O poranku Wooyoung obudził się sam, co przywołało nieprzyjemne wspomnienia jego byłego. Zatopił twarz w poduszce, czując ból w dolnych partiach ciała. Smutek nie został jednak długo na jego twarzy, ponieważ przypomniał sobie, że to miała być kara...
A nie zwykłe ruchanko.Nagle do pokoju wszedł San z tacą, na której widniały tosty francuskie.
-Jak się spało? -Spytał wspomniany mężczyzna.
-Yy dobrze.. Masz bardzo wygodne łóżko.Starszy roześmiał się, po czym postawił tacę na kolanach dziewiętnastolatka. Przyniósł mu również ubrania i wskazał gdzie jest łazienka. Jak młodszy wyszedł z pokoju, San udał się tam by zmienić zabrudzoną pościel, a następnie wrócił do pracy.
~~~
Jak tylko minął nieszczęsny miesiąc, gdzie Woo musiał siedzieć w domu, odrazu wyszedł na spacer. Cieszył się czując świeży powiew wiatru, wilgoć w powietrzu i widząc kropelki rosy osadzające się na liściach. I jedyna osoba, która to wszystko psuła to San. Ponieważ bał się, że ten może uciec, poszedł z nim. Szedł za dziewiętnastolatkiem jak cień, Wooyoung widział po minie starszego, że ten ma już dosyć i chce wracać. Jednak chłopiec tak bardzo nie chciał wracać, gdyż pierwszy raz od miesiąca postawił nogę na ziemi, a nie na zimnych panelach.
-Dobra, wracamy. -Rzucił Choi.
-Nie. Ja nigdzie nie idę.
-Nie taka była umowa. Miałeś być posłuszny.
-A~ale ja nie chcę wracać. -Tupnął nogą, chcąc wyrazić swoje zdanie.San podszedł do chłopca i przycisnął go do jednego z drzew. Zbliżył twarz do jego ucha, a następnie przygryzł jego płatek.
-Jaki jesteś?
-P~pos~posłuszny...Choi złapał młodszego za rękę i zaczął prowadzić ich w stronę domu.
Po przekroczeniu framugi blondyn złapał młodszego pod udami i podniósł go, po czym podszedł do ściany, tak aby chłopiec mógł opierać się o nią plecami. San poczuł oplatające go nogi w pasie i zaciskające się małe dłonie na jego umięśnionych ramionach.
Jedną ręką podtrzymywał Wooyounga, a drugą powoli błądził pod jego bluzą, badając dokładnie strukturę klatki chłopca.
Jednak długo to nie trwało gdyż w pokoju rozniósł się dźwięk telefonu.
~~~
Wooyoung po jutrze miał pierwszy raz iść do nowej szkoły i to jeszcze prywatnej. Woo nie chciał tam chodzić. W swojej starej klasie miał przyjaciół, Yeosanga. Jednak starszy uparł się, że ten ma chodzić do szkoły prywatnej i to jeszcze takiej, którą sam mu wybierze.
Jung był szczerze zdziwiony iż blondynowi udało się zapisać tam młodszego bez żadnego problemu. Nikt go nie szuka? Yeosang wie, ale jego rodzice, rodzina, nie mają o niczym pojęcia.
Więc nie zgłosili zaginięcia syna? Dziewiętnastolatek rzadko o tym myślał, było mu dobrze, w miarę.
![](https://img.wattpad.com/cover/353897252-288-k905972.jpg)
CZYTASZ
Be careful
FanfictionKiedy czujesz zagrożenie, uciekasz. I właśnie to wprawiło czarnowłosego w bieg... Nikt nie spodziewał się, że tak potoczy się życie wcześniej normalnego chłopca. Co jeśli już nie wróci? Czy ktoś będzie go szukał? Jak teraz będzie wyglądało jego ż...