ROZDZIAŁ 5.

55 3 27
                                    

Paryż.

Miasto miłości.

Szkoda, że ja nie przyleciałam tutaj, żeby szukać swojej. Swoją drogą to była niezła ironia. Wylądowałam w mieście miłości, gdzie sama w nią nie wierze.

- Miłość rośnie wokół nas! - zaskrzeczał Riko, patrząc w niebo.

Popatrzyłam na niego, a ten się zatrzymał.

- No co? - rzucił. - Jesteśmy w mieście miłości! - krzyknął, a ja się skrzywiłam.

- Coraz częściej się zastanawiam czy nie powinieneś dostać żółtych papierów - oznajmiłam całkowicie poważnie.

- Mogłabyś czasem wyluzować - rzucił.

- Przecież to robię. Idę spać w hotelu i latam twoim samolotem. Z tobą.

Wyrzucił palec w moją stronę.

- Obrażasz mnie! - zawołał teatralnie, a ja coraz bardziej upewniałam się w przekonaniu, że Riko ma coś z głową.

- Jedźmy do hotelu.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

- Teraz jestem całkowicie pewna, że potrzebujesz żółtych papierów.

Rzucił mi urażone spojrzenie.

- To nie była moja wina! - wyrzucił z siebie, a ja podniosłam brwi.

- Rozdarłeś recepcjonistce spódnicę - przypomniałam. - Jak tyś to kurwa zrobił?

- Nie wiem! - Wyrzucił ręce w górę.

- Ja pierdolę. Nieważne. Nie musimy jechać na lotnisko, ponieważ wiem gdzie mamy się udać. Zbieraj się i do auta.

Wróciłam do swojego pokoju, żeby zabrać plecak. Przy samochodzie spotkałam mężczyznę, więc wsiedliśmy do auta. Robiła się noc, ale przespaliśmy cały dzień, więc nie byliśmy aż tak nieobecni. Dotarliśmy na miejsce, ja wyskoczyłam z pojazdu, a Riko zrobił to zaraz po mnie.

- Co teraz? - spytał, rozglądając się. - Tutaj nic nie ma.

- Musimy kawałek przejść. - Wskazałam przed siebie, gdzie było widać łuk triumfalny. - Na Pola Elizejskie.

- Że na co? - Poszedł za mną.

- Pola Elizejskie - powtórzyłam. - To z mitologii. W Hadesie znajdowało się Elizjum, gdzie trafiały te dobre dusze. Najwięcej znajdowało się tam półbogów, ponieważ ludzie nie czynią dobra chętnie.

Riko rzucił mi spojrzenie, że niczego nie rozumiał, a ja westchnęłam z udręką i się zatrzymałam.

- Wiesz cokolwiek o bogach greckich lub rzymskich? - Podniosłam brew i przechyliłam głowę.

- Coś tam wiem - mruknął.

- Więc powinieneś wiedzieć, że Hades to grecki bóg podziemia czyli Hadesu i śmierci. Chociaż bardziej można by powiedzieć, że zajmował się już umarłymi.

- Coś kojarzę - powiedział Riko.

- Więc w Hadesie masz 3 sektory. Pola Elizejskie, Ereb i Tartar. - Pokazałam 3 palce. - Do Elizjum trafiały dusze, które czyniły dobro. Do Erebu trafiały dusze nie dobre, ale i nie złe. Do Tartaru trafiały najgorsze dusze, gdzie je katowano. Tyle musisz na razie wiedzieć.

Wznowiłam marsz, a Riko pospieszył za mną.

- Ale co to ma wspólnego z naszą sprawą? - spytał, zrównując się ze mną.

EmotionlessOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz