LEVI
Stałam przy otwartej szafce wyjmując książki do Angielskiego. Kiedy ją zamknęłam, odwróciłam się by odejśc, lecz przeszkodziło mi ciało przyciskające mnie do zimnego metalu.- Mineło już cztery dni. Czemu nie odpowiadałaś na moje telefony i wiadomosci?
- Syd odejdz ode mnie. Nie jestem w nastroju. - Próbowałam wysunąć się z jego uscisku, ale to tylko spowodowalo, ze docisnąl mnie trochę mocnej. Jego ciezar na mojej klatce piersiowej sprawił ze trudno mi bylo wziąć oddech.
- Odpowiedz kurwa. - Powiedzial troche glosniej co spowodowalo że kilku ludzi zaczęło sie nam przyglądać. To upokarzające.
- Uspokój sie i nie rob scen! - Próbowalam go odsunąć. Nadal nic.
Moglam poczuć jego oczy przeszywajace mnie wzrokiem. Dlatego nigdy nie odwazylam sie patrzec na Syda kiedy był wkurzony na mnie. To przerażało mnie.*
- Powiedziałam odejdz!!
Tym razem wykorzystałam całą swoją siłę i nareszcie odepchęłam go od siebie. Co jest z nim nie tak? Rozejrzalam sie dokola zastanawiając sie - czemu nikt nie mial na tyle przyzwoitosci by mi pomoc. Wtedy zrozumialam, że zostaliśmy sami na korytarzu.
- Czy mogłabyś odpowiedziec mi na to cholerne pytanie? Nie mam na to całego dnia!
- Czy mógłbyś ściszyc swój glos zanim ktos nas usłyszy? Jezu.
- Czy ty mnie zdradzasz? - Niech ktos mi powie ze ten dzieciak żartuje. Obiecałam sobie że nigdy nikogo nie zdradzę, nie ważne jak zły ten związek bedzie. Nie wierzę... w dodatku on ma tego pełna świadomość. To pytanie to cios poniżej pasa.
- Chyba sobie kurwa żartujesz Syd. To ja powinnam cie o to zapytac, ty zachowujesz sie dziwnie w stosunku do mnie. Jestem jedyna ktora powinna byc podejżliwa, ty nigdy - wiesz co? Nie mam na to czasu.
Zaczelam odchodzić, dopóki nie poczulam ciasnego uścisku na mojej talii - zostalam brutalnie pociągnięta z powrotem na szafki, i znów stałam twarzą w twarz z tym dupkiem.
- Czemu omijasz moje pytania? Powiedz! Zdraszasz mnie czy nie? KIM ON JEST?!
To niewiarygodne. - Ała syd to boli.
- ODPOWIEDZ NA JEBANE PYTANIE LEVI!
- Nie kurwa, nie zdradzam cie!
- Pieprzona kłamczucha.
- HEY!
Czyiś głos zabrzmiał w korytarzu. Oboje odwróciliśmy głowy, by zobaczyć nie zadowolonego pana Biebera wychodzącego klasy z założonymi rekami
- Co tu sie dzieje? - Zapytał, zwracjąc sie bardziej do Syda.
- Nic panie Bieber - odpowiedzial.
- Nie wyglada, jak nic - pan Bieber odwrócił głowę, by spojrzec na mnie, a jego twarz nieco złagodniała.
- Levi wszystko w porzadku, kochanie? - Pokiwalam głową, bylam zbyt zawstydzona by z nim rozmawiać, gdy sie odwrócił, znowu nabral ostrego wyrazu twarzy.
- Syd, nie powinieneś być w mojej klasie? Idź tam, zanim dostaniesz tydzien odsiadki. - Poczułam, że Syd spojrzał na mnie po raz kolejny, nie ośmieliłam się na niego spojrzeć.
- TERAZ! - Głos pana Bieber byl gleboki i poważny.
Syd fuknął i przewrócił oczami.
Uwolniłam się z jego uscisku, gdy zaczal zmierzać ku sali. Gdy był już w środku, pan Bieber poslal mi mile spojrzenie, zanim wszedł do klasy, zamykajac drzwi.
CZYTASZ
A Teacher's Seduction - Pierwsze Tłumaczenie PL |JB|
Fanfiction| u•wo•dze•nie | zachowania lub wystąpienia uwodzenia, głównie erotyczne kuszenie lub atrakcyjne rzeczy. ____________________________________________________ "Wsunął palce pod brzeg mojej sukienki, powodując że wszystko czego dotknął, tworzyło ślad...