Pov. Nathaniel
Patrzyłem na Belle. Zastanawiam się dlaczego ją zaprosiłem. Spotykałem się z wieloma kobietami, ale żadnej nie zabrałem do swojego rodzinnego domu. Więc czemu akurat ta mała blondynka siedzi teraz przede mną, w ogrodzie mojej mamy? Nie mam pojęcia. Może Victor miał rację? Może faktycznie się w niej zakochałem? Tylko...Czym jest miłość? Pomimo wielorazowego kontaktu z różnymi kobietami, nie czułem do żadnej niczego. Wiem jak to zabrzmi , ale były one raczej towarzyszkami na jedną noc. Nic więcej. A jednak przyszła pani architekt ma w sobie coś co mnie do niej ciągnie. Może będzie z tej znajomości coś więcej?
Nie będzie.
Mam za dużo grzechów na swoim sumieniu.Poważny jubiler to tylko przykrywka pod mafie. Bo tym się zajmuje. Jestem mafijnym egzekutorem.Nie możliwe jest abym się z nią związał. Byłaby moim słabym punktem. A ja przecież nie mam słabości.
Miałem dziwne poczucie obserwowania, więc spojrzałem w bok, widok tej osoby doprowadził mnie do szału. Victor.
Miało go nie być. Co więc tu robi?
Spojrzałem na Belle, której przestraszony wzrok był skierowany na mojego brata. On wolno podszedł do miejsca gdzie siedzieliśmy. Widać było po blondynce, że się boi, widocznie trzęsły jej się ręcę.
-Witam towarzystwo. Piękny wieczór nieprawdaż? -spierdalaj lepiej Victorze.
-Co tu robisz? Miało cię dzisiaj nie być w domu. Dlaczego więc nam przeszkadzasz? -moje zdenerwowanie rosło w siłe.
-Przeszkadzam? Ranisz braciszku, ranisz-złapał się teatralnie za serce, a spojrzenie wbił w moją towarzyszkę.-Też uważasz, że przeszkadzam?
Dobrze wiedział, że dziewczyna nie odpowie. Za bardzo się bała. A ja miałem ochotę zajebać go. I jego i ojca.
-Tak, Bella też tak uważa-powiedziałem oschle do brata.
-Oj Nat... Daj się wypowiedzieć naszej ślicznotce co myśli.
-T..t..ak.-wydukała.-Tak-powtórzyła.Głowę miała spuszczoną-Bała się reakcji Victora.
-No skoro tak... To życze miłej nocy. A szczególnie spokojnej. Zwłaszcza tobie Bello. -uśmiechnął się triumfalnie i odszedł od nas.
Widząc, że dziewczyna jest na skraju dostania ataku paniki postanowiłem ją odwieść.
-Chodź Bello. Odwiozę cię do domu.Chyba wystarczy tych wrażeń jak na jeden dzień. -wstałem i chciałem chwycić Belle za rękę by pomóc jej dojść do samochodu, ale ona ją momentalnie zabrała.
-Proszę... Zostaw-powiedziała kompletnie przerażona. Skiwnełem głową na znak zgody i pozwoliłem iść jej samej.
Zasiadłem przed kierownicą i włączyłem silnik wyjeżdzając z posesji.
Ktoś (czytaj:Victor) będzie miał tej nocy przejebane.
-----------------------
383 słowa. No nie popisałam się.
Ale powiem szczerze, że jest to chyba möj ulubiony jak do tej pory rozdział.
I cudowna informacja! Ta książka ma już 202 wyświetlenia! Nie spodziewałam się takiego odbioru.
I druga informacja:myślałam nad zacięciem pisania drugiej książki. Zastanawiam się czy napisać:1.Fantastyka.(Koniecznie z elfa mi) 🧝🏻♀️🧝🏻♂️Na nią jeszcze nie mam większego planu.
2.Kryminał/horror.👻☠️Byłaby to książka, na który pomysł wpadłam 2 lata temu. Opowiadałaby o dziewczynie, która umiera i szuka ducha swojej siostry, która zagineła.
Oczywiście ta książka będzie kontynuowana! Dajcie znać czy któraś propozycja wam się spodobała! 🥰
Czekam na wasze komentarze i gwiazdki.
-Miśka
CZYTASZ
You are safe with me [ZAWIESZONE]
Romance23-letnia Bella jest studentką architektury.Ma ona fobie społeczną wywołaną porwaniem sprzed 2 lat. Pewnego dnia, gdy odwiedza rodziców w jej domu rodzinnym zjawia się pewien przystojny szatyn. Czy Bella przeżwycięży swój strach? Czy pomiędzy taje...