14

7 0 0
                                    

Wooyoung obudził się około 3 w nocy spanikowany i ze znacznie przyspieszonym tętnem. Przyśniło mu się, że skoczył przez barierkę z 4 piętra w galerii. Zlękł się jeszcze bardziej gdy nie zobaczył Sana przy swoim boku.

Powoli i po cichu wyszedł z pokoju żeby w razie czego nie obudzić starszego, któremu coraz częściej zdarzało się usypiać na kanapie z otwartym na kolanach laptopem. Ruszył na palcach w stronę kuchni po szklankę wody. Ledy przyklejone pod szafkami się świeciły, oznaczało to, że Choi był gdzieś w pobliżu. I tak też było, ale o dziwo nie spał.

Siedział na kanapie w samych szarych dresach i patrzył w ścianę. Jung oniemiał na widok jego nagiej klatki piersiowej.

- Tatusiu..? - Wyszeptał
- Co tam Woo? I dlaczego ty nie śpisz? Widziałeś, która jest godzina?
- Spałem.. Miałem zły sen. Chciałem się przytulić, ale cię nie było, więc stwierdziłem, że pójdę po wodę.
- Przepraszam, ale musiałem pracować, dlatego cię zostawiłem. No chodź się przytul maluszku. - Powiedział po czym rozłożył ramiona czekając aż chłopiec podjedzie.

Dziewiętnastolatek bez dłuższego zastanawiania się usiadł okrakiem na kolanach wyższego i przykleił się do jego ciała, chowając głowę w zagłębienie jego szyi i zamknął oczy zaciągając się jego zapachem. Pachniał cudownie. Jesiennym lasem, nocą, kwiatami. Tak pachniało bezpieczeństwo.

- Słoneczko..? - Wyszeptał San.
- Hm?
- Co się z tobą ostatnio dzieje?
- Ale, że w sensie?
- No nie wiem. Odkąd poszedłeś do szkoły to jakiś dziwny się zrobiłeś.
- Nie rozumiem.
- Skarbie.
- No co? Nie wiem o czym ty mówisz.
- Myślisz, że nie słyszę jak płaczesz po nocach?
Odpowiedziała mu cisza.
- Wooyoung. - Odparł stanowczo.
Młodszy nic nie odpowiedział tylko mocniej się w niego wtulił.
- Spójrz na mnie.
Niższy dalej nic nie odpowiadał.
- Wooyoung! Kurwa możesz mi w końcu odpo- przerwał w połowie słowa bo poczuł, jak kropla wody spłynęła po jego torsie.

Płakał.

Doprowadził swojego maluszka do płaczu.
- Woo.. Już cii... Spokojnie.. - Mówił spokojnym głosem głaszcząc chłopca po jego miękkich ciemnych włosach. Jednak dziewiętnastolatek się nie uspokajał a wręcz płakał jeszcze mocniej.

- Promyczku.. Już.. Chodź. - Powiedział i złapał za jego podbródek lekko go unosząc. Chłopiec spojrzał mu w oczy a po jego policzku spłynęła już ostatnia łza. San przyciągnął Wooyounga do pocałunku. Młodszy nie stawiał oporu ale nie chciał dawać drugiemu tej satysfakcji dlatego siedział bez ruchu i starał się nie oddawać pieszczoty. Było w chuj ciężko zważając na to jak miękkie i pociągające były usta blondyna. Wooyoung je kochał.

Wooyoung go kochał.

Dlatego nie opierał się zbyt długo i jak tylko San przejechał językiem po jego wargach odrazu się poddał i je rozchylił, pozwalając tym samym starszemu przejąć nad nim kontrolę.

Be carefulOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz