Antek

11 2 0
                                    

Po każdej rozmowie z Cami czułem się coraz bardziej zakochany w tej dziewczynie. Przez dzielące nas kilometry i ocean nie mogliśmy oprzeć tego związku na cielesności, dlatego odkrywaliśmy przed sobą duszę. Musiałem jednak pamiętać też o tym jednym egzaminie. Zawsze przed rozmową z Camille uczyłem się, aby zaliczyć ten przedmiot. Nie stresowałem się, choć wiedziałem, że profesor Jaworski może chcieć mnie oblać, nie przykładałem się w tym semestrze, a on zawsze powtarzał, że obiboków nie toleruje, bo jego przedmiot to nie przelewki, bo każdy szanujący się student budownictwa musi wiedzieć jaka jest wytrzymałość materiałów. Mama strasznie przeżywała to, że mam poprawkę. Wiedziałem, że dam radę. Musiałem. Marzyłem o takim kierunku studiów od początku liceum i bardzo się cieszyłem, kiedy zostałem przyjęty na AGH. Nie mogłem tego zmarnować.

Pojechałem na egzamin 7 września, drżałem na samą myśl o stanięciu twarzą w twarz z profesorem Witoldem Jaworskim. Gdy po godzinie opuściłem salę, czułem, że kamień spadł mi z serca. Modliłem się, aby mieć chociaż 3. Czekając na wyniki postanowiłem przejść się brzegiem Wisły, wpadłem na Wiktorię, którą pędziła na spotkanie z klientem. Widzę, że bardzo oddała się pracy w jednej z firm Johna.

– Jak ci się układa z Cami? – pyta – Johnowi odpowiada bardzo zdawkowo na twój temat.

– Dobrze, dużo rozmawiamy. Doceniam to, że mogę ją tak doskonale poznać. Nie kierujemy tego związku na cielesne tory, tak jak stało się to z Adą. – Wiki krzywi się na słowa o dziewczynie, z którą ją zdradzałem, ale nic nie mówi na ten temat. Widzę, że przepracowała sobie ten temat.

– To dobrze, John prawdopodobnie pojedzie do Stanów w grudniu, jeśli byś chciał możesz pojechać z nim. Wiesz spotkasz się z Camille i zobaczysz Nowy Jork. – mówi, a jestem tym pomysłem zafascynowany.

– Ty nie lecisz? – pytam, a ona kręci głową, a po chwili odpowiada

– Nie, muszę zostać w domu. – zupełnie tego nie rozumiem, ale kontynuuje – Muszę wspomóc w tym roku szczególnie mamę w przygotowaniach świątecznych.

– Dlaczego? – dopytuje, bo w sumie znam rodziców Wiki nie od dziś, więc zmartwiłem się

– Nie wiem, czy mogę ci powiedzieć. Z pewnością i tak się dowiesz w swoim czasie. – mówi tajemniczo – Wpadnij do nas jak znajdziesz trochę czasu, a teraz muszę lecieć, za pół godziny mam spotkanie w Gusto, a chciałabym być przed czasem.

– Jasne, dobrze cię było zobaczyć Wix – mówię – Będziemy w kontakcie.

– Do zobaczenia.

Czy sądziłem, że będę mieć jeszcze takie dobre stosunki z Wiktorią, myślałem, że wszystko popsułem gdy wyszła na jaw moja zdrada. Wróciłem do akademika, usiadłem przed komputerem i zacząłem grać w Wiedźmina. Napisałem także wiadomość do Cami, że jestem już po egzaminie i dam jej znać jak mi poszło. Na wyświetlaczu mojej komórki zauważyłem, że dzwoni do mnie mama, odbieram

– Jak ci poszło? Zdałeś? – pyta od razu

– Mam nadzieję, że tak mamo. Teraz się relaksuję.

– Będziesz jeszcze wracał do domu? – pyta, a ja muszę ją rozczarować

– Nie, zostaje już w Krakowie. Mam tu przyjaciół, chcę trochę poimprezować przed rozpoczęciem roku akademickiego. – odpowiadam

– Tak myślałam. – mówi zawiedziona – Będę kończyć, na razie synku.

– Do zobaczenia mamo.

Po dwóch godzinach na mailu pojawiają się wyniki egzaminu. Zdałem i to wcale nie na 3, profesor Jaworski przy mojej ocenie napisał notatkę „Panie Malinowski gdyby lepiej pan pracował w trakcie semestru nie byłaby potrzebna ta poprawka. Gratuluje wyniki, widzimy na zajęciach.". Udało się, piąty semestrze nadchodzę! Od razu pisze wiadomość do mamy, Wiki i Camille. Mama odpisuje krótkie „Gratulacje", za to Wiki odpowiada: „ Wpadnij do nas wieczorem, trzeba to opić,", odpisuje jej, że z wielką przyjemnością. Na odpowiedź mojej dziewczyny trochę sobie jeszcze poczekam.

Wieczorem zaopatrzony w sześć piw i białe wino dla Wiktorii idę do ich mieszkania. Oni już czekają, przygotowali sałatkę gyros i frytki, a także na stole stoi whisky. John się do mnie uśmiecha i mówi

– Pomyślałem, że możemy dzisiaj wypić razem coś innego niż piwa. To moja ulubiona whisky. Josh przywiózł ze Stanów, mieliśmy ją wypić na jego wyjazd, ale wiesz, że okoliczności nie były zbyt sprzyjające.

– Niestety wiem. – odpowiadam, siadamy do picia. My pijemy czystą, a Wiki z domieszką coli. Świetnie razem spędzamy czas, jestem tak wstawiony, że nie mam siły wrócić do swojego akademika. Gdy dostaję odpowiedź z gratulacjami od Camille i pytaniem czy dzisiaj rozmawiamy, odpisuję jej, że dzisiaj nie jestem w stanie, bo piłem z jej ojcem. Jest w szoku, dzwoni do Johna na FaceTime.

– Nie spodziewałam się zobaczyć was razem. – mówi Cami

– No widzisz, oblewamy zdany egzamin Antka. – odpowiada Wiki – I wiesz raczej nie pogadasz ani z Johnem ani z Antkiem, oni to już się kwalifikują do spania. Wypili na głowę litr whisky, chociaż trochę szklanek wypiłam też ja.

– I to to znosisz? Oni muszą strasznie bełkotać. – słyszę śmiech Cami, ale potem urywa mi się film...

Ten nieznajomyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz