Kupienie prezentu Felicji oraz porwanie jej przez mafię Weroniki

41 9 5
                                    

Karol

         Przez to, że zapomniałem telefonu to upewniłem się, kiedy ma urodziny Felicja. Wracając poszedłem do sklepu coś jej kupić. Wybrałem tam bransoletkę z serduszkiem oraz naszyjnik z perełkami. Przy kasie pani się dziwnie na mnie patrzyła jak zawsze. Wyszedłem z sklepu i poszedłem do domu. Wszyscy na mój widok się zdziwili.

- Gdzie byłeś? - zapytał Piotrek.

- U Felicji- odpowiedziałem.

Wszyscy zaczęli się śmiać a Piotrek najgłośniej.

-Przypominam wam kto wam płaci- powiedziałem wchodząc na korytarz.

-Nie obrażaj się- odpowiedzieli jak ucichli.

Otworzyłem sobie drzwi i odłożyłem torbę prezentową. A w kartce życzeniowej napisałem,, dla perełki oraz najcudowniejszej dziewczyny z okazji 17 urodzin". Jak skończyłem zadzwonił Artur.

- Umówiłem się z mamą na jutro żebyś ty przyszedł z Felicją a Harry z Pauliną- powiedział.

-Okej tylko spytam Felicji, czy chce w swoje urodziny tam przychodzić- odpowiedziałem.

- Nie, ja już ją pytałem i się zgodziła- oznajmił Artur.

- A o której? - zapytałem.

-O trzeciej- poinformował.

-To pa- powiedziałem.

-Pa- odpowiedział.

Rozłączyliśmy się i poszedłem do salonu. Usiadłem koło Piotrka i coś robiłem na telefonie.

- Chyba się nie obraziłeś? - upewnił się Piotrek.

-Nie- odpowiedziałem.

Puścili wiadomości.

- Felicja Anderson została porwana przez najgorszą mafię - zaczęła prezenterka.

Wszyscy się zdziwiliśmy.

- Zdobyliśmy też informacje jakim autem ją porywano-dokończyła prezenterka.

Wziąłem swój komputer i sprawdzałem monitoring na jej ulicy.

-I gdzie jest? - spytał Piotrek.

- W starej fabryce- powiedziałem wstając.

-Jedziemy- rozkazał Piotrek.

           Wsiedliśmy w auta. Jechaliśmy 180 km/h w terenie zabudowanym. Aż w końcu skręciliśmy w ulicę, gdzie była ta fabryka. Media za nami jechały, ale mieliśmy to gdzieś. Wyszliśmy z aut z odbezpieczonymi pistoletami. Szybko znaleźliśmy się na miejscu. Oczywiście ludzie z wiadomości zaczęli nas nagrywać. Wbiegliśmy z wystawionymi pistoletami do sali, gdzie była przetrzymywana Felicja. Nagle Weronika wyszła z gabinetu szefa mafii. Podeszła do Felicji.

- Kogo wy porwaliście?!- zapytała.

- No Felicje Anderson, czyli twojego wroga- powiedział najwyższy.

- Już nie jest moim wrogiem, a członkiem mojej rodziny- odpowiedziała.

Artur był już za mną.

        Jej ludzie byli zdziwieni. Tak ja z Arturem. Weronika przykucnęła przy krześle i zaczęła ją rozwiązywać. Felicja nie dowierzała co się dzieje.

-Co robisz? - zapytał najniższy.

-Uwalniam przyszłą szwagierkę- prychnęła.

-Weronika...- szepnęła Felicja.

Jak Weronika się podniosła podała dłoń Felicji.

        Pomogła jej wstać z tego krzesła i ją przytuliła.

       Weronika wytarła chusteczką miejsca, gdzie leciała krew Felicji. Odłożyliśmy broń. Z tyłu wyszli Harry z Pauliną. Felicja puściła Weronikę i ją odwróciła w stronę Harry'ego i Pauliny. Weronika się zdziwiła i rzuciła się na nich. Oni ją objęli. Podeszliśmy do nich. Harry i Paulina puścili Weronikę.

-Podziękujcie Felicji, która nam uświadomiła, że źle zrobiliśmy, oraz że na nas się nie wkurzycie jak się nagle pojawimy- wskazali na Felicję palcem.

Popatrzyliśmy się na nią zdziwieni.

- I namówiła nas do powrotu- powiedział Harry.

- A no jakoś tak wyszło, ale to nic takiego niezwykłego- odpowiedziała Felicja.

- A kiedy ty to zrobiłaś? - zapytała Weronika.

- W tym dniu, gdy Karol z Arturem ich zobaczyli tylko, że rano. Poszłam z Luną na spacer i tak się złożyło, że przechodziłyśmy koło waszego domku na drzewie. Szłyśmy głąb lasu i nagle ktoś mi daje coś nasennego. A później obudziłam się związana w domku na drzewie i naprzeciwko mnie był Harry. Paulina siedziała w kącie i głaskała Lunę- wyjaśniła Felicja.

- Drugi raz zostałaś porwana w tym roku szkolnym- zaśmiał się Artur.

