23.

33 4 0
                                    

Szykowałem się na spotkanie z Michaelem. Łaziłem do niego dość często przez ostatnie tygodnie. Głównie graliśmy na konsoli i piliśmy piwa, obgadując laski. Wolałem spędzać czas u przyjaciela niż u siebie, obserwując, jak Chev szykowała się na randki z innym facetem. Na szczęście już nie musiałem. Teraz chętniej zostawałem w domu. Jednak chciałem pogadać z przyjacielem. Czas najwyższy oficjalnie przedstawić mu moją dziewczynę. Nie zamierzałem udawać, że nie związałem się z Chevrolet. Chociaż mógł się domyślić, że coś było na rzeczy. Od dawna mi to sugerował. Na pewno spróbuje mi dogryzać, ale miałem to gdzieś. Byłem w stanie to znieść. Mógł się nabijać, ile chciał. Byłem dumny ze swojego związku, chociaż Chev nie podzielała mojego entuzjazmu. Głównie, dlatego że wcale nie chciała iść do Michaela. Trudno. Jakoś przetrwa to spotkanie. Mieliśmy szansę spędzić razem trochę więcej czasu.

– Po co tam idziemy? - Spojrzała na mnie.

Wyglądała, jakby w ogóle nie chciała nigdzie wyjść. Zwłaszcza że została w dresach. Jakby to miało mnie zmusić do zmiany zdania. Nic z tego. Wcale nie przeszkadzało mi, że nie stroiła się na każde wyjście i nie musiałem czekać na nią godzinami. Zazwyczaj chodziła bez makijażu, mimo że czasami jej cera nie była idealna. Chev miała momenty, kiedy była zbyt pewna siebie, ale to dobrze. Lubiłem ją za to. Niestety nie mogliśmy kolejnego dnia spędzić w domu. Zanudzimy się. Wiedziałem, że wtedy zostaniemy w łóżku. Nie mogliśmy cały czas uprawiać seksu. Chociaż wiedziałem, że to poprawi nam samopoczucie. Nie byliśmy napalonymi nastolatkami, które myślały tylko o jednym. Potrzebowaliśmy innej rozrywki. Poza tym musieliśmy wychodzić gdzieś poza pracą. Nie chciałem, żeby któreś z nas znudziło się związkiem i uznało, że lepiej będzie się rozstać. Nie chciałem stracić Chev.

– Pogadać.

Często chodziłem do przyjaciela. Czasami graliśmy na konsoli, piliśmy piwa i obgadywaliśmy laski. Tego ostatniego dzisiaj nie będziemy robić, ale też mogło być fajnie. Pod warunkiem, że Mike nie będzie nam dogryzać. Poza tym nie raz zabierałem ze sobą Chev. Lubiliśmy razem imprezować. Wcale nie musieliśmy z tego rezygnować. Dziewczyna w końcu zrozumie, że mogliśmy się dobrze bawić, a w klubach Michael i tak znajdzie sobie inne towarzystwo. Łaził tam, żeby podrywać panienki. Ciągle szukał nowych kobieta, które mógł zaliczyć. Niestety żadna nie była w stanie zatrzymać go przy sobie na dłużej.

– Czemu muszę iść z tobą?

– Bo chcę. - Złapałem ją za dłoń.

Nie zostawię jej samej w domu. Wtedy Michael gadałby bzdury na nasz temat. Już wcześniej wmawiał mi wiele rzeczy. Chciałem tego uniknąć. Przy Chevrolet będzie się hamował. Jednak nie mogłem wykluczyć, że zacznie mi dokuczać. Będzie zadowolony, że miał rację. Przecież od dawna wmawiał mi, że byłem zakochany w swojej współlokatorce. Długo sam przed sobą nie chciałem się do tego przyznać. Próbowałem nawet znaleźć dziewczynę, która pozwoliłaby mi zapomnieć o Chev. Niestety nie zadziałało. Gdy mój przyjaciel stanie się nie do zniesienia, wyjdziemy i spędzimy czas na mieście. Jednak nie zamierzałem tłumaczyć tego dziewczynie. Inaczej w ogóle nie wyjdziemy z domu. Znajdzie tysiące wymówek. Chevrolet była typem domownika, bo nie miała znajomych. Gdyby miała jakieś koleżanki, na pewno częściej przebywałaby poza domem. Od dawna odnosiłem wrażenie, że moja współlokatorka była samotna. Mogliśmy to zmienić.

– Czasami cię nie rozumiem. - Kręciła głową.

– I dobrze. - Pocałowałem ją.

Oczywiście Michael ani trochę nie był zaskoczony, widząc nas razem. Szczególnie że wprowadziłem Chevrolet za rękę i nie powstrzymywałem się przed dotykaniem jej. Nie mogłem nic na to poradzić. Przyjaciel wiele razy wmawiał mi, że byłem zazdrosny o Chev. Sam nie chciałem się do tego przyznać. Najczęściej, przecież mnie wkurzała. Nie mogłem uwierzyć, że na początku wmawiałem sobie, że nigdy się nie zakolegujemy. Nigdy też nie podejrzewałbym, że dziewczyna zawróci mi w głowie. Jednak już nie musiałem się przejmować nawet tym, że się wyprowadzi i że nie dowie się o moich uczuciach. Zwlekałem wystarczająco długo. Cieszyłem się, że w końcu mogliśmy być razem. Chociaż miałem wątpliwości. Nadal obawiałem się, że dla Chev stracę głowę, że omota mnie na dobre. Nie powinienem do tego dopuścić.

Krótka historia pewnej przyjaźni.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz