-Ym, hej? Jestem Jung Wooyoung.
-Dobrze, usiądź obok Felixa. - Woo popatrzył po klasie, nie wiedząc, który to chłopak. Jeden uśmiech przyciągnął jego uwagę, więc udał się w tamtą stronę.
- Hej, jestem Lee Felix - Powiedział z uśmiechem.
- Idziemy? Oprowadzę cię po szkole. - Odezwał się Lix po usłyszeniu dzwonka
- Pan Kim powiedział, że mnie oprowadzi.
- No dobra to widzimy się na chemii, mamy w 84.
- Dzięki.
Gdy klasa opuściła salę, Jung podszedł do nauczyciela.
- Chodźmy Youngie.
Chłopiec utrzymywał kroku matematykowi, który pokazywał mu różne, sale, pokoje, szatnie i łazienki. Opowiadał mu o szkole, od kiedy tu uczy oraz różne ciekawostki. Na korytarzach rozbrzmiał dzwonek.
- Chodź - pociągnął młodszego w stronę łazienki.
Woo oparł się pupą o parapet, a nauczyciel stanął bardzo blisko niego. Za blisko.
- Youngie, misiu.. Musisz zaliczyć diagnozę z matematyki, wiesz?
Kim wsunął swoją zimną, umięśnioną rękę pod bluzę dziewiętnastolatka po czym zaczął kierować ją ku górze, podwijając coraz bardziej materiał odzienia.
- W~wiem proszę Pana.
- Mm.. Podoba mi się, posłuszny chłopiec. Masz trzy dni na zaliczenie.
Wooyounga przeszedł dreszcz obrzydzenia.
- Idź na lekcję. A jeśli komuś powiesz co tu się stało to wylecisz stąd szybciej niż się pojawiłeś. Poza tym, i tak nikt ci nie uwierzy. - Odparł z szyderczym uśmiechem.~~~
Po lekcjach gdy Woo wyszedł z placówki na parking, wyróżniało się jedno auto, Choi Sana. Jung szedł w stronę pojazdu, a gdy zauważył otwierające się drzwi, przyspieszył kroku. Wszedł do samochodu i oparł głowę o szybę.
- Jak było? - spytał blondyn, a młodszy przypomniawszy sobie zimne łapska nauczyciela, odwrócił głowę, by ukryć pływające po jego twarzy łzy.
- Woo? Pytałem się o coś. - Młodszy dalej nie odpowiadał.
- Hej, maluszku? Co się dzieje?
Blondyn zjechał na pobocze i zatrzymał pojazd.
- Popatrz na mnie. - W jego głosie była wyczuwalna troska.
- C~chcę do domu... - Starszy nie wieszał co ma przez to rozumieć, swojego, czy jego.
- Chcę do ciebie.. - Chłopiec powiedział jakby czytał mu w myślach. Dwudziestojednolatek bez przedłużania, ruszył. Stwierdził, że wypyta swojego maluszka w domu.Po dotarciu do celu, miejsca ich obecnego zamieszkania, Jung od razu wyszedł z auta i czekał pod drzwiami, aż drugi je otworzy. Po przekroczeniu progu i zdjęciu butów, San przytrzymał młodszego i przyciągnął go do uścisku, skutecznie zatrzymując tym uciekającego czarnowłosego. Choi złapał dziewiętnastolatka pod udami i podniósł go, przenosząc ich na kanapę, gdzie usiadł i posadził sobie Wooyounga na kolanach.
- Maluszku co się stało? - Wymruczał wprost do jego ucha.
- N~nic.
-Wooyoung. - powiedział stanowczym ale spokojnym tonem.
- Ktoś ci coś zrobił? - Spytał nieco łagodniej.
Chłopiec pokręcił przecząco głową.
- Nie tatusiu j~ja~ja tęsknie za Yeosangiem - Wymyślił na szybko.
- Woo nie martw się o to, na pewno znajdziesz nowego przyjaciela, a z Yeosangiem jeszcze kiedyś się spotkasz.
- Poznałem już kogoś.
- Tak? To świetnie a jak ma na imię?
- Felix.
- No to się cieszę. Chodź coś zjeść.

CZYTASZ
Be careful
FanfictieKiedy czujesz zagrożenie, uciekasz. I właśnie to wprawiło czarnowłosego w bieg... Nikt nie spodziewał się, że tak potoczy się życie wcześniej normalnego chłopca. Co jeśli już nie wróci? Czy ktoś będzie go szukał? Jak teraz będzie wyglądało jego ż...