Wiktoria

22 2 0
                                    

Spontanicznie piszę wiadomość do Johna czy wybierze się ze mną na spacer. Potrzebowałam się z nim znowu zobaczyć, czy ja się w nim zakochiwałam? Nie potrafiłam nazwać uczuć, które do niego czułam. Kochałam Antka, pomimo tego co mi zrobił, ale z drugiej strony moje serce wyrywało się ku Johnowi. Najbardziej zastanawiało mnie przed czym tutaj uciekł. John się zgadza, a moje serce się raduje. Nie mam totalnie pomysłu, gdzie możemy iść, więc zdaje się na mojego przyjaciela. Decyduje się go zapytać co skłoniło, aby tutaj przyjechać. Gdy słyszę jego odpowiedź, mrozi mnie. Przystaje i patrzę na niego szeroko otwartymi oczami. Uzależnienie od narkotyków? Spowodowanie wypadku, śmierć jego dziewczyny? W pierwszej chwili miałam ochotę uciec, ale jednak postanowiłam poznać go bliżej i dać mu szansę. Nie wiem czy dobrze robię, ale od jego wypadku minęło 12 lat. Poniósł srogą karę i ja nie mogę go winić, szczególnie, że jest tutaj, aby uciec od trudnej przeszłości. Okazał mi wiele współczucia i zrozumienia i nie mogłabym go teraz zostawić. Czułam, że to mężczyzna, który może zmienić coś w moim życiu. Nie mówiłam tutaj o statusie społecznym, ale czymś głębszym. Spacerujemy, rozmawiamy, po czym John proponuje byśmy coś zjedli, poczułam znajome ssanie w brzuchu, więc przystaje na jego propozycję. Zaprasza mnie do pizzerii Gusto, do której miałam się wybrać z Antkiem, ale nigdy się nie złożyło.

– Twoi rodzice już wiedzą, że przyjedziesz? – pyta w drodze do pizzerii

– Tak, dzwoniłam im, że będę, ale jeszcze nie powiedziałam, że rozstałam się z Antkiem. Długo byliśmy razem i będzie to dla nich szok. Najbardziej boje się reakcji mamy na całą sytuację. Wiesz, mój tata więcej rozumie, więc on nie będzie pytał. Nie mogę się doczekać, aż pokaże Ci moje rodzinne okolice. – mówię, a ja zauważam, że John spogląda na nim z niezwykłą czułością.

– Ja także jestem ich ciekaw. Co do Antka na pewno zrozumieją, jeśli im powiesz co on ci zrobił. – stwierdza, a ja muszę się z nim zgodzić.

– W to nie wątpię. – uśmiecham się do niego, a on odwzajemnia ten uśmiech – Dobrze czuje się w twoim towarzystwie.

– A ja w twoim. – odpowiada, w momencie, kiedy dochodzimy do pizzerii, wchodzimy do środka. Rozglądam się po wnętrzu szukając wolnego stolika i zauważam Antka z bardzo ładną blondynką, domyślam się, że to właśnie ona odebrała mi chłopaka, on także mnie zauważa. Szeptem mówię do Johna – Możemy iść jednak w inne miejsce, jest tutaj Antek. – John odwraca się w kierunku, w którym spojrzałam ja, mierzy ich szybko wzrokiem.

– Oczywiście moja droga. − obracamy się i wychodzimy, gdy jesteśmy już poza lokalem mówi – Przystojny ten twój Antek i całkiem ładna ta dziewczyna... – poczułam ukłucie zazdrości na te słowa, czy to znaczy, że John nie był mi obojętny – ...jednak ty jesteś o wiele piękniejsza. Nie wiem, jak mógł cię zdradzać w tak perfidny sposób.

– Nie mówmy o nim, okej – odpowiadam, a w moich oczach znów stają łzy. John mnie obejmuje i mówi

– Nie płacz proszę, chodź pójdziemy do mnie i zamówimy pizzę z Gusto na dowóz. – podoba mi się jego pomysł. Mam ochotę zostać ponownie u niego na noc, chciałabym faktycznie zagrać Antkowi na nosie a równocześnie zobaczyć jak to jest kochać się z innym mężczyzną. – O czym myślisz? – pyta

– O Tobie, może ci się to wydać zbyt śmiałe, ale chciałabym... – przerywa mi

– Nie Wiki, dajmy sobie więcej czasu. Nie chce byś robiła cokolwiek z zemsty, choć nie będę udawał, że mnie nie pociągasz, bo pociągasz i to bardzo. Dlatego zjemy pizzę i odwiozę cię do twojego mieszkania. – tym zdaniem sprawia, że zaczynam go jeszcze bardziej szanować. Nie jeden facet po takim zdaniu by się nie wahał tylko od razu by mnie zaliczył.

– Niech ci będzie. – odpowiadam. Idziemy w stronę jego mieszkania, po drodze John zamówił pizzę dla mnie serową, a dla siebie z salami. Dopiero teraz uświadomiłam sobie jaką niedorzeczność powiedziałam, co on mógł sobie o mnie pomyśleć, kiedy mu wyskoczyłam, że chciałabym się z nim przespać. Kiedy czekamy na pizzę John opowiada mi nieco więcej o sobie, o tym jak wpadł w wir uzależnienia, jak wciągnął w to bagno swoją dziewczynę i jak oboje naćpani postanowili pojechać na wycieczkę. Zasnął za kierownicą i wjechał w stojący przy drodze znak, po czym wylądował w rowie, jemu nie stało się nic poważnego, miał tylko złamane żebra i lekki wstrząs mózgu, dwa złamania, ale Roxy nie miała tyle szczęścia. Widziałam ból w jego oczach, po tylu latach wciąż mierzył się z demonami swojej przeszłości.

– Jedyne co mam po tym wypadku to bliznę na kolanie i ogromne wyrzuty sumienia. – kończy swoją opowieść, przytulam go, bo tylko to przychodzi mi do głowy.

Następnego dnia przed piętnastą czekam na Johna pod kawiarnią, skąd pojedziemy do mojego domu. Mój szef bezproblemowo dał mi wolne na tydzień, dzięki czemu będę mogła spokojnie spędzić czas w moim rodzinnym mieście. Wczoraj, kiedy John odwiózł pod moje mieszkanie na pożegnanie pocałował mnie w policzek. Wróciłam od niego przed północą, zza drzwi pokoju Kingi słyszałam, że ona i Staszek oddają się miłosnemu uniesieniu. Moja przyjaciółka uznała chyba, że nie wrócę dziś na noc, a ja jej też w sumie nie dałam znać, że będę wracać do mieszania. Dobrze, że nie zapomniałam kluczy.

Teraz jednak czekałam na swojego nowego przyjaciela zastanawiając się co przyniesie nadchodzący tydzień, czy odważymy się pójść krok dalej w tej naszej relacji czy pozostaniemy nadal w strefie przyjaźni. John jest punktualnie i ponownie całuje w policzek, ciekawa jestem, kiedy odważy się pocałować mnie w usta, myślę, gdy pakuje moją torbę do bagażnika i otwiera drzwi pasażera, abym mogła usiąść w jego samochodzie, stylowym i już trochę oldschoolowym Mercedesie W124 w kolorze kawy z mlekiem. Prosi o adres i ustawia nawigację. Podróż w takim towarzystwie mija mi w okamgnieniu. Pod moim domem pomaga mi z torbą, żegna się ze mną jak zwykle, a ja bym tak bardzo chciała, aby pocałował mnie w usta. Umówiliśmy się, że pójdziemy o 20 na krotki spacer, a do tego czasu ja porozmawiam z rodzicami, a on zamelduje się w hotelu. W domu mama od progu rzuca – Dlaczego Antek nie wszedł do środka?

– Nie przyjechałam z Antkiem mamo. – odpowiadam, a moja rodzicielka robi wyraźnie zdumioną minę.

– To kto cię przywiózł, widziałam, że przytulałaś z tym chłopakiem na pożegnanie?! – jest oburzona, zawsze ocenia a potem myśli.

– Z przyjacielem, dobrym przyjacielem. – mówię – Usiądźmy mamo, proszę. Zaraz ci wszystko wytłumaczę.

– No dobrze. – rzuca wyraźnie poirytowana. Mama parzy nam herbatę i siadamy w dużym pokoju, który wielu nazwałoby salonem – To o co chodzi?! Czemu nie przyjechałaś z Antkiem?

– Rozstaliśmy się, ale proszę nie pytaj. – odpowiadam możliwie jak najkrócej, ale wiem, że to jednak nie wystarczy mojej mamie.

–Jak to rozstaliście?! – grzmi moja mama – No oczywiście spotkałaś tego faceta i ci palma odbiła. Zobaczysz wykorzysta cię i rzuci...

– Mamo, stop. – przerywam jej – Z Johnem nie łączy mnie nic poza przyjaźnią...

– Obcokrajowiec? Córeczko?! – pyta lekko zbulwersowana.

– A jeśli nawet to co, na razie jest moim przyjacielem! A Antek mnie zdradzał, jeśli tak bardzo cię to interesuje! – odpowiadam wzburzona, a po policzkach zaczynają mi płynąć łzy.

– O Boże. – mówi zakrywając twarz w dłoniach – Już ja się z nim rozmówię!

– Nie mamo, zostaw tę sprawę mnie. Ja do Antka już nie wrócę, ale chciałabym związać się z Johnem, jeśli nam wyjdzie. Na razie się przyjaźnimy, ale to krótka droga do miłości. – odpowiadam. Gdyby mama znała moje prawdziwe uczucia do Johna, byłaby wściekła, czułam, że nie tylko byłam bliższa do zakochania, ale to już się stało. Może i miał okropną przeszłość, a także mam wrażenie, że nie powiedział mi wszystkiego to jednak czułam, że to mężczyzna dla mnie, któremu mogę zaufać.

Ten nieznajomyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz