Antek

21 2 0
                                    

Tym razem faktycznie się uczyłem i kiedy Ada wróciła do mieszkania przed północą i zastała mnie nad notatkami była niezwykle zdziwiona. Zignorowałem jej przyjście, bo nie miałem za bardzo ochoty z nią gadać. Ona chyba także to zauważyła, bo położyła się od razu do łóżka, kiedy i ja się kładłem postanowiłem, że spróbuje z nią porozmawiać i trochę się z nią poprzytulać, bo wiedziałem, że jeszcze nie śpi tylko przegląda coś w internecie.

− Co ty robisz? - zapytała, kiedy się przytuliłem. Nie spodobał mi się ton jej głosu

− Chce się poprzytulać i no wiesz. − odpowiadam

− Nie mam ochoty − mówi, a po chwili dodaje − Poza tym, te dni i serio nie mam ochoty.

− Ada, co jest grane?

− Nic, nie mam ochoty. − totalnie jej nie rozumiem. Było fajnie, dopóki byłem z Wiktorią, a teraz co się zmieniło. Może ona miała kogoś innego. Przez cały tydzień, kiedy Wiki była w Pszczynie ja próbowałem dotrzeć do Ady, ta permanentnie mnie ignorowała. Wychodziła z koleżankami, a ja dla niej nie istniałem. W końcu po kilku dniach przyszła, przytuliła się do mnie i zaczęła pieścić, niby przeprosiła, ale miałem wrażenie jest to trochę nieszczere. Spędziliśmy ze sobą naprawdę upojne chwile, ale to już nie było to co kiedyś. Może pociągało ją we mnie to, że jestem zajęty. Nie umiałem z nią porozmawiać, żeby dowiedzieć się co tak naprawdę się dzieje, po raz kolejny uświadomiłem sobie, że z Wiktorią łatwiej przychodziły mi rozmowy. Nie mówiąc nic Adzie pojechałem na jeden dzień do Pszczyny, nie mogłem czekać, aby porozmawiać nie tyle z Wiktorią, bo z nią umówiłem się na spotkanie w Krakowie a rodzicami. Mama już wiedziała, była na mnie wściekła.

− Jak mogłeś, teraz tata musi świecić oczami. − mówi do mnie moja mama, nawet nie jest to pytanie

− Mogłem, bo jestem dorosły.

− Dorosły?

− Tak, przystałem czuć coś do Wiki, więc związałem się z kimś innym.

− Ale dlaczego tak nagle? − pyta − Mieliście wspólne plany, wspólne marzenia.

− Tak czasem jest. Mamo, ja wiem, że zawiodłem i ciebie i ojca, ale ja wyrządziłem zbyt wiele krzywd Wiktorii, aby być z nią dłużej. Nie pytaj. Przyjechałem tutaj, bo muszę sobie to wszystko w głowie poukładać. Nie pytaj więcej, daj mi na spokojnie poukładać.

− Dobrze, a może się zejdziecie.

− Może. − odpowiadam, bo sam mam nadzieję, że jeszcze jakoś to odkręcę. Wychodzę na spacer i zauważam w parku Wiktorię, jest z tym facetem. Wyraźnie mają się ku sobie, trzymają się za ręce i wyglądają na naprawdę zakochanych. Mam wrażenie, że nie mam już szans odzyskać Wiktorii. Podjąłem decyzję, że zerwę z Adą. Te kilka dni dało mi sporo do myślenia. Pojechałem bez słowa, a ona nawet nie napisała SMS, gdzie jestem. Na spacerze postanowiłem do niej zadzwonić, odrzuciła moje połączenie. Porozmawiałem z rodzicami po moim powrocie do domu o tym, że potrzebowałbym mieszkanie lub pokój w akademiku. Nie chcę mieszkać z Wiktorią, szczególnie, że musiałbym mieszkać z nią w jednym pokoju, a w mieszkaniu Ady także nie było jakoś bardzo wygodnie, bo jej współlokatorki były ciężkie w koegzystencji. Rodzice obiecają pomóc, ale najpierw każą mi dogadać się z Wiktorią. Wiem, że nie będzie to łatwe, ale jakoś może uda się nam porozumieć.

