10 (+18)

11 0 0
                                    

-W takim razie możemy rozważyć inną opcje. Nie pisemną.
-Jaką? -Zaciekawił się młodszy.
-Podejdź tu. -Wooyoung podszedł do biurka mężczyzny.
-Nie tu, tu. -Wskazał pomiędzy swoje nogi.

W głowie młodszego było dużo sprzecznych emocji. Powoli domyślał się, co nauczyciel od niego chce, a on nie chciał tego robić. Nie mógł.

Ale musiał się tu dostać. San będzie zły jeżeli zawali, musiał to zrobić.

Stanął w wyznaczonym wcześniej miejscu przez matematyka.
-Uklęknij. -Wykonał polecenie. -Youngie jesteś taki niewinny. Będę twoim pierwszym.

Chłopiec miał ochotę się zaśmiać, bo swój pierwszy raz przeżył z Sanem, a z drugiej strony chciało mu się płakać, przez to, co miał zaraz zrobić.

Kim rozpiął spodnie, a następnie pozbył się ich wraz z bokserkami.
-Ssij. -Nakazał.
Chłopiec niepewnie zbliżył się do krocza starszego.
-Weź go do buzi. -Mężczyzna zaczął uderzać swoim penisem o usta dziewiętnastolatka, a następnie o jego policzki.

-Otwórz te cholerne usta Youngie!

Młodszy przestraszony rozszerzył wargi, w których zaraz znalazł się nabrzmiały kutas. Na polikach chłopca zaczęły się tworzyć stróżki łez. Starszy wsuwał się i wysuwał, nie zważając na to, że wchodzi za głęboko, a chłopiec się krztusi.

~~~

Choi po odwiezieniu Woo do domu musiał załatwić coś jeszcze w pracy. Jung został sam.

Czuł okropny ból w gardle. Umył zęby, a następnie wszedł pod prysznic, zatracając się w swoich łzach. Woda mieszała się ze słoną cieczą, wypływającą z oczu czarnowłosego.

Usłyszał otwierające się drzwi, San już wrócił. Nie wiedział ile czasu spędził pod prysznicem płacząc, ale najwyraźniej dość długo.

-Woo, jesteś tam? -Nie odpowiedział.
-Maluszku?
-...
-Bo zaraz wyważę te drzwi. -Powiedział całkowicie poważnie.
-M~myję się.
-Płaczesz?
-N~nie. Wydaje ci się. To pewnie przez wodę. -Tatusiu. - Młodszy uśmiechnął się, gdy to wypowiedział.
-Wychodź powoli. Zamówiłem kurczaka.

Jak tylko dziewiętnastolatek się ogarnął, czyli umył i przebrał w piżamę składającą się z przydługiej koszulki i bokserek, zszedł na dół. Udał się do salonu, gdzie San rozkładał na stoliku jedzenie.

-Co chcesz obejrzeć maluszku?
-Hm.. Obojętnie.

Gdy Choi chciał włączyć horror, Wooyoung zmienił zdanie i wybrał jakaś dramę. Film przypadł im obu do gustu. Jedli, oglądali, a Wooyoung komentował. W pewnym momencie, koc przykrywający młodszego, zsunął się i odkrył mu kawałek tyłka zakrytego majtkami. San powoli wciągnął powietrze.

-Mówiłem Ci żebyś się ubierał maluszku.

Dziewiętnastolatek zauważywszy gdzie starszy się wpatruje, poprawił odkrywający go materiał koca. Choi nie zważając na lecącą w tle dramę, przyciągnął młodszego do namiętnego pocałunku. Wziął rękę pod jego koszulkę i umieścił ją na biodrze chłopca. Na co ten się wzdrygnął i odsunął.

- Wooyoung co się ostatnio z tobą dzieje?
-... Nic.
- Woo, czy ty się mnie.. Boisz?
- Nie, nie tatusiu. To nie o to chodzi, naprawdę.
- To o co?
- Nie ważne.

Starszemu chciało się płakać ale nie mógł tego zrobić. Nie mógł pokazać Wooyoungowi swojej słabej strony. Jeszcze nie teraz. Ale co jeżeli chłopiec faktycznie się go bał? Nawet nie chciał o tym myśleć. Przełknął gulę, która stanęła mu w gardle i mówił dalej.

- Wooyoung nie denerwuj mnie bo będziesz miał karę.
- Bo nie rozumiem na yy matematyce.
- I tego się tak wstydzisz? Mogłeś od razu mi powiedzieć. Może zapiszemy cię na konsultacje z Panem Kimem, co?
- Nie! Znaczy już się z Felixem umówiłem, że mi na przerwie wytłumaczy.
- Dobrze, cieszę się, że to taka błachostka. - odparł i pocałował młodszego w policzek.

Be carefulOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz