– Czego chcesz? - Spojrzała na mnie wściekła, gdy znaleźliśmy się w końcu na zewnątrz.
Oczywiście dziewczyna musiała zahaczyć o toaletę, zanim wyszliśmy przed klub. Chyba liczyła, że się mnie pozbędzie. Nie było na to szans. Niestety dla niej, nie zamierzałem odpuścić. Poza tym zauważyłem kilku podejrzanych typów w pobliżu. Oby tylko się do nas nie zbliżyli. Miałem nadzieję, że Chev w żaden sposób ich nie sprowokuje. Wolałbym nie wdawać się w bójkę. Zwłaszcza że sam nie miałem z nimi szans. Dziewczyna będzie musiała ze mną porozmawiać. Nadal była wkurzona, co nawet zaczynało mnie bawić. Nie rozumiałem jej. Chciałem tylko zatańczyć. Nic więcej. Po co ten cyrk? Przecież byliśmy przyjaciółmi. Chociaż dziewczyna zaczęła mnie traktować, jakby było inaczej. Powinniśmy to sobie wyjaśnić. Nie miałem zamiaru domyślać się, o co jej chodziło. Odnosiłem wrażenie, że Chevrolet miała do mnie o coś żal. Może czas najwyższy sobie to wyjaśnić. Musiała być ze mną szczera.
– Pogadać? - Uniosłem brew.
Nie wiedziałem, co wymyślić. Nie chciałem, żeby sobie poszła i znowu dawała obmacywać jakiemuś kolesiowi. Szlag mnie trafiał, gdy na to patrzyłem. Jednak nie zamierzałem się przyznać, że obserwowałem ją prawie przez cały czas. Nie musiała o tym wiedzieć. W sumie na pewno znaleźlibyśmy temat, który mogliśmy omówić akurat teraz. Na przykład jej beznadziejny gust, jeśli chodziło o facetów. Gdzie ona miała oczy, do cholery? Przecież w klubie kręciło się wielu lepszych kolesi, których mogła poderwać. Tamten gość nie był ani trochę przystojny. Chociaż poprzedni facet Chev też miał okropną mordę. Widocznie dziewczyna nie skupiała się na wyglądzie, co w sumie dobrze o niej świadczyło. Jednak powinna wyżej podnieść poprzeczkę. Inaczej będzie trafiać tylko na idiotów. Chyba mogłem jej pomóc znaleźć chłopaka, który coś by sobą reprezentował. Zapowiadała się fajna zabawa.
– Od dwóch miesięcy straszysz mi potencjalnych kandydatów na faceta! - Prawie mnie popchnęła.
Nieprawda. Od dawna nie podobali mi się faceci, z którymi się spotykała. Chociaż to byli kolesie, którzy nie zostawali na długo. Widocznie Chev chciała od nich tylko seksu, a to akurat miałaby ode mnie. Niestety nie skorzystała. Szkoda, bo mogłaby wyjść na tym dużo lepiej. Może dlatego odpychałem jej kandydatów, ale robiłem to trochę nieświadomie. Albo tak sobie wmawiałem, bo nie chciałem przyznać, czemu naprawdę to robiłem. Skoro zniechęcali się po jednej rozmowie ze mną, to nie zasługiwali na nią. Mogła wybierać typów, którzy wzbudzaliby jakąś sympatię. Była ładna i miała zajebisty tyłek. To akurat było coś, dla czego warto było poświęcić kilka randek, żeby zaciągnąć dziewczynę do łóżka. Tylko głupiec by tego nie zrozumiał. Powinien przestać myśleć o Chev. Jednak nic nie potrafiłem poradzić na to, że dziewczyna zaczynała mącić mi w głowie. Nie mogłem jej na to pozwolić.
– Robię to dłużej. - Chyba nie powinienem się do tego przyznawać.
Jednak miałem wrażenie, że dziewczyna w ogóle nie słuchała, co powiedziałem. I dobrze. Wcale nie musiałem się z tego tłumaczyć. Miałem swoje powody, o których nie musiała wiedzieć. Powinna się cieszyć, że w ogóle interesowałem się, z kim się spotykała. Może tym razem nie zwiąże się z idiotą, który podniesie na nią rękę. Zasługiwała na kogoś o wiele lepszego. Czemu to do niej nie docierało? Nie znałem historii rodziny swojej współlokatorki, ale może to miało wpływ na jej życie. Samo to, że była samotna, sprawiało, że pakowała się w głupie relacje z ludźmi. Przecież doskonale pamiętałem, w jaki sposób się poznaliśmy.
– Miałam ochotę się bzykać. - Westchnęła.
Wystarczyło od razu powiedzieć. Nie marnowalibyśmy czasu na głupie gadanie. Chętnie ją przelecę i to nie raz. Nawet spodobał mi się ten pomysł. W końcu mogłem liczyć na coś więcej. Wystarczyło wrócić do mieszkania. Uśmiechnąłem się. Może ten wieczór zakończy się dla mnie o wiele lepiej, niż myślałem. Na pewno dałbym Chev więcej przyjemności niż poprzednim razem. Pokazałbym, że przy mnie mogła mieć zajebiste orgazmy.
CZYTASZ
Krótka historia pewnej przyjaźni.
RomansaNigdy nie wierzyłem w przyjaźń damsko - męską. Chyba słusznie. Zawsze jedna strona oczekiwała czegoś więcej. Chociaż przez długi czas udawałem, że z Willow nie łączyło mnie nic więcej. Nie powinno. Nie potrafiłem rozgryźć jej uczuć. Ta dziewczyna by...