Przychodzę do kawiarnii wcześniej, Wiktorii jeszcze nie ma. Mówiła, że dziś ma wolne, więc pewnie przyjdzie z tym swoim Johnem. Od Staszka dowiedziałem się, że moja była i on są parą, stało się. Wiktoria nie próżnowała i niemalże od razu związała się z innym, choć z drugiej strony się jej nie dziwiłem po tym co jej zrobiłem. Tak jak myślałem, Wiki zjawia się z nim. On siada w sąsiednim stoliku, a ona naprzeciw mnie.

– O czym chciałeś pogadać? – pyta od razu

– Chciałem przeprosić, okazałem się być świnią. – odpowiadam, a Wiki parska śmiechem

– Przeprosić? – mówi – Nie potrafiłeś ze mną zerwać jak człowiek. Potraktowałeś mnie jak szmatę. Ja cię kochałam.

– Kochałaś? Już nie kochasz?

– Tak, aktualnie cię nienawidzę. – odpowiada zdecydowanie – Gdyby nie John, nie wiem jakbym sobie z tym poradziła. Wiesz, jak to zabolało, gdy usłyszałam ciebie mówiącego, że ja cię nie obchodzę?

– Przepraszam. – mówię po raz kolejny – Wiki, mam pytanie. Istotne pytanie. Po zerwaniu z tobą nie mam, gdzie mieszkać, ostatni czas spędziłem w mieszkaniu Ady, ale ona mieszka z koleżankami i trochę tam ciasno.

– I co chcesz wrócić?

– Jakbym mógł. – odpowiadam – Obiecuję coś sobie znaleźć, ale nie będę ukrywał, że nie widzę związku z Adą. Było fajnie, dopóki była na doskok, gdy przyjechałem do niej, po tej nieszczęsnej imprezie to coś zaczęło się psuć.

– To już nie mój problem. – mówi – Trzeba było pomyśleć wcześniej. Nie pozwolę ci przekroczyć progu tego mieszkania!

– Wiki... proszę... – zaczyna mi się łamać głos

– Nie, przykro mi. Zniszczyłeś wszystko co było między nami swoim kłamstwem. Nie masz co liczyć na moje wsparcie. Radź sobie sam.

– Nie mam u ciebie już żadnych szans? To koniec? - pytam

– Nie masz. Gdybyś chociaż był szczery, kiedy się to zaczęło, ale oszukiwałeś mnie ponad rok czasu. W czym ona była lepsza od mnie? – zadaje mi pytania – Co ze mną było nie tak, że zacząłeś szukać innej?

– Nie wiem, ja po prostu chyba chciałem zobaczyć jak to będzie z inną. – odpowiadam, a ona patrzy na mnie takim wzrokiem, który wyraża złość i smutek równocześnie.

– Mogłeś powiedzieć, myślałam, że nie mamy między sobą tajemnic. Bardzo się pomyliłam co do ciebie. – mówi i wstaje – Żegnaj, bądź szczęśliwy. – odchodzi w stronę tego swojego nowego faceta, nie mogę patrzeć, kiedy on ją przytula i całuje. Idę uregulować swój rachunek i wychodzę. Zmarnowałem swoje życie jedną głupią decyzją. Gdy wracam do mieszkania Ady jej oczywiście nie ma w domu, po raz kolejny zostawiła mi wiadomość na karteczce: „Jestem w bibliotece, potem idę z Zuzą i Polą do Labiryntu dołącz do nas.". Mam tego dość, dzwonię do niej, ale oczywiście nie odbiera. Nigdzie nie idę, bo nie lubię przyjaciółek Ady, a skoro ona nie odbiera, to mam to gdzieś.

Ten nieznajomyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz