Wiktoria

15 2 0
                                    

Może to głupie, ale bałam się spotkania z Antkiem. Zaczęłam się zastanawiać co do niego czuje, serce wciąż mi krwawiło na myśl o tym w jaki sposób mnie potraktował, choć John powoli zszywał te rany. Byłam w tym mężczyźnie zakochana bez dwóch zdań. Antek próbował się tłumaczyć, odniosłam wrażenie, że pragnie abym do niego wróciła, ale dla mnie to był już koniec. Cieszyłam się, że zabrałam na spotkanie Johna, który siedział przy stoliku obok, ale nie słuchał mojej rozmowy tylko szukał ciekawych samochodów do sprowadzenia, a w tle słuchał jakiegoś kryminalnego podcastu. Gdy skończyłam moją rozmowę z moim byłym chłopakiem, usiadłam przy stoliku Johna. Antek wychodzi ze spuszczoną głową. Zrozumiał, że nie ma już żadnych szans. Nie mówię nic na temat mojej rozmowy Johnowi, bo nie chce psuć tego wieczoru, choć byłam nieco wzburzona, po jego słowach. Poszliśmy z Johnem na krótki spacer, ale dziś było wyjątkowo mroźnie, dlatego ostatecznie spontaniczne wybraliśmy się do kina na film o osobliwym tytule: „Zagadki z Miasta Umarłych". Myślałam, że to będzie horror, a okazało się, że to całkiem ciekawy thriller z całkiem zmyślnym wątkiem kryminalnym. Po seansie mój mężczyzna, bo słowo chłopak nijak mi nie pasowało do Johna, odwiózł mnie do swojego mieszkania. Leżąc w łóżku zaczęłam się zastanawiać nad tym czy mogłabym przeprowadzić się do niego a tym samym zwolnić mój pokój dla Antka. Byłabym to w stanie zrobić, ale nie wiem jak go o to zapytać, a nie chce nawet myśleć co na ten temat powiedzieliby moi rodzice. Na mieszkanie z Antkiem zgodzili się tylko dlatego, że znali zarówno jego jak i rodziców, a o moim nowym partnerze nie wiedzieli nic. Ja sama wiedziałam o nim niewiele, patrząc, że powiedział mi tylko o tym, dlaczego przyjechał tutaj, ale w sumie był dla mnie zagadką.

Szybko rozniosło się, w jaki sposób potraktował mnie Antek. Nie widywałam go, bo jednak studiowaliśmy na innych uczelniach, ale co jakiś czas Staszek opowiadał, jaki to jego kumpel chodzi struty. Udało się mu znaleźć miejsce w akademiku, co nie było łatwe zważywszy na to, iż rok akademicki trwał w najlepsze. Wiedziałam od Staszka, że jego związek z długonogą Adą już się skończył. Dostał to na co zasłużył. Chciał mieć dwie dziewczyny, nie ma żadnej. Szczęśliwie niewiele osób wiedziało, że spotykam się z Johnem, a nie było łatwo ukryć naszego związku, gdyż to właśnie mojego ukochanego przydzielono naszej grupie w ramach zastępstwa do nauki języka angielskiego. Podczas naszego spotkania ustaliliśmy, że będziemy starali się jak najdłużej ukryć nasz związek w tajemnicy, gdyż mógłby zaszkodzić nam obojgu.

John często odwiedza kawiarnię, w której pracuje, ale kiedy jestem w pracy wymieniamy tylko uśmiechy. Po mojej zmianie idę z Johnem do jego mieszkania, gdyż z powodu, iż był on jakby nie patrzeć moim wykładowcom, woleliśmy nie spotykać się na razie w mieście, bo nigdy nie wiadomo na kogo byśmy trafili. Tym razem gramy w gry planszowe, w jednej z nich John wygrał voucher na seks. Uśmiecham się do niego, siadam na jego kolana i zaczynam go całować i rozbierać, John pieści moje ciało. Tak bardzo pragnę tego mężczyzny, czuje się niezwykle podniecona i już nie mogę się doczekać, kiedy całkowicie się w nim zatracę. W pewnym momencie podnosi mnie i zdejmuje moje spodnie, więc ja to samo robię z jego spodniami. Widzę jego męskość w pełnej krasie. John siada z powrotem i zachęca bym na niego usiadła. Kochamy się trochę ostro a trochę delikatnie. To nie mój pierwszy raz, ale tak jakby taki był. John jest niesamowicie czuły i delikatny, a jednak jego ruchy są zdecydowane. Nie sądziłam, że to wydarzy się pomiędzy nami tak szybko. Po tym wszystkim siedzimy nadzy, ale przytuleni do siebie na kanapie. Mój ukochany gładzi moje włosy, czuje się z nim bezpiecznie i bardzo kochana. Kiedy tak siedzimy dostaje SMS od koleżanki ze studiów, że powinnam zajrzeć na maila, bo zostały wysłane wyniki z ostatniego kolokwium. Pytam Johna, czy mogę skorzystać z jego komputera. Ten zgadza się bez wahania. To pokazuje mi, że faktycznie nie ma nic do ukrycia. Proszę go, by się zalogował, a kiedy to robi wchodzę na naszą studencką pocztę. Gdy szukam swojego nazwiska na liście na komputer mojego chłopaka przychodzi wiadomość: „Dziękuje za twój ostatni przelew...", choć nie powinnam tego robić klikam w wiadomość by poznać dalszy ciąg: „...Kupiłam coś dla ciebie za te pieniądze, choć pewnie będziesz zły. Nie mogę się doczekać naszego spotkania. Odliczam już dni. Czy powiedziałeś już o mnie swojej dziewczynie? Nie chcę by była zdziwiona, kiedy przyjadę. Teraz, kiedy poznałam prawdę nie mogę nie być częścią Twojego życia. Zmarnowaliśmy za dużo czasu. Tak bardzo się cieszę, że już niedługo będę mogła zobaczyć to wszystko o czym mi opowiadałeś. Miłego wieczoru!". Po moich policzkach zaczynają płynąc łzy, wiadomość przyszła od jakieś Camille. Nie wiem kim ona jest, ale na pewno kimś ważnym dla Johna. Siedzę i patrzę się w ten nieszczęsny ekran. Już nawet zapomniałam jaką dostałam ocenę z kolokwium, choć wiem, że go zaliczyłam. Po chwili przychodzi John i widząc, że płacze pyta − Nie zaliczyłaś? − patrzę na niego posępnie i odpowiadam

− Nie, zaliczyłam. Podobnie jak ty mnie zaliczyłeś. − mój ton jest może nieco podniesiony − Tylko na tym ci zależało, prawda?

− Wiki, co się stało? Gdyby tak było przespałbym się z tobą już na początku naszej znajomości. Kocham cię. − odpowiada, a ja widzę, że on totalnie nie rozumie co się stało

− Kim jest Camille, to twoja była dziewczyna, która postanowiła do ciebie wrócić? Jej wiadomość była jednoznaczna. Niechcący ją kliknęłam... − przerywa mi

−...i przeczytałaś. Pozwól mi wyjaśnić Wiki, to nie tak jak myślisz. − już doskonale wiem co powinnam myśleć, kiedy słyszę to zdanie.

Ten nieznajomyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz