żadne z nas tego nie wiedziało. Obstawiałem, że kobieta nie pracowała. Nawet nie zastanawiałem się, w jaki sposób była gotowa zdobyć pieniądze na narkotyki. Przynajmniej nie musiałem się martwić, że zażąda od nas jakichś pieniędzy. Przynajmniej w najbliższym czasie. Liczyłem, że informacja o bracie trochę ucieszy Chev. Chociaż obawiałem się, co mogła zrobić. Nie wiedziałem, gdzie chłopak przebywał ani co się z nim działo. Tylko tyle, żeby był adoptowany. Mike nie znalazł więcej informacji, a nie chciałem go do tego mieszać.
– Chev, muszę ci coś powiedzieć. - Złapałem ją za ramiona.
Znowu próbowała przede mną uciekać. Zamierzała wyjść, mimo że miała dzisiaj wolne. Nie chciała zostać w mieszkaniu, bo pracowałem zdalnie i musiałaby na mnie patrzeć. Gdzie chciała pójść? Nie powinna szlajać się sama po mieście. Nadal nie wiedziałem, czy miała jakąś koleżankę, do której mogła pójść. Wkurzałem się, że Chev, zamiast porozmawiać ze mną, wolała uciekać. Miałem tego dość. Jednak mogłem zapomnieć, że w najbliższym czasie w naszym życiu zapanuje spokój. Mogło być nawet gorzej niż do tej pory. Nie byłem pewien, czy nasz związek to przetrwa. Kochałem Chevrolet, ale nie wszystko byłem w stanie wytrzymać. Wiadomość o bracie na pewno sprawi, że dziewczyna nie odpuści. Będzie chciała znaleźć matkę za wszelką cenę, bo tylko ona była w stanie powiedzieć nam coś więcej na temat chłopca. Chociaż mogłem znowu poprosić o pomoc Michaela. Jednak to ostateczność.
– Wiem – westchnęła. – Zaufałam jej, ale to moja matka.
Akurat nie zadowoliło mnie, że w końcu to do niej dotarło. Jednak ten temat postanowiłem pozostawić. Przynajmniej na razie. Dziewczyna nie potrzebowała, żebym mówił jej teraz, że miałem rację. Chyba zauważyła, że nie chciałem się kłócić. Jedno z nas musiało być rozsądne. Chev ignorowała wiele znaków świadczących o tym, że matka zamierzała ją wykorzystać. Dziewczyna chciała mieć rodziców, których brakowało jej w dzieciństwie. Jednak nie powinna naprawiać kontaktów z matką za wszelką cenę. Ona na tym cierpiała najbardziej. Wiedziałem, że nie mogłem zignorować rodziny Martin. Zdawałem sobie sprawę z tego, że jeszcze długo nie dadzą o sobie zapomnieć. Zwłaszcza gdy matka Willow postanowi wrócić do Nowego Jorku. Nawet nie miałem pewności, czy stąd wyjechała. Może po prostu znalazła się w drugim końcu miasta bądź stanu. Oby nie. Wolałbym, żeby kobieta trzymała się od nas z daleka. Byłbym w stanie tego dopilnować, jeśli uznałbym, że nam zagrażała. Zrobię wszystko, żeby chronić Chev.
CZYTASZ
Krótka historia pewnej przyjaźni.
RomantiekNigdy nie wierzyłem w przyjaźń damsko - męską. Chyba słusznie. Zawsze jedna strona oczekiwała czegoś więcej. Chociaż przez długi czas udawałem, że z Willow nie łączyło mnie nic więcej. Nie powinno. Nie potrafiłem rozgryźć jej uczuć. Ta dziewczyna by...