Bal

439 21 7
                                    

POV: TOM'A:

Wyszedłem z domu i skupiłem swój wzrok na Clare. Nigdy nie widziałem jej w sukience, przez te workowate ciuchy nie wiedziałem że ma takie zgrabne ciało.

Kurwa, ona wyglądała tak przepięknie, tak seksownie, tak, idealnie.

Znaczy, nie chciałem żeby to tak zabrzmiało. Po prostu byłem, w lekkim szoku.

Dziewczyna przytuliła mnie na powitanie, oddałem uścisk.

-Ładnie wyglądasz. -Niepewnie powiedziałem-

Czemu to powiedziałem?! Coś ewidentnie jest ze mną nie tak, racja wyglała bardzo ładnie, ale to mnie nie wyklucza. Nigdy żadnej dziewczynie tego nie powiedziałem, może ona jest jakimś wyjątkiem?

O czym ja mówię?! To tylko koleżanka.

Skarciłem się w myślach, nie powinienem myśleć o takich rzeczach.

-Dziękuję. -Uśmiechnęła się szczerze-

POV: CLARE:

Weszliśmy do ogromnej hali w naszej szkole, była ślicznie przystrojona. Kolorowe światła, kula dyskotekowa, sztuczna mgła, balony, serpentyny. Było ślicznie, fajna atmosfera, odwalone dziewczyny, głośna muzyka, każdemu się podobało.

Wszyscy rozeszli się w swoje strony, zostałam z Tom'em. Odziwo nie poszedł do swoich znajomych, lub coś w tym stylu. Nie, on został ze mną. Nie wiedziałam dlaczego.

-Na co czekasz? Myślałam że pójdziesz do swoich znajomych.

-No wiesz, miałem Ci towarzyszyć, to dotrzymuję słowa. -Powiedział trochę głośniej a ja poczułam na sobie wzrok wielu osób-

-Jak to? nic o tym nie wiem. -Oznajmiłam-

Akurat naprawdę nic o tym nie wiedziałam.

-Olivia tak zarządziła, myślałem że wiesz.

Dobra, to było dziwne.

-Jak nie chcesz to nie musisz, dam radę sama jakoś przesiedzieć. -Stwierdziłam-

-Nie no co ty, przecież przyszedłem tu z tobą jako towarzysz, nie zostawię Cię dla jakiś napompowanych lasek. -Odparł-

To było jeszcze dziwniejsze.

-Naprawdę nie musisz. -Oznajmiłam-

-Masz rację nie muszę. -Spuścił wzrok- -Ale chcę.

Znowu się naćpał czy co?

-Czy ty aby napewno nie jesteś pod wpływem, czegoś? -Powiedziałam pytającym głosem-

-Czyli nadal mi nie ufasz. -Powiedział wpatrzony w podłogę unosząc delikatnie kąciki ust opierając się o ścianę-

Chyba nie powinnam tego mówić...

-Uwierz mi że naprawdę odzyskałam do Ciebie zaufanie, po prostu jestem lekko przewrażliwiona i wole mieć pewność ponieważ nigdy się tak nie zachowywałeś wobec mnie, ale to już chyba inna sprawa...

-Tak dla twojej pewności - odstawiłem narkotyki od tamtej sytuacji, zachowałem się głupio i nieodpowiedzialnie a w dodatku biorę leki i mogło by się to źle skończyć. -Podsumował-

W duszy odetchnęłam z ulgą, ale chwila, jakie leki? Bill wspominał tylko o tym że Tom ma alergię i musi brać tabletki, nic nie mówił o jakichś poważniejszych lekarstwach.

-O jakie leki dokładnie chodzi? -Spytałam z ciekawości-

Jego śliczne czekoladowe oczy tak jakby, posmutniały?

Oh, He Is Just My Bully | Tom KaulitzOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz