ROZDZIAŁ 3.

56 2 32
                                    

Włochy.

Piękny kraj na spędzenie wakacji czy wypadu z przyjaciółmi lub rodziną. Stare zabytki, sztuka i wiele innych.

Cóż... nie dla mnie.

- Witamy Rio! – wrzasnął Riko. – No co? – spytał, widząc jak na niego patrzę.

- Jesteśmy w Rzymie – wypomniałam mu. - Poza tym Rio jest w Brazylii.

Mężczyzna machnął ręką.

- Obydwa na R. To co idziemy spać? – Uśmiechał się, kręcąc w kółko.

- Pojebało Cię od tego jet lagu? – Byłam całkowicie poważna. – Mamy robotę Riko.

- Sama wspomniałaś, że mamy jet lag – wypomniał. – Musimy odpocząć.

Przewróciłam oczami. Zaczęło robić mi się gorąco przez tutejsze temperatury. Mój strój też pewnie nie pomagał.

- Wynająłem 2 pokoje w hotelu – powiedział, a ja zmarszczyłam brwi.

- Nie. Jeżeli chcesz odpocząć to masz samolot. Nie zamierzam spać bezbronnie w jakimś pokoju, którego nie znam.

- Nic nam nie będzie – zapewnił, ale ja byłam nieugięta. – Hotel jest drogi i zabezpieczony. Kamery są w każdym możliwym miejscu oprócz pokoi. Ochronę również mają.

Westchnęłam.

- Dobra. Prowadź.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

- Mówiłam, że to zły pomysł.

- Przestań marudzić – powiedział mężczyzna, leżąc na łóżku. Przewróciłam oczami.

- Riko rozjebałeś telewizor warty kilkadziesiąt tysięcy, a jesteś tutaj mniej niż godzinę.

- To nie była moja wina! – zaprotestował, ale pod moim wzrokiem zamilkł.

- Załatw to szybko, skoro chcesz odpocząć. Wychodzimy z samego rana.

Odwróciłam się, słysząc jego westchnięcie. Otworzyłam drzwi do mojego pokoju za pomocą karty i weszłam do środka. Pierwszym co zrobiłam po zamknięciu drzwi było rozebranie się. Od razu zrobiło mi się chłodniej.

Wyjęłam laptopa, siadając z nim na łóżku. Zaczęłam włamywać się do systemu kamer hotelowych, co nie było proste, ale nie sprawiło mi również trudności. Odłożyłam urządzenie, kładąc się na pościeli.

Byliśmy we Włoszech. Tylko co nam po tym było? Nie mieliśmy żadnej poszlaki oprócz tego biletu, który mógł być pułapką. Westchnęłam, przecierając twarz. Włączyłam zdjęcie biletu, zaczynając się mu przyglądać.

Zdołałam zauważyć, że Riko miał rację i jet lag mi nie służył. Dlatego zrobiłam sobie ciepłą kąpiel. Siedziałam w wodzie, dopóki nie zaczęłam robić się senna. Wtedy przebrałam się w jakieś spodenki oraz koszulkę. Wróciłam do pokoju, kierując się do małej kuchni. Zaparzyłam sobie kawę, która miała mnie postawić na nogi. Wypiłam ją w kilka minut, przez co nie byłam już półprzytomna.

Znowu włączyłam zdjęcie, nie wiedząc co dalej. Stukałam paznokciami w kolano, zastanawiając się po jaką cholerę leciał do Włoch.

Nagle zamarłam, ponieważ coś sobie uświadomiłam.

Leciał samolotem.

Lotnisko!

Prawie się zaśmiałam ze swojej głupoty. Przebrałam się w swój strój, czyli czarne dresy, peruka, soczewki i chusta na twarz. Ubrałam rękawiczki, wychodząc z pokoju. Weszłam do Riko, nie widząc go nigdzie. Usłyszałam wodę w łazience, więc postanowiłam poczekać. Usiadłam na łóżku naprzeciwko drzwi do toalety.

EmotionlessOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz