Wiktoria

10 1 0
                                    

W końcu nadszedł ten dzień, w którym na lotnisko w Balicach przyleciał samolot Camille, John był przerażony, ale też bardzo ciekawy tego jak jego córka go przyjmie. Przygotował dla niej taki transparent z napisem „Camille Smith and Josh Smith", po kilkunastu minutach oczekiwania w końcu zauważam dwójkę osób idącą w naszym kierunku. John nerwowo przebiera nogami, chwytam go za dłoń, a po chwili jego córka i przyjaciel podchodzą do nas, witają się z nami. John ustalił z Joshem, że będzie dla nich komfortowo, jak zarezerwuje im pokoje w hotelu i to właśnie tam najpierw jedziemy, aby mogli trochę odpocząć po podróży. Później mój ukochany postanowił zabrać córkę na tour po Krakowie, zwieńczony obiadem w dosyć drogiej restauracji. Cami okazuje się być naprawdę miłą osobą, która jest zachwycona miastem, póki co podobnie jak podczas wideorozmów rozmawia nam się świetnie. Jest ciekawa jak wygląda tutaj życie z perspektywy niemalże rówieśniczki. Co do Josha nie wiem co myśleć, jest raczej milczący w stosunku do mnie, choć z Johnem wymieniają jakieś biznesowe rozmowy. Muszę jednak powiedzieć, że jest nieziemsko przystojny. Ma przecudne orzechowo-brązowe oczy i ciemne, ale nie czarne włosy. Przy obiedzie przyjaciel mojego chłopaka wypytuje mnie o plany po studiach i ogólnie życiowe, zdaje też pytanie czy wiąże przyszłość z Johnem. Póki co nie wyobrażam sobie innego mężczyzny przy swoim boku, choć jestem z nim dopiero zaledwie pół roku doświadczyłam od niego wiele dobrego. Po uroczystym posiłku odwozimy Camille i Josha do hotelu, a ja jadę z Johnem do mieszkania, naszego mieszkania, bo musiałam pod koniec lipca z Kingą i Staszkiem opuścić wynajmowane przez nas mieszanie, nie czekałam do tego czasu tylko zaraz jak nasz najemca oznajmił nam, że musimy je opuścić, przeniosłam wszystkie swoje rzeczy do Johna. Moi przyjaciele postanowili wynająć lokum samodzielnie, więc ja uznałam, że wprowadzę się do Johna. Nie powiedziałam tego jeszcze rodzicom i szczerze nie bardzo wiedziałam jak im to powiedzieć. Na zamieszkanie z Antkiem pozwolili mi tylko dlatego, że była z nami Kinga. Po przyjeździe rozmawiamy na temat moich odczuć i wrażeń po spotkaniu z Cami i najlepszym przyjacielem Johna. Dopiero teraz wyjawia mi, że Josh odwiedzał go w Polsce przynajmniej raz w roku. Wcześniej mi o tym nie wspominał.

Nagle mój ukochany wpada na absurdalny pomysł – Zabierz jutro Camille na dyskotekę, niech zobaczy jak się bawi Polska. – spoglądam na niego zdezorientowana i dla pewności dopytuje, czy aby na pewno tego chce

− Jesteś pewny? Cami może wzbudzić nie lada zainteresowanie swoją osobą. – próbuje przekonać go, ze to naprawdę kiepski pomysł – Ona jest młoda, a faceci tutaj lubią zarówno młode jak i coś nowego, a kimś takim będzie dla nich twoja córka.

− To Josh pójdzie z wami. – stwierdza – On lubi polskie dyskoteki – dodaje, a ja zrozumiałam, że to już postanowione. Te słowa też sprawiają, że mocno się zastanawiam co musiał wyprawiać tutaj Josh, gdy przyjeżdżał do Johna.

Następnego wieczoru wystrojone ruszamy na podbój spokojnego, ale bardzo dobrego klubu jakim jest Labirynt. Josh nam dumnie towarzyszy. Camille bawi się świetnie, ale unika zalotnych spojrzeń mężczyzn, a przyjaciel Johna totalnie się zatracił w imprezie. Miał być naszym aniołem stróżem, ale on doskonale się bawi. Podrywa kobiety, stawia im drinki, udaje casanovę. Nagle zauważam znajomą osobę w tłumie. To Antek. Dlaczego akurat jego musiałam spotkać tego wieczora, przygląda się Camille, a po chwili podchodzi do nas i zagaja rozmowę, gdyby tylko wiedziała jakie skutki przyniesie odprawiłabym go

− Czy mogę poznać twoją towarzyszkę Wiki? – pyta patrząc na mnie, mam ochotę zaprotestować, ale córka Johna jest szybsza.

− Cześć, jestem Camille. – odpowiada po angielsku, a ja modlę się w duchu by mój były chłopak sobie poszedł, niestety Antek tak łatwo nie odpuszcza. Widzę, że Camille wpadła mu w oko.

− Jesteś córką partnera Wiktorii? – Antek zadaje pytanie, którym widzę, że schlebia sobie u Cami.

− Tak, a ty jesteś? – pyta ona, lekko zdezorientowana, bo widzi, że ja niezbyt mam ochotę kontynuować tę rozmowę, jednak wiem, że nie mogę zostawić ich samych. Gdyby tylko Josh się pojawił, ale nigdzie go nie widzę.

− Dobrym przyjacielem Wiki. – odpowiada Antek, co sprawiło, że prawie się zakrztusiłam. Proszę Camille, aby poszła ze mną do toalety, ale ona jest nieustępliwa i stwierdza, że mam iść sama, a ona chętnie pogawędzi z Antkiem, skoro to mój dobry znajomy. Żałuję, iż Josh nie dał mi swojego numeru telefonu. Poprosiłabym go o przyjście tutaj i pomoc w przerwaniu tej rozmowy, bo ja nie potrafiłam. Przysłuchiwałam się jak Antek podrywa córkę Johna i nic nie mogłam zrobić, nie chciałam wzbudzać sensacji zabierając Camille sprzed oczu swojego byłego chłopaka. Wtrącałam się jednak w ich rozmowę, nie pozwalając za bardzo zagalopować się Antkowi, modląc się w duchu, że zaraz przyjdzie Josh. Wypatrywałam go wytrwale, po czym zobaczyłam jak czule całuje się blisko didżejki z jakąś dziewczyną. Miałam w zasięgu wzroku Camille i Antka, więc ruszyłam w kierunku Josha. Zanim jednak go przekonałam, że powinien mi pomóc, tamta dwójka się gdzieś ulotniła. Po kilkunastu minutach dostałam dwie wiadomości, jedną od Camille, abym się nie martwiła, a drugą od Antka, że moja mała pasierbica jest w dobrych rękach. Wiedziałam, że zawiodłam Johna po całej linii.

Ten nieznajomyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz