1

33 2 0
                                    

Kiedy czujesz zagrożenie, uciekasz. I właśnie to wprawiło czarnowłosego w bieg. Z czarnego jak smoła samochodu wysiadł mężczyzna, wysoki, umięśniony blondyn. Włosy miał zaczesane lekko do tyłu, natomiast jego ubiór był w tym samym kolorze co pojazd. Czarne rękawiczki, czarna opinająca się na jego umięśnionym ciele koszulka i również czarne spodnie, a jego nogi przyozdobiły trampki. Czarne. Trampki.

Czarnowłosy chłopak, Jung Wooyoung. Biegł ile sił w nogach, nie oglądał się za siebie, a biegł. Skręcił w nieznaną sobie uliczkę, która okazała się ślepym zaułkiem, w końcu obrócił się nie widząc innego wyjścia jednak nie zauważył tajemniczego mężczyzny.
-Zgubiłem go? -Powiedział cicho do siebie.
-Szukasz kogoś chłopczyku? -Usłyszał niski głos za sobą. Z lekkim przerażeniem Wooyoung obrócił się, stając twarzą w twarz z blondynem. Już miał znowu biec gdy nagle został złapany za nadgarstek a biała szmatka nasączona hydro morfonem przyciśnięta do jego nozdrzy.

~~~

Czarnowłosy ocknął się w przyjemnie pachnącym łóżku. Ale to nie było jego łóżko, to nie był jego pokój. Chłopak podniósł się do pozycji siedzącej.
- Co ja tu do cholery robię ? - Pomyślał, niepewnie osunął się z materaca i podszedł do drzwi. Chwycił za klamkę, a drewno stanęło otworem. Ale jaki mądry porywacz zostawia otwarte drzwi? Wooyoung wyszedł powoli z pokoju słysząc krzyki dobiegające z grającego w salonie telewizora, stawiał niepewne kroki, obserwując czy jego oprawca nie znajduje się gdzieś w pobliżu. Po cichu, mijając kuchnię i białe, szerokie, marmurowe schody prowadzące na górę, udał się do drzwi wyjściowych, jednak te okazały się być zamknięte, a gdy chłopiec odwrócił się by poszukać kluczy. Jego wzrok napotkał umięśnionego mężczyznę stojącego tuż za nim. Musiał przyznać że facet poruszał się jak cień.

-Chciałeś się wymknąć co?
-N~nie
-A jednak. W takim razie co robisz pod drzwiami? -Spytał kpiąco mężczyzna, jednak chłopiec nie zdążył odpowiedzieć będąc ciągnącym przez jak się domyślał starszego. Dotarli do kuchni, po czym zajęli miejsca po obu stronach wyspy.
-D~dlaczego tutaj jestem? -Spytał Wooyoung. Jednak starszy zignorował jego pytanie.
-Jak się nazywasz maluszku?
-Jung Wooyoung. A~a ty?
-San. Choi San. Jesteś tu ponieważ twój ojciec zamordował twoją matkę i obecnie siedzi w więzieniu.
-C~co? Ale jak to
-Mnie nie pytaj, w każdym bądź razie będziemy współlokatorami. -Starszy uśmiechną się przerażająco.
-Ykhym.. a.. ile masz lat? -Ośmielił się spytać Wooyoung.
-22, jestem twoim hyungiem.
-J~ja mam 19
-Wiem dzieciaku, idź do łazienki i się umyj, a ja przyniosę ci zaraz jakiś ręcznik i ciuchy. -San zaprowadził młodszego do łazienki, a gdy udał się tam z powrotem przynosząc rzeczy, zobaczył nagie plecy chłopaka, który już zaczął się rozbierać. Rzucił ubrania na stojący obok kabiny taboret, po czym zamknął za sobą drzwi mając nadzieję, że młodszy go nie zauważył. Delikatnie zarumienił się na jego widok, w duchu ciesząc się, że trafił mu się tak uroczy dzieciak. Jednak na tym etapie nie sądził jeszcze, że ten niepozorny chłopiec całkowicie odmieni jego dotychczasowe życie.

~~~

Be carefulOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz