Felicja
Przebrałam się w oversize koszulkę. A do niej założyłam czarne spodenki. Ubrałam skarpetki. Zeszłam na dół. W kuchni już zauważyłam Feliksa. Robił pankejki. Podeszłam do niego.
- Cześć- dotknęłam go w ramię.
Odwrócił się.
- Cześć. Siadaj już za barek - powiedział nalewając syropu klonowego.
Usiadłam na krzesełku. A Felix już mi niósł pankejki. Odłożył je na barek. Trochę dalej ode mnie. Wziął do ręki strzykawkę. Już wiedziałam, że dostanę zaraz syrop. Nabrał go do strzykawki. Podszedł do mnie. Otworzyłam buzię, a on włożył do niej strzykawkę. Przymknęłam ją. Zaczął naciskać tłok od strzykawki. Gdy już całe wlał poszedł po aerozol. Szybko mi psiknął do nosa. Włożył go do reklamówki, a ja zrobiłam zdjęcie pankejków. Wrzuciłam na Instagrama, a po tym zaczęłam jeść.
- Dzisiaj nie przyjdzie Emilii? - zapytałam, gdy robił mi herbatę a sobie kawę.
Odwrócił się.
- Jeżeli ją poprosisz to może przyjdzie- odpowiedział wrzucając kostki cukru.
Włączyłam telefon a później Messengera. Emilii była aktywna.
Ja: Hej przyjdziesz?
Odczytała.
Emilia: Jasne!
Przestała być aktywna.
- I co? - zapytał, gdy wyłączyłam telefon.
-Przyjdzie- odpowiedziałam.
- A nie mówiłem- powiedział.
Przyniósł kubki na barek. Podsunął mi pod nos herbatę. Dojadłam ostatniego i zaczęłam pić herbatę. Podczas picia przeglądałam moje konto na Instagramie. Spojrzałam na zdjęcie, które wrzuciłam przed chwilą. Miałam już sto polubień! Wyplułam trochę herbaty, a reszta jej wyleciała mi przez nos. Felix obserwował mnie.
-Wszystko w porządku? - spytał.
-Tak- wydusiłam.
Włączył telefon. A po chwili zauważyłam sto jeden polubień. Spojrzałam na niego.
- Dziękuje- powiedziałam.
On się zaczął chichrać. A gdy przestał wzrosło mi o dwa. Jedno z tych polubień dała Emilii. A drugie polubienie dał KA_oficial. Od paru tygodni podejrzewałam, że to może być Karol. Kiedy wyłączyłam Instagrama zadzwonił dzwonek do drzwi. Felix wstał i je otworzył. Wychyliłam głowę za barek. A gdy to zrobiłam, zauważyłam Emilii. Od razu ominęła Feliksa. Ściągnęła buty i do mnie podeszła.
- Jak się czujesz? - spytała.
- Git- powiedziałam.
Dopiłam herbatę. Gdy dopiłam herbatę udałam się na kanapę. Usiadłam pomiędzy Emilii i Feliksa. A kiedy to zrobiłam zawibrował mi telefon. To były powiadomienia na Instagramie. Miałam już dwieście tysięcy polubień. Ucieszyłam się z tego powodu.
- Ile już masz? - spytała Emilii.
- Dwieście tysięcy- odpowiedziałam.
Emilii zaklaskała.
-Brawo- powiedziała, gdy skończyłam.
Uśmiechnęłam się. Odwróciłam głowę do Feliksa.
- To nasz wspólny sukces- przybiłam mu piątkę.
Zaobserwowałam KA_official. Włączyłam szybko czat z Karolem. A Emilii z Feliksem gadali o interesach.
Ja: Cześć misiu.
Odczytał od razu. Z tego powodu byłam szczęśliwa.
Karol: Hej kotek, jak się czujesz?
Ja: Dobrze. Jak nazywasz się na Instagramie?
- Domyśliłaś się? - nagrał głosówkę.
- KA_official? - odpowiedziałam wiadomością głosową.
Karol: Brawo kochanie.
Te słowa to miód na moje serce.
Ja: Zaobserwowałam ciebie.
Karol: Wchodziłaś na moje konto?
Ja: Jeszcze nie.
Karol: Jak będziesz miała czas to zajrzyj na niego.
Ja: Jasne, pa misiu.
Karol: Pa kotku.
Wyłączyłam telefon, a oni skończyli gadać o interesach.
- Z kim pisałaś? - zapytała Emilii.
- A co cię interesuje? - spytałam z lekkim rozbawieniem.
- Po prostu mnie to ciekawi- powiedziała udając obrażona.
- Dobra niech ci będzie. Osoba, z którą pisałam był Karol- odpowiedziałam.
Felix się chichrał. A Emilii się na mnie patrzyła.
-Już za nim tęsknisz? - dopytała.
- Jak tak to co? - zapytałam.
- Przecież go nie widziałaś jeden dzień i zanim tęsknisz? - spytał Felix.
Przytaknęłam głową.
- Ale uroczo- skomentowała Emilii.
-To jest uzależnienie już- zażartował Felix.
- Spadaj- powiedziałam obrażona.
Przytulił mnie.
- No ja żartowałem. Nie obrażaj się- odpowiedział Felix.
Nadal mnie przytulał. Spojrzałam się w jego oczy. Były błękitne. Mi osobiście się podobały. Były ładne i mieliśmy takie same.
- Nie obrażam się- powiedziałam.
Puścił mnie. Wzięłam pilota i włączyłam wiadomości.
- Małżeństwo na delegacji w Londynie, zostało porwana. Szczegóły już za chwile- powiedziała prowadząca.
- Gdzie rodzice pojechali? - spytałam.
- Do Londynu- odpowiedziała mi.
Po przerwie reklamowej zaczęło się.
- Andersonowie zostali porwani podczas delegacji w Londynie. Niestety nie wiemy jak to się wydarzyło, ale policja już rozpoczęła tam sprawę. - mówiła prowadząca.
Zdziwiłam się.
-Nic nie mówiliście- powiedziałam.
Oni się na siebie spojrzeli.
- Nie było okazji- wybronił Felix.
Westchnęłam.
-Nie chcieliście mi powiedzieć- spokojnie przemówiłam.
Wzruszyli ramionami. Już nie słuchaliśmy wiadomości. Szybko zmienili temat. A jak wybiła dziewiętnasta poszli sobie. Wyciągnęłam telefon i włączyłam wiadomości.
Ja: Hej misiu, przyjdziesz?
Karol: Jasne, ale na noc?
Ja: No jak zwiniesz się przed szóstą to jak chcesz.
Karol: Okej.
Zgasiłam telefon. A później w ekspresie zrobiłam sobie Latte Macchiato. Wzięłam sobie kawę i usiadłam na kanapie. Wyciągnęłam jakąś książkę. Czytałam ją, dopóki nie przyszedł Karol. Od razu do niego podbiegłam. Jak był już w moim zasięgu przytuliłam się do niego. On mnie objął.
-Cześć- powiedziałam się wtulając do niego.
-Cześć - odpowiedział.
Puściłam go i poszłam na kanapę. Usiadłam na niej. Po chwili za wibrował mi telefon. To była Weronika.
Weronika: Hej, przyjdziesz w sobotę do mnie na trening?
Ja: Jasne tylko zapytam Feliksa.
Weronika: Ok. To napisz mi jak się zgodzi.
Weronika: Pa.
Ja: Pa.
Gdy zgasiłam telefon, zauważyłam Karola już obok mnie.
- Co robimy? - spytał.
Wzięłam dwie maseczki za poduszki. Schowałam je za plecami.
- Spełnisz moje marzenie? - zapytałam.
- Tak, ale jakie? - dopytał.
Wyciągnęłam za pleców maseczki. Popatrzyłam się na niego pytająco.
- No dobra- wymamrotał.
Podałam mu jedną. Założyliśmy je. Szybko nam zrobiłam zdjęcie i wysłałam Weronice.
Ja: Wasza metoda jest niezawodna.
Weronika: No wiem. Wyśle zaraz Paulinie, żeby wiedziała do czego namawiamy Artura i Harry'ego.
Ja: Tylko wyślij mi zdjęcie.
Odstawiłam telefon i wzięłam pilota.
- Co oglądamy? - spytałam.
- Co chcesz- wzruszył ramionami.
Puściłam czwarty sezon stranger things. Oglądaliśmy go do dwudziestej. W tym czasie oparłam głowę o Karola ramię. Ściągnęliśmy maseczki. Poszliśmy do mojego pokoju.
- Chcesz w coś zagrać? - zapytałam.
- A w co? - spytał.
- W wojnę- powiedziałam.
-Okej- odpowiedział.
Wyjęłam z szufladki karty. Podeszłam do niego i usiadłam.
- Pokarzesz mi później te zdjęcia ze schronu? - zapytał.
Uśmiechnęłam się.
- Jedno mam przy sobie- powiedziałam.
Wyjęłam go z szufladki stolika nocnego. Położyłam go tak by Karol go widział. On się uśmiechnął. Popatrzyłam się na niego.
- Serio? Masz zawsze przy sobie moje zdjęcie? - spytał.
Pokiwałam głową.
Wzięłam je i schowałam na miejsce.
- Zaczynamy? - zapytałam.
-Tak- odpowiedział.
Raz z nim wygrałam. A drugi raz przegrałam. Graliśmy tak do dwudziestej trzeciej. Wstałam z łóżka i poszłam po piżamę. Jak ją wzięłam, poszłam do łazienki się przebrać. Później wróciłam do mojego pokoju. Na nim zauważyłam też przebranego Karola. Usiadłam na łóżku.
-Idziemy spać? - spytałam go.
-Jak chcesz- odpowiedział.
Położyliśmy się. Głowę miałam na jego torsie.
-Dobranoc- powiedział, gdy już zasypiałam.
Gdy się obudziłam już go nie było.
CZYTASZ
Daisy gun 1
RomanceDziewczyna spotyka po kilku miesiącach swojego kolegę z starszej klasy. To była miłość od pierwszego wejrzenia. Okazało się że jej kolega jest szefem mafii. Okładkę robiła : gbjshj