Skutki komplementu od Artura

111 9 6
                                    

        W szkole wszyscy zaczęli gadać o porwaniu mnie przez ludzi Artura. Kilka osób z pierwszej klasy mi gratulowało, że w ogóle przeżyłam to spotkanie. Hania z Patrycją nie dawały mi na ten temat spokój.

- Ty chodzisz z Arturem? - spytała Hania.

- Czemu pytasz? - odpytałam.

Wyjęła swój telefon z kieszeni i szukała jakiś artykuł. Jak go znalazła to mi podała telefon.

- Wczoraj została porwana Felicja Anderson przez ludzi Artura Astrid. Gdy Artur zobaczył swoją ukochaną to jej powiedział komplement. Powiedział nam jego jeden pracownik- czytałam na głos.

Weronika się na mnie spojrzała.

- Nie chodzę z Arturem- powiedziałam.

- To, dlaczego powiedział ci komplement? - spytała Patrycja.

- Po prostu- odpowiedziałam.

Podeszła do nas Weronika.

- Musiałaś go czymś wkurzyć- zauważyła Weronika.

Prychnęła i odeszła. Hania z Patrycją się zdziwiły.

         Weronika miała rację. Wkurzyłam go tym, że dbam o swoją figurę, chociaż on uważa, że nie muszę.

           Minęła przerwa i zaczęła się wychowawcza. Pani od razu sprawdziła obecność.

- Felicja- zaczęła pani.

- Tak? - spytałam.

- Czy to prawda, że chodzi z Arturem Astrid? - zapytała.

Weronika przewróciła oczami.

- Nie, nie chodzę- odpowiedziałam.

- To dobrze. No bo wiesz, to mafiosa i mógłby cię skrzywdzić- powiedziała pani.

- Mógł mnie skrzywdzić, ale tego nie zrobił- zauważyłam.

- Dobra, nieważne- odpowiedziała pani.

Zaczęła prowadzić lekcję. W trakcie lekcji wszyscy się na mnie patrzyli. Hania mi narysowała kolejne serce co mnie zaczęło już delikatnie wkurzać.

       Zadzwonił dzwonek, więc szybko się spakowałam i wyszłam z sali. Poszłam na stół tylko po Karola.

- Hej- przywitałam się.

- Siema- odpowiedziało rodzeństwo Patrycji.

Karol się na mnie spojrzał.

- Porywam wam Karola- powiedziałam.

- Ok- odpowiedział Luke.

Adrien coś uzgadniał Jamesowi.

- Czy to prawda, że chodzisz z Arturem Astrid? - spytał James.

Przewróciłam oczami.

- Nie chodzę- odpowiedziałam.

- A z którymś braćmi Weroniki chodzisz? - spytał Adrien.

Karol zeskoczył ze stołu i podszedł do mnie.

- Nie- powiedziałam.

- Ok- odpowiedział Adrien.

Pociągnęłam za rękę Karola pod drzewo. Usiedliśmy pod nim.

- Boże, wszyscy mówią, że chodzę z Arturem- poskarżyłam się.

- No, bo dostałaś od niego komplement. - odpowiedział.

Spojrzałam na niego.

- Myślisz, że to prawda co na ten temat mówiła Weronika? - spytałam.

- Co mówiła? - odpytał.

- No, że musiałam go czymś wkurzyć – odpowiedziałam.

Karol się zaśmiał.

- No, bo to prawda- powiedział.

Walnęłam go delikatnie w ramię.

- Skąd wiesz? - spytałam.

- On nie mówi komplementów dziewczyną- odpowiedział.

Zmarszczyłam brwi.

- Czytałem o tym- wyjaśnił.

      Gadaliśmy tak do końca przerwy. Gdy zadzwonił dzwonek wstałam z łąki i poszłam do szkoły. Szybko znalazłam się pod salą od języka polskiego.

- Gdzie byłaś? - spytała Hania.

Spojrzałam się na nią.

- Na stole? - dopytała.

- Nie- powiedziałam.

Patrycja się zaśmiała.

- Chodzisz z Karolem? - zapytała Patrycja.

- Nie- burknęłam pod nosem.

- Podoba ci się Karol? - dopytała Hania.

- Nie- skłamałam.

     Pan od polskiego przyszedł pod salę. Otworzył nam drzwi i poszedł do pokoju nauczycielskiego skserować nam kartkówki. W tym czasie zajęliśmy swoje miejsca.

- Felicja- zaczął Konrad.

Konrad Dick był w naszej klasie od początku liceum. Miał blond włosy i zielone oczy. Na twarzy miał piegi. Był wysoki i chudy. Zawsze się spóźniał na pierwszą lekcję.

- Co? - spytałam.

- Jak się z tym czujesz, że brat Weroniki powiedział ci komplement? - zapytał.

Zauważyłam po twarzy Weroniki, że to ją wkurzało.

- Normalnie- odpowiedziałam.

      Pan od polskiego przyszedł i nam rozdał kartkówki. Napisałam ją w trzy minuty, bo była prosta. Odwróciłam ją na drugą stronę i odłożyłam ją na róg ławki. Polonista to zauważył i ją wziął. Przysunęłam do siebie zeszyt i zapisałam temat lekcji.

       Skończyła się lekcja. Spakowałam się i wyszłam wraz z Patrycją i Hanią z sali. Poszłyśmy na stół. Usiadłam obok Karola tak blisko, że jedną nogą go dotykałam.

        Rozmawialiśmy sobie z nimi chwile, bo stwierdziłyśmy, że lepiej iść na łąkę. Stałyśmy obok drzewa i rozmawialiśmy. Rodzeństwo Gray sobie poszło a do Karola przysiadła się Weronika.

Po kilku minutach podeszła do nas Alicja.

- Chodzisz z Arturem? - spytała z pogardą.

- Nie chodzę z Arturem- powiedziałam głośno.

Wszyscy z dworu mnie na pewno słyszeli, ale ja w tej chwili nie zwracałam na to uwagi.

- To dobrze, bo przynajmniej będzie mój- odpowiedziała.

- Jesteś najlepszą przyjaciółką Weroniki i chcesz by chodził z tobą jej brat? - zapytałam niedowierzając.

Wiedziałam, że Weronika mnie słyszała.

-Tak a co? - spytała.

- Nic. A w ogóle wiesz coś o Arturze? - odpytałam.

- Tak- odpowiedziała.

Uśmiechnęłam się do niej złośliwie.

- W takim razie, kiedy ma urodziny? - spytałam.

- Nie wiem- odpowiedziała.

- Ulubiony kolor Artura? - zapytałam.

Alicja próbowała sobie przypomnieć.

- Nie wiem- powiedziała.

- Czy mieszka z rodzicami? - spytałam.

- Tak- odpowiedziała.

- Nie mieszka- poprawiłam ją.

Popatrzyła się na mnie spode łba.

- Ile ma lat? - zapytałam.

- Nie wiem- odpowiedziała.

- Jaki ma kolor włosów? - spytałam.

- Czarny- powiedziała.

Westchnęłam.

- Źle- odpowiedziałam.

- Skąd to mam wiedzieć? - zapytała.

- Weronika to każdemu mówi jak się z nią zadaje- odpowiedziałam.

Alicja zaczęła się trochę denerwować.

- Czy Weronika miała kiedyś zwierzątko? - spytałam.

- Nie- odpowiedziała.

- Ulubiony gatunek herbaty Weroniki? - zapytałam.

- Czerwona herbata- powiedziała.

Zaśmiałam się.

- Ulubiony kolor Weroniki? - spytałam.

- Różowy- odpowiedziała.

- Nie, jest to czarny- poprawiłam ją.

Alicję przeszedł dreszcz.

- Nie odpowiedziałaś poprawnie na każde pytanie, ale nie martw się. Wszystkie przyjaciółki Weroniki są takie same. Przyjaźnią się, tylko by dostać się do jej braci, którzy im się podobają. Nie słuchają jej jak mówi tylko myślą o jej braciach. – Alicja pobladła- Jesteście żałosne- powiedziałam.

- Skąd to wszystko wiesz? - spytała Alicja.

- Bo ja ją słuchałam- odpowiedziałam i pobiegłam do łazienki.

    Zamknęłam się w kabinie i zaczęłam płakać. Rozmowa z Alicją mnie strasznie zmęczyła. Gdy przestałam płakać to wytarłam twarz chusteczką. Wyszłam z kabiny i podeszłam do umywalki. Oblałam twarz zimną wodą, by nie była opuchnięta od płaczu.

      Do łazienki weszły wszystkie byłe przyjaciółki Weroniki. Popchnęły mnie do ściany.

Daisy gun 1Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz