Felicja
Rano obudził mnie dzwonek do drzwi. To był kurier. Dał mi paczkę z wieloma dziurami. Zamknęłam drzwi i poszłam na kanapę otworzyć. Luna leżała obok mnie. Powoli otwierałam pudło. Jak w połowie otworzyłam pudło, to kot z niego wyskoczył. Uśmiechnęłam się szeroko. Na dole były kartki. Wzięłam jedną z nich.
-,,Cześć Feli tu rodzice. W pudełku znajduje się kicia. Ona jest twoim prezentem urodzinowym od nas"- czytałam na głos.
Drugą karteczką była kartka życzeniowa. Nagle ktoś zadzwonił do drzwi. Podeszłam do drzwi i zobaczyłam moje rodzeństwo. Otworzyłam im drzwi.
-Cześć Feli...- zaczął Felix.
Od razu się na nich rzuciłam. Objęli mnie.
- Tęskniłaś? - zapytała Emilia.
-Tak- powiedziałam.
Uśmiechnęli się. Jak ich puściłam weszliśmy do środka. Usiedliśmy na kanapie. Felix odłożył tort na stolik kawowy.
- O dostałaś kota na urodziny- oceniła Emilia.
-Tak- pochwaliłam się.
Podali mi dwie torby prezentowe.
-Wszystkiego najlepszego- powiedzieli razem.
-Dziękuje- odpowiedziałam.
Otworzyłam prezent od Feliksa. Był nim bon do empiku za pięćset złoty oraz złote kolczyki w kształcie serduszek.
-Dziękuje- powtórzyłam się.
-Nie ma za co- powiedział Felix.
-Teraz ode mnie otwórz- poprosiła Emilia.
W tym prezencie były perfumy, czerwona szminka oraz sukienka czerwona.
Przytuliłam ich obu. Otworzyłam tort, a Felix włożył świeczkę z liczbą siedemnaście.
Emilii ją zapaliła.
-Nie musieliście się tak fatygować- spojrzałam na nich.
-Urodziny bez tortu? - zaśmiał się Felix.
Zaczęli mi śpiewać sto lat.
- A teraz dmuchaj- powiedzieli razem jak skończyli śpiewać.
Zdmuchnęłam świeczkę. Emilia wstała i wzięła trzy talerzyki i nóż. A Felix pokroił tort i rozdał trzy kawałki.
- Jak nazwiesz kotkę? - zapytała.
- Rosie - odpowiedziałam.
-Ładne imię- pochwalił mnie Felix.
- Bo ja je wymyślałam- powiedziałam.
Zaczęli się chichrać. Odłożyłam tort do lodówki.
- Chcecie kawę czy herbatę? - spytałam.
-Siadaj ja zrobię- polecił mi Felix.
Dzwonek do drzwi zadzwonił. Feliks był bliżej i otworzył. W drzwiach był Karol.
- Wchodź- poprosiłam.
Feliks wrócił do kuchni.
- Kto to jest? - zapytała Emilii.
Widziałam, że Karol też jest zdziwiony.
- To jest Karol mój chłopak- spojrzałam na Karola- A to moje rodzeństwo, o którym wczoraj mówiłam. - wskazałam na Emilie- Moja siostra Emilia- pokazałam na Felix- A to mój brat Felix- przedstawiłam ich.
-Ty masz chłopaka? - zapytał z niedowierzaniem Felix.
- Kilkanaście dni- odpowiedziałam.
Karol dał mi prezent.
-Wszystkiego najlepszego- powiedział.
- Skąd wiedziałeś, że mam urodziny? - spytałam.
-Nie ważne- odpowiedział.
Emilii się chichrała.
- O masz kotka. Jak ma na imię? - zapytał Karol.
- Rosie- powiedziałam.
Otworzyłam torbę prezentową. Była w niej bransoletka z serduszkiem i naszyjnik z pereł. Pocałowałam go w policzek.
-Dziękuje- szepnęłam.
- Nie ma za co skarbie- powiedział Karol.
- Rodzice wiedzą? - zapytał Felix nosząc cztery herbaty.
- Jeszcze nie, ale się dowiedzą jak wrócą, chyba że wygada sąsiadka- odpowiedziałam.
Felix usiadł koło Emilii.
- Jak masz na imię? - zapytała Emilii.
- Karol Astrid- odpowiedział.
Wybałuszyli na niego oczy.
-Ten Karol Astrid? - dopytała.
-Ten- odpowiedziałam za niego.
- Jak chcesz możemy rodzicom pomóc zaprzyjaźnić się z tym faktem- zaproponował Felix.
- A jakąś przyjęli do wiadomości Weronikę- powiedziałam pod nosem.
- Weronika to twoja siostra? - zapytał Felix.
-Tak- powiedział.
Zadzwonił mój telefon. To był Paweł z podstawówki. Poszłam do kuchni.
- Jak się z tym czujesz, że nie masz rodzeństwa- zaśmiał się.
Wiem to było żałosne, ale w podstawówce takich miałam rówieśników.
- Ale ja...- przerwał mi.
Zaczął się śmiać. Tak głośnio, że słyszeli to na kanapie.
- Ja mam rodzeństwo- powiedziałam.
- Nie kłam- prychnął.
- Nie kłamie- szepnęłam.
- Nie uwierzę brzydkiej dziewczynie- powiedział głośno.
Powiedział to tak głośno, że słyszeli to w salonie.
- To nie wierz- odpowiedziałam.
- A w ogóle masz chłopaka? - spytał głośno.
-Ma...- znowu mi przerwał.
- A przepraszam kto by ciebie w ogóle pokochał- powiedział.
- Tyle masz do powiedzenia? - zapytałam znudzona.
- Tak. Nara frajerko- rozłączył się.
Wygasiłam ekran i wróciłam na kanapę.
- Kto to był? - zapytał Felix.
- Kolega z podstawówki- powiedziałam pod nosem.
- Ej nie wierz w to co powiedział- pogłaskała mnie po plecach Emilii.
- A on tak zawsze mówi, więc mu nie wierzę- odpowiedziałam.
- O co mu chodzi, że nie masz rodzeństwa? - zapytał Felix.
- W naszej klasie był to prestiż jak się miało rodzeństwo. A osoby, które nie mają są wyśmiewane- mówiłam.
- Ile ludzi cię tak wyzywa? - zapytała Emilii nie przestając mnie głaskać po plecach.
- Dużo- powiedziałam.
- Mógł zadzwonić jutro- zauważył Karol.
Spojrzałam się na niego.
- Nie popsuł mi humoru- powiedziałam uśmiechając się.
Rosie wskoczyła mi na kolana. Zaczęłam ją głaskać, a Emilia ją obserwowała. Podrapałam ją za uszkiem, a ona zaczęła pomiaukiwać radośnie. Zaczęli wypytywać Karola o wszystko.
- Spaliście już razem? - zapytała nagle Emilii.
Felix ją szturchnął z łokcia delikatnie.
- Emilii- szepnął jej na ucho.
- Raz, ale nie wiemy jak to się stało, bo byliśmy już zmęczeni- powiedziałam.
- To już nie mogę nazywać cię małą dziewczynką- spochmurniał Felix.
- Nadal będę waszą małą siostrzyczką- uszczypnęłam go w ramie.
Karol się chichrał. A po godzinie zaczęli już wychodzić.
- Pa Feli- pocałował mnie w czoło Felix.
- Pa malutka- pocałowała mnie Emilii w nosek.
Zamknęli za sobą drzwi. Wróciłam do Karola.
- Zacznij się szykować- powiedział Karol.
Wzięłam wszystkie torby prezentowe na górę. Wróciłam się na schody.
- Ej, ale ja mam się tam ładnie ubrać? - zapytałam.
- Jak chcesz zrobić dobre wrażenie to możesz- odpowiedział mi Karol.
Uśmiechnął się, a ja odwzajemniłam uśmiech. Podreptałam do mojego pokoju. Ubrałam szybko białe adidasy. Wyciągnęłam z torby czerwoną sukienkę. Stwierdziłam, że ją założę.
- A Felicja- zawołał z dołu Karol.
- Tak- podeszłam do balustrady.
- Napisał do mnie Harry, że to jest oficjalny obiad, więc jak będziemy iść zajdziemy do mojego pokoju, jasne? - zapytał Karol.
-Jasne- powiedziałam wracając do pokoju.
Ściągnęłam adidasy a na ich miejsce założyłam białe szpilki. Przebrałam się w czerwoną sukienkę. Rozpuściłam włosy z warkoczy. Od razu miałam je pokręcone. Delikatnie włosy rozczesałam. Założyłam kolczyki od Feliksa i perły od Karola. Wzięłam szminkę od Emilii i nałożyłam ją na moje usta. Podeszłam do toaletki i wyciągnęłam z niej tusz do rzęs. Nałożyłam jego jedną warstwę, by nie przesadzić z makijażem. Podeszłam do łóżka i wyciągnęłam perfumy od Emilii. Powąchałam je i popsikałam sobie nimi szyję. Założyłam też bransoletkę od Karola. Spojrzałam się w lustro. Bardzo ładnie wyglądałam. Zeszłam na dół.
- Ale ładnie wyglądasz- skomentował mnie Karol.
-Dziękuję- powiedziałam.
Wziął mnie za rękę i wyszliśmy z mojego domu. Z siedem minut dotarliśmy do domu Karola. Weszliśmy głównym wejściem. Wszyscy się na mnie patrzyli.
- Ładnie wyglądasz- pochwalił mnie Piotrek.
- Zgadzam się- powiedział Lucas.
- No bardzo ładnie wręcz wyglądasz- odpowiedziała reszta.
-Dziękuje- wymamrotałam.
Karol mnie delikatnie pociągnąłbym zaczęła iść.
- Wszystkiego najlepsze- wykrzyczeli, jak byłam już na korytarz.
- Poczekasz na mnie przed moim pokojem? - zapytał Karol.
-Jasne- powiedziałam.
Zajęło mu pięć minut, by się przebrać w bardziej oficjalny strój. Wyszedł do mnie na korytarz. Szczęka mi opadła z wrażenia.
- Ale ładnie wyglądasz- pochwaliłam go.
Uśmiechnął się.
- Idziemy? - spytał.
-Tak- odpowiedziałam łapiąc go za rękę.
Wyszliśmy z ich bazy. Poprowadził mnie do samochodu. Otworzył mi drzwi obok kierowcy.
-Wsiadaj- poprosił.
Usiadłam wygodnie i się zapięłam. Szybko wszedł na miejsce za kierownicą. Zapiął się i ruszył.
- Jak będzie za szybko to powiedz- powiedział.
Jechaliśmy z dwadzieścia minut.
CZYTASZ
Daisy gun 1
RomanceDziewczyna spotyka po kilku miesiącach swojego kolegę z starszej klasy. To była miłość od pierwszego wejrzenia. Okazało się że jej kolega jest szefem mafii. Okładkę robiła : gbjshj