15. Zjazd emocjonalny

127 12 46
                                    

|| Perspektywa Konopskiego ||

Sylwek😚
Cześć Mikołaj, to co zaszło między nam było błędem i oboje powinniśmy o tym zapomnieć dla naszego dobra. Śledztwo dalej będziemy razem prowadzić, ale bez większego spoufalania się. Zero spotykania się, zero pisania na inne tematy niż śledztwo.

  Z początku pomyślałem, że to jakiś żart, liczyłem, że napisze za chwilę ,,żartowałem! zerwałem z Moniką i już do ciebie jadę, i możemy być wreszcie razem", ale przeliczyłem się. Zacząłem do niego wypisywać, ale żadnej wiadomości nie odczytał.

  Wybrałem jego numer i zacząłem dzwonić. Nie odebrał.

  Skulony leżałem w łóżku i powstrzymywałem łzy. Normalnie nigdy się nie poddawałem, byłem uparty jak osioł, ale teraz było inaczej, nie mogłem przecież go zmusić do związku czy kontaktu ze mną. Sylwek mnie rzucił, tak jakby noc, którą spędziliśmy, nie miała dla niego najmniejszego znaczenia, podobnie jak obietnice, które mi składał. Żałowałem, że mu uwierzyłem w jego zapewnienia, że rzuci Monikę i będzie mógł być ze mną.

  Channel wskoczyła na łóżko i położyła się przy mnie, drżącą dłonią gładziłem jej grzbiet, żeby się uspokoić, co słabo mi szło. Serce boleśnie biło mi w piersi, moje ciało drżało, a gardło bolało od duszenia w sobie płaczu.

  Choć byłem sam w domu i nikt poza Channel nie mógł mnie słyszeć, bałem się zapłakać, jakbym wiedział, że jak zacznę płakać, to szybko nie skończę. Czułem się jak zakochana nastolatka ze złamanym sercem, która uwierzyła swojemu chłopakowi, że będzie z nią na zawsze i nigdy jej nie zostawi, a zerwał z nią już po paru tygodniach.

  Po chwili również zdałem sobie sprawę, że nawet nie określiliśmy się jako para, co zabolało jeszcze bardziej i również dobitnie uświadomiło mi, że byłem naprawdę naiwny. Łatwo dałem się wykorzystać Sylwestrowi, na którego widok moje źrenice formowały się w kształt serduszek i po prostu wiedział, jak mnie podejść, co powiedzieć, bym mu uwierzył i mu ufał.

  Tuliłem się w misia, który pachnął Sylwestrem. Choć czułem rozpacz, dalej żywiłem do niego silne uczucia i to mocno mnie wyniszczało. Ostatnio tuliłem się do tego misia, kiedy przeżywałem naszą kolację w włoskiej knajpce po czym pierwszy raz się całowaliśmy i dotykaliśmy, a teraz tuliłem się w tego misia przeżywając, że już go nie zobaczę i nie dotknę, nie pocałuję, nie usłyszę od niego, że mnie kocha i nie spędzę z nim już żadnej namiętnej nocy.

  Dałem dupy. I to, kurwa, dosłownie.

***

  Przez parę pierwszych dni prawie nie wychodziłem z łóżka. Leżałem, nic nie jadłem, nie wstawałem do toalety, nie przebierałem się, nie brałem kąpieli i tylko przeglądałem swoje i Sylwestra zdjęcia na telefonie, rozpamiętując chwile spędzone z nim. Jedynym powodem, dla którego wstawałem z łóżka, było karmienie Channel.

  Od paru dni również unikałem kontaktu z przyjaciółmi, nie odbierałem telefonów i nie odpisywałem na wiadomości albo dawałem lakoniczne odpowiedzi, wiedziałem, że to było egoistyczne z mojej strony, ale wtedy o tym nie myślałem. Jedynie Czarkowi napisałem prawdę, że było u mnie źle, więc chłopak się nie poddawał i postanowił, że do mnie przyjedzie i nie mam prawa się mu sprzeciwić.

    — Mikołaj, już jestem! Gdzie jesteś?!

    — Jestem w pokoju!

  W drzwiach sypialni stanął Cezary i pokręcił głową, gdy mnie zobaczył w takim wydaniu. Wyglądałem jak siedem nieszczęść, a czułem się jeszcze gorzej. Spojrzałem na niego znad telefonu.

    — Jak długo tak leżysz?

    — Może prawie tydzień... — obliczałem w głowie, jak długo już leżę w łóżku. — No będzie może szósty dzień, nie wiem już

    — Idź się umyj, śmierdzisz, kurwa

    — Bardzo profesjonalne wsparcie — mruknąłem wstając z łóżka.

    — Profesjonalnego wsparcia udzielę ci, jak się umyjesz i zjesz coś porządnego

  Posłusznie wziąłem ciepłą kąpiel i przebrałem się w nowe ubrania i zmieniłem pościel, która była przepocona. Siedziałem przy stole i rozmawiałem z Cezarym, który zmusił mnie do zjedzenia czegokolwiek.

    — Powiesz mi, czemu ciągle odwoływałeś nagrywki?

    — Przechodzę teraz gorszy czas — wyznałem przełykając rosnące w ustach jedzenie. — Po prostu się zakochałem, ale... — zamilkłem zastanawiając się, jak to powiedzieć. — Nie wyszło nam, w sumie nie miało prawa nam wyjść, bo nawet nie określiliśmy się jako para. Pierdolony situationship... 

  Cezary jedynie pokiwał głową i wysłuchał mnie, jak zacząłem mu się zwierzać z mojej i Sylwestra relacji. Miałem do niego zaufanie i byłem w stanie opowiedzieć mu wszystko, co było niczym oczyszczeniem, bo nikt poza mną samym i Channelką nie wiedział, co się działo i wreszcie miałem poczucie, że nie jestem sam, odkąd Sylwester urwał ze mną kontakt.

  Po rozmowie i namowach Cezarego zabrałem się za nagrywanie newsów na YouTube'a, i miałem czym zająć głowę, by nie myśleć za dużo o Sylwestrze. Doradził mi również, żebym umówił się do jakiegoś psychologa na rozmowę, jeśli po dłuższym czasie dalej tak źle się czuł psychicznie, co wziąłem pod uwagę. Twierdził, że było ze mną słabo i nie mogłem zaprzeczyć.

Kordęga || Konopski x WardęgaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz