San się rozebrał i usiadł na fotelu, obserwując łoże, w którym leżał Jung. Blondyn złapał za swojego członka i zaczął się masturbować. A Wooyoung w ramach kary miał na to wszystko patrzeć. Samemu nie mogąc nic zrobić. Prawa ręka starszego obejmowała swoje przyrodzenie, natomiast lewą ręką jeździł po swoim ciele, patrząc wprost w oczy młodszego. Oddech Woo przyśpieszył do tego stopnia iż miał wrażenie, że jego serce zaraz opuści należyte mu miejsce. San przyśpieszył swoje ruchy, powodując, że jego oddech był tak samo szybki, jak ten Woo. Choi włączył trzeci stopień zabawki, zauważając iż Jung był na krawędzi
- P~proszę.. Ahh.. - Wyjęczał wspomniany chłopak
Blondyn przerwał swoją pracę i podszedł do młodszego. Pochylił się nad nim i zdjął mu pierścień ociekający sokami z penisa, na co Wooyoung od razu doszedł. Oniemiały i otępiały jęczał głośno, zdzierając sobie gardło. San sam doszedł, a wyrwany ze swojego amoku dźwiękami wibratora, wyjął go z wnętrza dziewiętnastolatka, uprzednio go wyłączając. Odwiązał Woo od łóżka i rozkazał mu obrócić się tak, aby leżał na brzuchu, po czym siadł pomiędzy nogami chłopca i zastąpił wcześniejszą zabawkę swoim imponującym w rozmiarze kutasem. Od razu wszedł w niego cały, nie dając Wooyoungowi się przyzwyczaić, przez co oczy zaszły mu łzami, na co starszy lekko się skrzywił. Nie chciał sprawiać bólu młodszemu.
- Spokojnie. Zaraz przestanie boleć.. - powiedział San.
Wooyoung tylko lekko skinął głową, bo mimo wszystko ufał starszeu i był świadomy, że to ma być kara, a mężczyzna nie ma zamiaru go skrzywdzić. Kiedy San zauważył, że chłopiec już się uspokoił, zaczął powoli się poruszać, na co Woo wydawał z siebie ciche pomruki. Blondyn bez dłuższego zastanawiania się, przyspieszył swoje ruchy, a Woo robił się coraz głośniejszy.
- Sannie.. Mogę dojść? Proszę.!
Starszy przez chwilę był cicho, tak jakby zastanawiał się nad odpowiedzią.
- Możesz. - Powiedział widząc, że Woo już ledwo wytrzymuje. I przyspieszył do granic swoich możliwości.
Od razu po usłyszeniu odpowiedzi niższy osiągnął spełnienie brudząc przy tym śnieżno białą pościel. San poruszał się w nim jeszcze chwilę, po czym sam doszedł wychodząc z wnętrza chłopca i kładąc się obok niego.
- Mam nadzieję, że więcej nie będziesz próbował wychodzić z domu bez mojej zgody. - powiedział starszy próbując unormować oddech. Woo nic nie odpowiedział tylko złączył ich wargi ze sobą w długim i namiętnym pocałunku po czym wtulił się w klatkę piersiową starszego.
- Dobranoc - wyszeptał San.
- Dobranoc..

CZYTASZ
Be careful
FanfictionKiedy czujesz zagrożenie, uciekasz. I właśnie to wprawiło czarnowłosego w bieg... Nikt nie spodziewał się, że tak potoczy się życie wcześniej normalnego chłopca. Co jeśli już nie wróci? Czy ktoś będzie go szukał? Jak teraz będzie wyglądało jego ż...