Uderzyłam mocno głową w ścianę.
- Co chcecie?!- krzyknęłam.
- Weronika słyszała wszystko, co mówiłaś Alicji i z nami zerwała przyjaźń- powiedziała Lila.
Dostałam w nos od Alicji.
- Nie dziwię się jej- odpowiedziałam.
Lila mnie spoliczkowała mocno. Wszystkie jej byłe przyjaciółki mnie pokopały i pobiły.
- Ty suko! - wydarła się Lila.
- A ja się nie dziwię, dlaczego z tobą również zerwała przyjaźń- walnęła Alicja.
Przegryzłam wargę. Mało brakowało, a się rozpłacze.
Dopiero zauważyłam, że Weronika była w łazience. Lila powaliła mnie na ziemie. Nie umiałam się im postawić. Weronika do mnie podbiegła.
- Zostawcie ją! - krzyknęła.
- Nie- odpowiedziała Alicja.
Weronika wyciągnęła telefon i wybrała numer do jej brata. Nie zauważyłam, do którego dzwoni.
- Artur? - zaczęła udając panikę.
- Tak? Co się dzieje? - zapytał.
Włączyła głośnomówiący.
- W łazience- urwała.
- W szkole jesteś? - spytał już wkurzony.
-Tak- odpowiedziała.
Dziewczyny się nie wystraszyły. Minęło dziesięć minut. Artur wlazł przez okno do łazienki. Nie zauważyły go. Weronika została spoliczkowana. Podbiegł do nas i powalił je na ziemie. Pomógł mi usiąść a Weronice podał kostki lodu, które ze sobą wziął i jakimś cudem się nie roztopiły.
Weronika stała przy umywalkach, a Artur zajął się moim nosem.
- Dzięki Felicja- zaczęła Weronika.
- Za co? - spytałam.
Artur się spojrzał na Weronikę.
- Za pokazanie mi, że moje przyjaciółki były fałszywe i chciały to samo co wszyscy- powiedziała Weronika.
- A co wszyscy chcą? - zapytał Artur.
- Z wami chodzić- odpowiedziałam.
Artur udawał, że wymiotuje.
- A Felicja- usiadła naprzeciwko mnie.
- Tak? - spytałam.
Już nie wiedziałam, jaki mam statut z Weroniką, bo już nie byłyśmy wrogami. Coś się między nami zmieniło podczas wyjaśniania Alicji.
- Patrycja i Hania przyjaźniły się tylko z tobą, by uzyskać informacje o Arturze, Harrym i Karolu- wyznała.
- No to wybrały odpowiednią osobę do tego- zażartował Artur.
Weronika się zaśmiała.
- Mówiły mi też, że dobrze się o mnie wypowiadasz- powiedziała.
Wzruszyłam ramionami.
- To prawda- odpowiedział Artur.
- Skąd to wiesz? - zapytałam Artura.
- Rozmawiałaś z naszym bratem- powiedział Artur.
Pobladłam.
- Słucham?!- zdziwiłam się.
- Miałaś z nim dobrą relację więcej ci nie powiem. - odpowiedział Artur.
W mojej głowie był natłok myśli. Zaczęła mnie powoli boleć. A później zemdlałam. Wiem o tym, bo mi Artur mówił.
Obudziłam się w opuszczonym miejscu w naszym liceum. Koło mnie siedział Artur z Weroniką.
- Wszystko ok? - spytała Weronika.
- Tak- odpowiedziałam.
- Zawieźć cię do domu? - zapytał Artur.
Pokiwałam głową.
- Felicja, Karol Smith odszedł ze szkoły- powiedziała Weronika.
Poczułam pustkę.
- Pomóc ci wstać? - spytał Artur.
Skinęłam głową.
Podał mi rękę a ja ją złapałam. Pociągnął mnie do siebie przez co walnęłam głową w jego tors. Zaczęliśmy iść do jego samochodu. Weronika milczała a Artur zaczął gadać za nas obie. Ja co jakiś czas kiwałam głową.
Jak dotarliśmy do jego samochodu to otworzył mi drzwi, a Weronika usiadła na miejscu obok kierowcy.
- Jesteś głodna? - zapytał Artur.
- Nie- odpowiedziałam.
Usiadłam na fotelu i zapięłam pas.
- Jadłaś coś dzisiaj? - spytał.
- Nie wiem- skłamałam.
Weronika się na mnie spojrzała. A Artur zacisnął pięść, bo wiedział, że kłamie.
- Coś ci chyba mówiłem? - zapytał siadając za kierownicą.
- Tak- odpowiedziałam.
- A to, dlatego powiedziałeś jej komplement? - spytała.
Artur się na mnie spojrzał.
- W ogóle co masz na rękach? - zapytał.
Spojrzałam na swoje ręce. Krew zmyła podkład.
- Nic- powiedziałam słabym głosem.
Walnęłam głową w szybę i znowu zemdlałam. Tylko teraz z głodu, który ignorowałam. Artur zajechał do MacDonalda. Założył perukę wraz z Weroniką. Podjechał do okienka.
- Czy mogę przyjąć twoje zamówienie? - zapytała pani.
- Co lubi Felicja? - spytał szeptem Weronikę.
- Wrapa oraz szejk truskawkowy- szepnęła.
- A ty co chcesz? - zapytał cicho.
- Nuggetsy, frytki i cole- odpowiedziała.
- Zamawiam jednego wrapa, hamburgera, nuggetsy, frytki, coca-cole, szejka truskawkowego oraz czekoladowego- zamówił Artur.
- Dobrze. Proszę przybliżyć kartę- powiedziała pani.
Artur przybliżył kartę i odebrał paragon z numerkiem. Pojechał pod okienko z odbiorem i czekał.
Obudziłam się, gdy Artur zajechał pod jakiś parking.
- Ile nie jesz? - spytał Artur.
- Parę dni- odpowiedziałam.
Weronika się zdziwiła. Artur podał mi wrapa i szejka.
- Co robisz? - zapytałam.
- Chce żebyś coś zjadła, bo naprawdę zaraz trafisz do szpitala- powiedział Artur.
Otworzyłam z opakowania wrapa a Artur mnie obserwował. Ugryzłam kawałek i połknęłam. Artur się obrócił i zaczęłam normalnie jeść.
- Nadal ci się on podoba? - zapytała Weronika.
- Niestety tak- odpowiedziałam.
Weronika się uśmiechnęła.
- Spoko, nie przeszkadza mi to. Pasujesz do niego- powiedziała.
- O którym wy gadacie? - zapytał.
- Na pewno nie o tobie- zażartowałam.
- Masz szczęście- odpowiedział.
Zaśmiałyśmy się z Weroniką.
- Odpowiecie mi na moje pytanie? - spytał.
- Nie wygadasz mu? - odpytałam.
- Obiecuje fanatyczko -powiedział.
Weronika wybuchła głośnym śmiechem.
- Podoba mi się Karol- wyznałam z czerwoną twarzą.
- Astrid? - dopytał Artur.
Pokiwałam głową a Artur się zaśmiał.
- No co? - spytałam.
- Nic- odpowiedział.
Jak zjedliśmy to Artur mnie odwiózł. Zaparkował za moją posesją.
- Umiesz się wspinać po płotach? - zapytał.
- Nie- odpowiedziałam.
- Pomogę ci- powiedział.
Wysiadłam z jego samochodu i wzięłam plecak na plecy. Artur mnie wziął na ręce i posadził na płocie.
- Skacz- polecił.
Zeskoczyłam.
- Dzięki- powiedziałam.
- Proszę- odpowiedział.
Odjechali a ja wypuściłam Lunę do ogródka, bo nie miałam już siły wychodzić z nią na spacer. Ułożyłam się wygodnie na fotelu i patrzyłam, jak Luna biega. Po jakimś czasie Luna wróciła do domu a ja wraz z nią. Zamknęłam drzwi od tarasu i poszłam na górę. Weszłam do łazienki głównej. Wyciągnęłam wagę i się zważyłam. Ważyłam czterdzieści pięć kilo a przy moim wzroście to była niedowaga. Miałam sto siedemdziesiąt centymetrów a moje BMI to było 15.9. Artur miał racje. Powinnam się przestać głodzić, bo naprawdę groziło mi trafienie do szpitala. Odłożyłam wagę i wyszłam.
Poszłam do pokoju. Wyjęłam z szafy świeżą piżamę i się przebrałam. Położyłam się na łóżku i zasnęłam.
CZYTASZ
Daisy gun 1
RomansDziewczyna spotyka po kilku miesiącach swojego kolegę z starszej klasy. To była miłość od pierwszego wejrzenia. Okazało się że jej kolega jest szefem mafii. Okładkę robiła : gbjshj