Ciężkie treningi oraz szukanie Mata

23 7 4
                                    

Felicja

          Trenowaliśmy z Weroniką bardzo ciężko. Gdy mi ściągnęli bandaże to śmigałam na tych próbach. Zamykaliśmy się w siłowni nawet czasem po dziesięć godzin. Trochę Karola martwiło, że cały czas trenujemy. Jednak my musiałyśmy to robić. Został nam tylko tydzień do występu. Emilii z Pauliną często przychodziły na siłownię i nam doradzały, jak to zrobić jak najładniej. Felix mnie poprosił abym mu wysyłała esemes jak skończymy trenować. Cały czas mi pisał, że jesteśmy jakieś nie normalne, bo aż tak długo trenowaliśmy. Raz nawet Harry z Karolem przyszli i nam powiedzieli, że została nam godzina treningów. Oni to zaczęli kontrolować od zeszłego tygodnia.

Wróciłyśmy na obiad jak zawsze wykończone. Nie chciało się nam nawet przebierać.

- Ile dzisiaj trenowaliście? - spytał Artur.

- Od końca śniadania do teraz- powiedziała zmęczona Weronika.

Kate się na nas patrzyła, jak to zwykle robią mamy.

- Przynajmniej krócej niż wczoraj- odpowiedziała mama.

Karol się nie odzywał. Ostatnio mieliśmy przez to drobną sprzeczkę. Która trwała dwie minuty. Gdy minęły dwie minuty to wtedy się do niego przytuliłam i złagodniał. Do żadnych rękoczynów nie doszło, bo on mnie nigdy nie uderzył.

- Kiedy tak nie będziecie harować? - spytał Harry.

- Przed ostatni dzień- powiedziałam.

- Przynajmniej tyle- stwierdził Kacper.

Przez ten czas nawet ich ojciec pozwolił mi mówić po imieniu a do Kate zwykle zwracam się mama. Już mi to nie przeszkadzało, a Kate sama to zaproponowała.

- Umiecie to doskonale więc nie rozumiem po co wy się tak męczycie- odezwała się Paulina.

Spojrzałyśmy się na nią z Weroniką.

- Nie umiemy tego jeszcze - powiedziała Weronika.

Karol z Harrym zaczęli się śmiać.

- No co? - spytałam.

- Czy wy siebie słyszycie? - odpytał Artur.

- Tak- odpowiedziała Weronika.

Karol obrócił moją twarz tak abym na niego patrzyła.

- A ty pamiętasz co lekarz powiedział, jak ściągali ci bandaże? - spytał.

-,, Felicjo, po ściągnięciu bandaży nie powinnaś się nadwerężać"- zacytowałam.

- A co robisz? - zapytał.

- Nadwerężam się- odpowiedziałam.

Weronika się z naszej wymiany zdań śmiała.

- Ale on powiedział nie powinnaś a nie, że nie mogę- dodałam.

Karol walnął się dłonią w czoło, a Harry się na mnie patrzył.

- Felicja powinnaś się słuchać lekarzy- powiedział Harry.

Napiłam się kawy.

- Ale to tylko tydzień. Co mi może się stać? - spytałam.

Paulina przewróciła oczami.

- Paulina jak była rok młodsza od was to też tak samo trenowała. Podczas jednego treningu zemdlała z wycieńczenia- odpowiedziała mama.

- Dlatego z Emilii ich czasem pilnujemy- powiedziała Paulina.

Skończyliśmy jeść obiad. Poszłam szybko do łazienki i wzięłam prysznic. Zapomniałam wziąć ubrań na zmianę. Uchyliłam delikatnie drzwi.

- Karol podasz mi ubrania, które leżą na twoim krześle? - spytałam.

Spojrzał się na mnie.

- Jasne- odpowiedział.

Wstał z łóżka i wziął ubrania z krzesła. Wyszłam o parę centymetrów z łazienki. Karol się spojrzał na mnie.

- Ładnie wyglądasz- rzucił.

- Dzięki- powiedziałam.

Podał mi ubrania i wrócił na łóżko. Przebrałam się i wyszłam z łazienki. Usiadłam obok Karola i się do niego przytuliłam. Położył telefon na łóżko i mnie objął.

- Piękna jesteś- szepnął.

- Ty też- odpowiedziałam.

Odgarnął mi włosy za ucho.

- Nie mogę się doczekać do tego występu- rzuciłam.

- Czemu? - spytał.

- Bo po nim zacznie się nasza przyszłość- powiedziałam.

Zaśmiał się.

- Trzeba ciebie nauczyć prowadzić i driftować a dopiero będzie- odpowiedział.

- Prowadzić umiem- stwierdziłam.

- Na moich kolanach umiesz, ale gdybyś miała sama jechać to jeszcze nie- powiedział.

Uśmiechnęłam się.

- Będziesz mnie puszczał samą na jakieś opuszczone uliczki? - spytałam.

- Samą to nie, ale z Piotrkiem lub Lucasem owszem- odpowiedział.

Mocniej się do niego przytuliłam.

- A później będziemy ślub mieć z jak bajki- powiedziałam.

- Tu bardziej odchodzisz w dalszą przyszłość- odpowiedział.

Zaśmialiśmy się. Wziął mnie na kolana i pocałował w nos.

- Wiesz kogo bym chciała zaprosić na ślub? - zapytałam.

- Kogo? - odpytał.

- Mata, by go wypuścili na te okazje- odpowiedziałam.

Wybuchnął śmiechem.

- To nie takie proste, ale do tego czasu to uda nam się go uwolnić- powiedział Karol.

Pocałowałam go w usta.

- A to za co? - spytał.

- Za nic- odpowiedziałam.

Przysunął mnie bliżej siebie i pocałował w usta.

- Mhm- mruczałam.

Karol się na mnie patrzył z widocznym uczuciem satysfakcji.

Nasz związek niby był krótki, ale zrobiliśmy to tak, aby ktoś jak nie wie, kiedy zaczęliśmy chodzić to ma wrażenie, że chodzimy dwa lata.

- Wspólna drzemka? - spytał Karol.

Pokiwałam głową. Karol wziął koc, a ja się położyłam. Przykrył nas a ja ułożyłam głowę na jego torsie. Jego ramię mnie obejmowało. Tak zazwyczaj drzemaliśmy. Dzisiaj akurat się obudziliśmy dwie minuty przed kolacją, ale zwykle wstajemy przynajmniej godzinę przed nią.

- Idziemy na dół? - zapytał Karol.

- Tak- odpowiedziałam.

Zeszliśmy na dół i zjedliśmy kolacje. Wróciliśmy na górę i ja jak zawsze, odkąd ściągnęli mi bandaż, to zasnęłam a Karol z Harrym szukali informacji o Macie.

Daisy gun 1Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz