|| Perspektywa Wardęgi ||
Już stojąc w progu mieszkania z torbą wiedziałem, że ta rozmowa będzie ciężka i nieprzyjemna, ale niezbędna, jeśli chciałem zadbać o dobro swoje i dobro Moniki. Kobieta, gdy tylko mnie zobaczyła, jak rozpinam szelki Aryi, od razu podeszła się przywitać, objęła mnie i ucałowała w usta, ale nie odwzajemniłem czułości, przez co wyczuła, że coś jest nie tak.
— Wszystko dobrze, Sylwek?
— Nie, musimy porozmawiać na poważnie. Usiądźmy — poprosiłem, po czym usiedliśmy na kanapie.
— To o czym chcesz rozmawiać?
— Musimy zerwać. Duszę się już w tym związku, nie jest tak jak wcześniej, w dodatku... nie kocham cię już, zakochałem się w kimś innym
— Jak to już mnie nie kochasz?
— No... po prostu — wzruszyłem ramionami. — Nie czuję do ciebie tego, co zacząłem czuć do niego
— Ty się zakochałeś w mężczyźnie?! Jesteś gejem?!
— Tak, zakochałem się w mężczyźnie i nie, nie jestem gejem, jestem biseksualny
— Dlaczego nic mi wcześniej nie mówiłeś o tym, że jesteś biseksualny? — zapytała znacznie spokojniej.
— Nie wiem... jakoś się nie złożyło, żebym ci powiedział. Nikomu tego nie mówiłem tak naprawdę
Długo rozmawialiśmy. Długo i bardzo szczerze, przez co doszliśmy do wniosku, że naprawdę musimy się rozstać. Rozstaliśmy się w pokojowych stosunkach i zostaliśmy znajomymi. Podeszliśmy do tego jak dorośli ludzie. Zdecydowaliśmy, że Arya zostanie z Moniką, ale oboje będziemy wykładać pieniądze na jej karmę, wizyty u weterynarza i inne niezbędne rzeczy. W ciągu paru dni Monice udało się wynająć nowe mieszkanie, sam pomogłem jej w przeprowadzce.
Wysiadłem z samochodu, wchodziłem już na klatkę schodową, kiedy zostałem odciągnięty za ramię. Zaskoczony uległem i dałem się pociągnąć do tyłu. Plecami i tyłem głowy mocno uderzyłem o ścianę budynku, pierwszy cios został wymierzony w moją twarz i krew cieknąca mi z nosa zaczęła spływał mi do ust, nie zdążyłem zareagować i oberwałem mocno w brzuch, zgiąłem się w pół, dusząc w sobie okrzyk bólu, potem poczułem się, jakby nóż wbił się w mój brzuch, a potem się cofnął. I to dosłownie.
Mężczyzna schował zakrwawiony nóż do kieszeni, a ja ogłuszony strachem i nagłym bólem, nie skorzystałem z okazji, by się uwolnić, po czym oberwałem parę razy w twarz, a krew zalała mi oczy i usta.
— Radzę ci nie węszyć więcej, bo inaczej oberwiesz gorzej — zagroził, po czym napluł mi na twarz. Powstrzymałem odruch wymiotny. — Oberwiesz ty, a potem twoi bliscy
Mężczyzna odszedł, a ja miałem trudność z utrzymaniem się na równych nogach i upadłem na ziemię, a po chwili przez moje ciało przeszedł wstrząs wymiotny i zwymiotowałem. Ciągle dłonią uciskałem krwawiącą ranę. Z klatki akurat wychodzili sąsiedzi, którzy z początku na głos mnie komentowali, mówiąc, że zachowuję się jak pijak, dopóki nie zobaczyli mojej zakrwawionej twarzy i rozprzestrzeniającej się plamy krwi na moim ubraniu. Bez pytania mnie o zdanie, bo w sumie miałbym trudności z daniem jakiejkolwiek racjonalnej odpowiedzi, zadzwonili po pogotowie, które zabrało mnie do pobliskiego szpitala.
***
Leżałem bezwładnie na szpitalnym łóżku ze wstrząsem mózgu, opatrzoną poobijaną twarzą i zaszytą dziurą w brzuchu. Lekarz powiedział, że dwa, bądź trzy tygodnie spędzę w szpitalu i żeby ktoś przywiózł mi moje rzeczy. Zadzwoniłem do Moniki z taką prośbą, ponieważ jako jedyna miała klucze do mojego mieszkania.
Zastanawiałem się, czy nie zadzwonić do Mikołaja i powiedzieć mu, co się stało, w końcu od paru dni nie odzywałem się do niego z czym było mi źle. Zadzwoniłem do niego, a przy uchu ciągle słyszałem sygnał nawiązywania połączenia. Nie odebrał.
A później resztę dnia spędziłem na badaniach. Ciągle myślałem o słowach nieznajomego, które wbiły mi się do głowy, a gdy w sali było cicho, miałem wrażenie, jakbym słyszał jego głos.
Musiałem odsunąć od siebie Mikołaja, na ten moment był mi najbliższy i najważniejszy, i nie mogłem pozwolić, żeby coś mu się stało, a zwłaszcza przeze mnie. Musiałem go zranić, żeby nie szukał ponownego kontaktu ze mną.
Po podjęciu decyzji, napisałem do Mikołaja wiadomość. Ostatnią wiadomość.
Sylwek😚
Cześć Mikołaj, to co zaszło między nami było błędem i oboje powinniśmy o tym zapomnieć dla naszego dobra. Śledztwo dalej będziemy razem prowadzić, ale bez większego spoufalania się. Zero spotykania się, zero pisania na inne tematy niż rzeczy dotyczące śledztwa.Odłożyłem telefon na szafkę. Zaczęły przychodzić wiadomości, prawdopodobnie od Mikołaja, po czym mój telefon zaczął dzwonić. Na wyświetlaczu pojawił się numer chłopaka i nazwa kontaktu. Mikuś❤️.
Serce mi pękło na myśl, co teraz mógł czuć chłopak, ale postanowiłem, że wszystko mu powiem, kiedy wyjdę ze szpitala i wszystko będzie w porządku. I jak złapią tego gościa, co mnie napadł.
Z początku sądziłem, że dobrze zrobiłem, dopiero później miałem zrozumieć, że spierdoliłem po całej linii.
CZYTASZ
Kordęga || Konopski x Wardęga
Fanfiction|| Konopski x Wardęga || Sylwek i Mikołaj zaczynają współpracować w sprawie Pandora Gate. Zaczynają spędzać ze sobą coraz więcej czasu i zaczynają darzyć siebie silnym uczuciem, choć powód przez który się spotykają jest okropny. ! ważna informacja...