WooyoungObudziłem się, w sumie nawet nie wiem o której. Oczywiście mój telefon zaginął, starszy najpewniej schował go żebym nie miał jak powiadomić bliskich ani odpowiednich służb o porwaniu. Wstałem i udałem się do łazienki wciąż niepewnie stawiając kroki. Drzwi były w rogu pomieszczenia, na przeciwko nich stała ogromna kabina prysznicowa, a kawałek dalej wieszak na ręczniki oraz czarny sedes. Równolegle do toalety znajdowała się wisząca komoda z dwoma umywalkami i wielkim lustrem. Cały pokój był w kolorach szarym, czarnym i czerwonym z drewnianymi dodatkami. Rozejrzałem się jeszcze raz po pomieszczeniu i skorzystałem jak zwykle.
Jak się później okazało w domu byłem sam.
Po załatwieniu swoich potrzeb wróciłem ponownie do pokoju, wcześniej za bardzo mu się nie przyglądałem. Pokój był pomalowany w odcieniu szarości z białą szafą oraz drewnianym łóżkiem, w rogu stał granatowy fotel, a na jego oparciu leżał szary koc. Obok łóżka była mała szafeczka nocna, na niej stała lampka i.. karteczka.
„Nie próbuj uciekać, nie masz dokąd a nawet jeśli to i tak cię znajdę. Pamiętaj, że od teraz należysz do mnie."
Zapewne starszy ją tam zostawił, przełknąłem gorzko ślinę po czym z powrotem wszedłem do łóżka rozmyślając nad swoją obecną sytuacją.
Dlaczego się tu znalazłem ?
Jak długo będę tu zamknięty ?
Ktoś mnie uratuje ?
Ktoś zainteresuje się moją nieobecnością ?
Co się stało miedzy rodzicam ?
Dlaczego padło akurat na mnie ?
I skąd starszy wiedział o mnie i sytuacji moich rodziców, o której nawet ja nie miałem pojęcia?
Od całej tej sytuacji rozbolała mnie głowa i nawet nie wiem kiedy zasnąłem.
~~~W pokoju panował półmrok. Czerwonowłosy na palcach wszedł do pomieszczenia w którym spał chłopak i zamknął na klucz drzwi, które wydały z siebie ciche pojedyncze skrzypnięcia. Nie zapalając światła, powoli podszedł do łóżka, w którym spoczywał nastolatek.
Jego twarz była oświetlona jedynie delikatnym blaskiem księżyca wpadającym do pomieszczenia przez odsłoniętą roletę. Odkrył go, odgarnął mu zagubiony kosmyk z twarzy, a chłopiec się przebudził. Jung zdążył zauważyć tylko zarys wysokiej sylwetki stojącego przed nim mężczyzny.
Wystraszony Wooyoung od razu odsunął się na drugi koniec mebla o mało co nie spadając przez to z materaca. Starszy facet stał na środku i wpatrywał się w zaniepokojonego chłopaka, którego jedynym pomysłem w tamtej chwili była ucieczka. Zerwał się z łóżka i pobiegł do drzwi szarpiąc za klamkę. Jak duże było jego zdziwienie kiedy dotarło do niego, że jedyna szansa ratunku została mu odebrana. Zanim zdarzył wymyślić nowy plan ucieczki było już za późno, został brutalnie pchnięty na ścianę obok i przygwożdżony do niej poprzez napierającego na niego ciało drugiego mężczyzny.
- Z-zostaw m-mnie..- wyszeptał Woo w strachu zaciskając mocno powieki, wolał nie wiedzieć co go czeka. Starszy przysunął się do niego i złapał go boleśnie za nadgarstki umieszczając je nad głową nastolatka. Bez zastanowienia złączył ich usta jednak nie zauważając żadnego ruchu ze strony Junga zaczął schodzić niżej, odchylając kołnierz jego bluzy i zostawiać krwistoczerwone ślady na jego szyji.
- P-przestań.. błagam..przestań!- wykrzyknął, jednak szybko tego pożałował gdy poczuł piekący ból na lewym policzku, a po pokoju rozniósł się charakterystyczny dźwięk plaśnięcia. Po porcelanowych policzkach chłopca zaczęły spływać łzy. Napastnik coraz bardziej odchylał okrycie Wooyounga.- Nie licz na to, że będzie ci z nim dobrze. Wcześniejszy powiesił się po trzech dniach siedzenia tu. - powiedział mężczyzna w międzyczasie zdejmując bluzę z nastolatka. Wargami zjechał na obojczyki chłopca po czym wsunął dłoń z tyłu jego dresów i mocno zaciskał palce na jego pośladkach aż ten nie zaczął się wiercić i bezradnie postękiwać. Chłopiec rozpłakał się jeszcze bardziej kiedy usłyszał walenie do drzwi.
-OTWIERAJ TO KURWA! - tylko to udało mu się usłyszeć bo po chwili drzwi otworzyły się z hukiem pod wpływem mocnego kopnięcia, stanął w nich nie kto inny jak rozwścieczony San.
-Yunho -Wykrztusił wściekły blondyn. Podszedł do nic sobie nie robiącego czerwonowłosego, który już zaczął zdejmować najmłodszemu spodnie. San odepchnął Yunho, a następnie mu przywalił. Z pięści w nos.
-Wynoś się! -Krzyknął, a Wooyoung zakrył uszy trzęsącymi się rękoma.
-W Y N O Ś ! -Wycedził.
-No już dobra, dobra. Masz tu taką piękną zabaweczkę i nic nie mówisz. Chociaż widzę że i nawet się nie podzielisz. -Powiedział Yunho u trzymając się za krwawiący nos ruszył w stronę wyjścia z domu.Poczułem dotyk na dłoniach, starszy zdjął mi ręce z głowy tym samym odtykając mi uszy. Następnie pomógł mi się podnieść. Ponieważ wcześniej osunąłem się po ścianie.
-Kurwa -Starszy syknął gdy zobaczył moją szyje.
-Lubisz być tak traktowany? -Spytał i złapał mnie za szyje.
-C~co?
-Pytam czy lubisz być traktowany jak dziwka? -Wzmocnił uścisk.
-NIE -Od razu zaprzeczyłem. Dlaczego niby miałbym to lubić? Czy on nie widzi moich łez ani bólu w oczach? San agresywnie pocałował mnie w usta, a jego ręce znalazły się na mojej talii. Łzy ciurkiem spływały po moich policzkach, bałem się, cholernie się bałem. Nagle San odsunął się.
-Idź umyj się i pozbądź brudu tamtego debila. -Po chwili wepchnął mi w ręce czerwoną koszulkę, oczywiście o dwa rozmiary za dużą i czarne shorty. Faktycznie, czułem się brudny i to strasznie.Kiedy starszy wyszedł z pokoju a ja delikatnie się uspokoiłem poszedłem się wykąpać. Rozebrałem się do końca po czym zamknąłem w kabinie prysznicowej wylałem trochę płynu na rękę i spieniłem go na ciele. Okropnie piekła mnie skóra na szyi, jakby cały czas była zasysana przez czerwonowłosego. Nadal czułem ten bród. Czułem się jak dziwka, jak zwykła pierdolona dziwka, którą każdy facet mógł bez zastanowienia wyruchać u zostawić.
Wziąłem płyn do ręki jeszcze raz i ponownie pokryłem nim całe ciało i włosy, po spłukaniu resztek piany wyszedłem z pod prysznica owijając się dużym niebieskim ręcznikiem, który przyniósł mi wcześniej San. Ubrałem się, rozczesałem jeszcze wilgotne włosy i spojrzałem w lustro, moja szyja była cała sino-czerwona i opuchnięta. Odwiesiłem ręcznik na wieszak po czym wyszedłem z pomieszczenia. Po cichu schodziłem po schodach i rozglądałem się po domu w poszukiwaniu starszego. Światło w kuchni było zapalone więc udałem się w tamtym kierunku i faktycznie ujrzałem stojącego tyłem blondyna.
-Masz. -Powiedział zimnym głosem. Podał mi dwie kanapki z szynką i pomidorem. Niepewnie usiadłem przy wskazanym przez starszego stole i zacząłem jeść.
-San? - powiedziałem zwracając tym na siebie jego uwagę.
-Co?
-Przepraszam. - spojrzałem mu w oczy a on w odpowiedzi tylko prychnął.
-Nie masz za co. Yunho to zwykły zbok i debil.
-Znasz go?
-Tak to mój przyjaciel. -Zakrztusiłem się kanapką.
CZYTASZ
Be careful
FanfictionKiedy czujesz zagrożenie, uciekasz. I właśnie to wprawiło czarnowłosego w bieg... Nikt nie spodziewał się, że tak potoczy się życie wcześniej normalnego chłopca. Co jeśli już nie wróci? Czy ktoś będzie go szukał? Jak teraz będzie wyglądało jego ż...