- A skąd wiedzieliście, że jest moją dziewczyną? - zapytałem.

- A no bo zapytaliśmy ją kim jest dla osoby, która ją do tego domku zaprowadziła- zaczął Harry.

- Przedstawiła się jako twoja dziewczyna, bo nas od razu rozpoznała. Który z was jej o nas opowiadał? - zapytała Paulina.

Nikt nie odpowiedział.

-Felicja? - zapytał Harry.

- Na początku mi Weronika opowiadała w trzeciej klasie podstawówki, że ma rodzeństwo. Mówiła mi szczegółami. W liceum mówił mi Artur, że zaginęliście bez śladu i to o czym wam już mówiłam. A kiedy Weronika się ich pytała, gdzie wy jesteście wyszukałam w Internecie was. Było tam napisane, że zniknęliście i was szuka policja. Pokazałam to Karolowi i to potwierdził- powiedziała Felicja.

- Niezła aparatka z ciebie- odpowiedział Harry.

- A ty specjalnie nie szłaś do tego lasu? - Artur się spojrzał na Felicje- Widziałem ciebie jak wychodziłaś z tej uliczki, gdzie mafia Karola zawsze przebywa. Wyglądałaś na taką, która z jakąś misją idzie do lasu- rzekł Artur.

Felicja zrobiła się czerwona, bo wiedziała o co mu chodzi.

- Ja tylko chciałam Lunę wykończyć długim spacerem- tłumaczyła się.

Paulina się trochę chichrała.

- Nie sądzę, by Felicja nałożyła na siebie misję odnalezienia nas. Przecież to by było niebezpieczne- chichrała się Paulina.

-Jakąś nie było- wzruszyła ramionami.

Artur zaczął się śmiać.

- Okłamałaś nas- zaśmiał się.

- No co życie mam nudne i szukałam jakichś wrażeń- wybroniła się Felicja.

- Z nudy nas szukałaś? - zapytała Paulina zdezorientowana.

- Nie, specjalnie poszłam do tego lasu. Wiedziałam, że tam mogę was spotkać. A gdy Karol mnie tam zaprowadził widziałam was jak się oddalaliście od domku- odpowiedziała Felicja.

- A skąd wiedziałaś, że za nimi tęsknimy przecież nie masz rodzeństwa- zaczął Artur.

- Mówiłeś mi, a Weronika się o nich pytała. Po Karolu to było widać, a poza tym mam rodzeństwo. - rzekła Felicja.

- Ile? - zapytała Weronika.

- Dwójkę. Siostrę i brata- oznajmiła.

- A gdzie ich masz? - drążyła Weronika.

- Są pełnoletni i wyprowadzili się z domu. Na szczęście mieszkają na tej wsi i ich widzę raz miesiącu, gdy są rodzice. A ostatnio jakąś częściej- powiedziała.

- A kiedy ich ostatnio widziałaś? - zapytała.

- Jakąś niedawno- burknęła pod nosem.

Zaczęła coś robić w telefonie.

- Nigdy nie mówiłaś- powiedziała Weronika.

- Po co? - wzruszyła ramionami- A poza tym by się ze mnie śmiali w szkole, bo przecież mam tylko dwójkę rodzeństwa, a nie mam ich na przykład czwórki lub optymalnie trójki- opowiedziała wygaszając ekran.

- Jaką wy głupią klasę miałyście- ocenił Artur.

- A to jest jeszcze nic. Robili rankingi najbardziej gorących sióstr i braci. - mamrotała Weronika.

- I kto wygrał? - zapytał Harry.

Felicja się pod nosem śmiała.

- W rankingu sióstr Paulina. A w rankingu braci- zaczęła Weronika.

- Na pierwszym miejscu Karol. Na drugim Harry, a na trzecim miejscu Artur- dokończyła Felicja.

- A zgadnijcie kto na was głosował oprócz mnie- zagadała Weronika.

- No niby kto- powiedział Harry.

- Ja i niektórzy- odpowiedziała Felicja.

- Dlaczego? - zapytała Paulina.

- A dla Weroniki, żeby jej rodzeństwo wygrało- wzruszyła znowu ramionami.

- Przez tą wygraną zaczęli mnie pytać, czy jesteście wolni- zaczęła się śmiać Weronika.

- Boże to mieliście ubaw w podstawówce- ocenił Artur.

- A jeszcze w szafkach niektórych były wasze zdjęcia. A Felicja wszystkie miała, ale przyczepiła sobie jedno do wnętrza szafki-powiedziała Weronika.

- Nadal mam- poprawiła ją.

- Serio? - spytał Artur.

- W schronie jakieś miała rozrzucone na stole- powiedziałem.

-Nie rozpoznałeś siebie- zaczepiła mnie Felicja.

-Nie przyglądałem się za bardzo- odpowiedziałem.

Zaczęliśmy już rozmawiać na tematy poboczne. A kiedy wybiła dziewiętnasta się rozeszliśmy wszyscy na ulicy, której się zawsze umawiam z moją mafią.

Daisy gun 1Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz