16 (+18)

12 0 0
                                    

- I zatrzymałem się, żeby ją przepuścić no nie? I tak czekam, ta prukwa zaczyna iść i doszła do połowy pasów i się wypierdoliła i jej się mandarynki rozsypały i przyszedł jakiś menel i jej zajebał te mandaryny.
- Fajnie
- Felix! Wooyoung! Cisza!
- Przepraszamy - odpali równocześnie.
Reszta lekcji minęła im spokojnie. Następna była fizyka, nic nie robili oprócz oglądania filmu. Przedostatnią lekcją była matematyka. Pieprzona matma.
- Masz pracę domową z matmy?
- A było coś?
- Zadanie 8,9,10,13 z 83 i 2 z 64.
- Kurwa i teraz mi mówisz?! - Powiedział Woo z oburzeniem.
- Sorry, myślałem, że masz.
- Świetnie. Teraz to już nawet nie zdążę przepisać.

Pan Kim usłyszawszy całą rozmowę, uśmiechnął się pod nosem. Wszedł do sali chwilę przed dzwonkiem, a gdy wybrzmiał on w całej szkole, nauczyciel zaprosił uczniów do klasy.

- Ktoś zgłasza nieprzygotowanie? Nie? No dobrze.
- Ej Woo, zgłaszasz?
- Nie, może mnie nie zapyta.
- Hm.. Jung Wooyoung przeczytaj zadanie 8.
- Kurwa - Syknął pod nosem - N~nie mam.
- Eh.. Zostań po lekcji.
Jung przełknąć głośno ślinę.
- To się wykopałeś. - Rzucił Lee.
- Felix do tablicy.
Chłopak zdążył podejść, wziąść kredę i zadzwonił dzwonek.

Dziewiętnastolatek szybko zgarnął wszystko do plecaka i pognał w stronę drzwi.
- Wooyoung chodź tu, miałeś zostać.
- Współczuję. - Poklepał go po ramieniu Lee.
Gdy wszyscy wyszli, matematyk zwrócił się do chłopca.
- Myślałeś, że uciekniesz? Hm, czemu nie odrobiłeś lekcji na moje zajęcia Youngie?
- Prz~przepraszam, mogę już iść? - powiedział na wdechu na co Pan Hajoon głośno się zaśmiał.
- Najpierw przeprosisz należycie.
- A~ale j~już przeprosiłem.
- Nie tak Youngie.

Matematyk zamknął drzwi na klucz, po czym podszedł do okna by zasłonić rolety.
Zdezorientowany czarnowłosy stał w miejscu jak słup soli, nie mogąc się ruszyć.

Spojrzał na nauczyciela a ten tylko delikatnie przejechał językiem po dolnej wardze podchodząc do niego.
- Nie.. Proszę nie. - Wyszeptał chłopiec.
Nie zdążył zareagować gdyż starszy mężczyzna obrócił go przodem do biurka. Chwilę później mógł poczuć szarpnięcie, Kim zdjął mu spodnie razem z bielizną. Po porcelanowych policzkach chłopca zaczęły spływać pojedyncze łzy. A gdy nauczyciel wszedł w niego mocno, bez przygotowania, głośno krzyknął, a ręka starszego stłumiła jego głos. Mocnymi ruchami wchodził w niego i wychodził, krzywdząc przy tym Junga.

- Zostaw mnie, proszę, ah..ała.
- Zamknij się. Mówiłem, że masz przeprosić.
Mężczyzna zacisnął swoje palce na nagim biodrze dziecka, zapewne pozostawiając siniaki. I jak on to ukryje przed Sanem?

Hajoon wysunął swoje przyrodzenie z wnętrza drugiego i obrócił go tak, by ten był do niego przodem. Zdjął mu bluzę i mocno zacisnął palce na jego ramieniu. Wooyoung krzyknął z bólu. Starszy znowu w niego wszedł. Co raz więcej łez spływało po jego policzkach i szyi, którą facet brutalnie gryzł i lizał.

- Nie rycz jak jakaś szmata! - Woo dostał po twarzy.
Pociągnął nosem i cicho przeprosił. Nie mógł dłużej tego znieść. Czy jego życie właśnie tak miało wyglądać? Matematyk mocno złapał swoją dużą, kościstą dłonią szyję Junga. Czarnowłosy czując, że traci dech, próbował nabrać powietrza. Czuł przeraźliwy ból w płucach, sercu i gardle. W końcu gdy mężczyzna doszedł w jego wnętrzu, przestał go dusić i popchnął na ziemię wsadzając, swojego ociekającego spermą kutasa w jego słodkie usteczka. Nauczyciel porządnie je wypieprzył po czym szarpnął za włosy chłopca, spuszczając się do jego gardła. Nie buzi. Gardła.

- Połknij! Jak się czujesz będąc moją prywatną dziwką co?
Rzucił w dzieciaka jego ubraniami i odezwał się.
- Ubieraj się i spierdalaj bo nie ręczę za siebie.

Be carefulOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz