Antek

16 2 0
                                    

Nie widywałem się z Wiktorią, ale Staszek zaczął ze mną gadać i mówił, że jest szczęśliwa z tym swoim Johnem. Poszperałem trochę w necie i dowiedziałem się, że gość jest całkiem dziany. Wiki doskonale wiedziała, jak się ustawić. Tęskniłem za nią, choć czasem spotykałem się z Sandrą na seks, tęskniłem do prawdziwej relacji, jednak moja przyjaciółka nie była taką kandydatką. Sama zresztą otwarcie mi mówiła, że nie jestem facetem jej marzeń. Ja chyba jednak wolałbym odzyskać Wiki. Pamiętałem, że ten John nauczał angielskiego na UJocie, czy był także nauczycielem Wiki. Zastanawiałem się co zrobić z tą wiedzą, chciałem się zemścić na tym podłym Amerykaninie, że odebrał mi dziewczynę. Może gdyby nie on zdołałbym przekonać Wiki, że Ada nic dla mnie nie znaczyła. Chciałem mu zaszkodzić, jakkolwiek. Zupełnie przypadkiem Sandra okazała się być przydatna, nie tylko w łóżku, ale także poza nim. Nie rozmawialiśmy wcześniej na tematy uczelniane, aż nagle moja przyjaciółka oznajmiła mi, że żałuje, że nie studiuję na UJocie, bo podobno jej najlepsza koleżanka ma nieziemsko przystojnego nauczyciela angielskiego.

– Sandruś, a powiedz mi... – ona jednak mi przerywa, bo nie znosi, kiedy zdrabniam jej imię

– Prosiłam! – krzyczy

– Okej, powiedz mi moja droga, lepiej? – ona się tylko uśmiecha – Powiedz mi ten nieziemsko przystojny lektor jest Polakiem?

– Nie, ze Stanów. – odpowiada, po czym dodaje – Dlaczego o niego pytasz?

– Nie mogę ci na razie powiedzieć, a mogę o coś jeszcze zapytać? – zadaję kolejne pytanie, bo naprawdę muszę się dowiedzieć, czy los naprawdę tak się do mnie uśmiechnął.

– Pytaj, a potem pójdziemy do łóżka, przecież tylko po to tutaj przyszedłeś, prawda? – mówi

– Co studiuje twoja przyjaciółka? – pytam w końcu, a kiedy Sandra odpowiada czuję, jak kamień spada mi z serca

– Zarządzanie. – widzi, że coś się zmieniło w moim wyraźnie twarzy. Widzi na niej triumf i pogardę – Co jest?

– Chyba właśnie przypadkiem pomogłaś mi odzyskać moją byłą dziewczynę.

–Tę, którą zdradzałeś czy tą z którą zdradzałeś? – opowiedziałem Sandrze o wszystkim co zrobiłem, mimo to zdecydowała się na układ ze mną.

– Tę pierwszą, najpierw jednak muszę wykonać rzeczy, a pierwszą z nich jest... – mówię i zaczynam rozbierać swoją przyjaciółkę. Następnego dnia postanowiłem napisać anonimowy donos, że niejaki John Wilson prowadzący lektorat z języka angielskiego w grupach z Zarządzania jest w związku ze studentką. Byłem z siebie dumny, kiedy wysłałem wiadomość. Niestety, gdy otrzymałem wiadomość zwrotną musiałem przełknąć gorycz porażki. Odpowiedź brzmiała:

„Szanowny Panie Malinowski,

Dziękujemy za Pana troskę o nasze studentki. Pragniemy jednak Pana poinformować, iż nie jest Pan osobą decyzyjną w związku z przydziałem wykładowców naszej uczelni, a także Pańskie oskarżenia nie są poparte żadnymi dowodami. Pragnę również powiadomić Pana, iż pan Wilson złożył dwa tygodnie temu wypowiedzenie z prowadzenia zajęć we wszystkich grupach I roku Zarządzania.

Z wyrazami szacunku,

Anna Nowakowska."

Wyszedłem na idiotę, przechytrzył mnie. Nigdy nie uda mi się odzyskać Wiktorii, jak mogłem być takim idiotą. Zacząłem przychodzić pod mieszkanie, w którym jeszcze do niedawna mieszkaliśmy razem. Musiałem uważać, żeby nie trafić na Kingę czy Staszka, zależało mi na rozmowie z Wiktorią. Najlepiej sam na sam. Pewnego dnia w końcu się uśmiechnął do mnie los. Zobaczyłem ją w ostatniej chwili, pobiegłem wołając – Wiki zaczekaj! Chcę pogadać.

– Czego chcesz? Czy nie wyraziłam się jasno? – odpowiada zgryźliwie

– Wiki, ja cię wciąż kocham. Kocham cię rozumiesz! – krzyczę, a ona zakłada ręce i mówi słowa, które bolą, których nikt nie chciałby usłyszeć

– Twoja sprawa! Nie znaczysz dla mnie już nic, zupełnie nic.

– Fajnie jest chodzić z wykładowcą? Pewnie dawał ci rozwiązania kolokwium albo podwyższał oceny za zrobienie mu loda? – mówię wkurzony, już zapomniałem, dlaczego tak naprawdę chciałem porozmawiać z Wiki, przecież chciałem ją przeprosić. Spróbować pogadać.

– Jesteś obleśny! Nie wiem co w tobie widziałam! – odpowiada – John nigdy nie dał mi odpowiedzi, a dla twojej wiadomości już mnie nie uczy i nie wiem, jak się tego dowiedziałeś, że tak było! – wyciąga z torebki klucze – A teraz wybacz, ale nie mam ochoty z tobą gadać.

Ten nieznajomyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz