XV

1K 118 24
                                    

Zdrowych wesołych świąt wszystkim!

Każdy był zachwycony małym chłopcem, który pojawił się w rodzinie. To mocno odciążało Harry'ego, który dochodził do siebie po porodzie, jednak nie oddawał swojego szczeniaka na zbyt długo. Tak naprawdę ufał tylko Louisowi, Jay i własnej matce. Każdy też czekał na jego imię, ale Louis jak i Harry zastanawiali się nad odpowiednim wyborem.

- Wiem - Harry uniósł wzrok na partnera, a szczeniak jadł powoli pokarm z jego piersi - Mały Olli.

- Brzmi dobrze, pasuje do niego - zgodził się alfa, kierując wzrok na męża - Nie za długie, nie skomplikowane. Idealnie.

- Olli Lucas Tomlinson, może być? - uśmiechnął się dumny ze swojego pomysłu.

- Cudownie, mój mąż ma najlepsze pomysły na świecie - pochwalił omegę - Jutro go zarejestruję, tata pewnie chętnie to zrobi.

- Założę się, że tak. Pierwszy wnuk - palcem delikatnie przejechał po policzku szczeniaka - Słyszysz kochanie, tatuś w końcu cię zarejestruje.

- Wypadałoby, mama codziennie o to pyta - pokręcił głowa - W końcu dostanie odpowiedz jakiej oczekuje.

- Troszkę nam zajęło wybranie imienia kochanie, nasz synek ma już dziesięć dni - złapał dłoń malucha - A za trzy dni są twoje urodziny.

- Nasz synek i tak jest najlepszym prezentem - odparł alfa, nie mogąc oderwać wzroku od rodzinki.

- Spróbowałbyś powiedzieć inaczej, ten chłopiec jest teraz moim oczkiem w głowie - pogroził partnerowi palcem.

- Uwierz, zdążyłem zauważyć - był rozbawiony - Najchętniej obserwowałbym was całymi dniami teraz.

- Nie ma tak dobrze, jeszcze byś się zrobił leniwy - droczył się - Można prosić o buzi?

- Buzi zawsze - podszedł do bruneta i połączył na chwilę ich usta, a jego dłoń musiała delikatnie dotknąć szczeniaka, nie mógł się powstrzymać.

Chłopiec akurat przestał jeść i Louis mógł się zająć odbiciem go, zabierając go przy tym z chęcią od Harry'ego.

🐾🐾🐾🐾🐾

- Cześć tato, przyszedłem zarejestrować syna - Louis wszedł do znajomego sobie gabinetu.

- No w końcu, moment na który czekałem od kiedy się urodził, zrobię to z największą przyjemnością - odsunął od siebie teczkę, która leżała przed nim.

- Dumny dziadek, prawda? - uniósł brew ze śmiechem, zajmując zaraz miejsce dla gości.

- Bardzo dumny Lou, szczególnie że bije od ciebie dojrzałość. Dumny jestem również z ciebie - nie zapominał o tym.

Szatyn uśmiechnął się szerzej.

- Olli Lucas Tomlinson, tak go nazwaliśmy. Harry wybrał - przedstawił pełne imię ojcu.

- Pięknie, takiego imienia w rodzinie jeszcze nie było - Mark wziął pióro i zaczął wypisywać dokumenty, co robił bardzo dokładnie.

Nie potrzebował więcej informacji, doskonale wiedział kiedy jego wnuczek się urodził. Później tylko potrzebował podpisu Louisa.
Podsunął mu oba dokumenty, jeden który zostaje dla Louisa i drugi, który będzie musiał schować do segregatora w odpowiedniej szafie.

- Mark, słyszałam że L... Synku! No w końcu, jak mój kochany wnuk się nazywa? - domagała się informacji, wchodząc pewnie do gabinetu i układając dłonie na biodrach.

- Olli Lucas Tomlinson - wyrecytował ze śmiechem niebieskooki - Właśnie został oficjalnie zarejestrowany i jest pełnoprawnym członkiem watahy.

- Pięknie! - wyszczerzyła się i objęła krótko syna.

- Nasłałaś na nas jedną z bet prawda, już cię znam kobieto - Mark uniósł rozbawiony brew.

- Nie wiem o czym mówisz - przeczesała włosy swojego szczeniaka - Jak się czuje Harry? Mam nadzieję, że mu pomagasz...

- Dlatego zostaję w domu mamo, ale Olli jest taki grzeczny. Pozwala Harry'emu odpoczywać, mało płacze, w ostateczności - mówił czułym głosem - Uwielbiam być z nimi i brać się za swoje obowiązki jako partner oraz ojciec.

- To właśnie chciałam usłyszeć - pocałowała czoło Louisa - Oby ci tylko tak zostało, ojciec myślałam że się popłacze jak urodziły się bliźniaczki - szepnęła do ucha szatyna.

Louis zachichotał, doskonale mimo wszystko pamiętając ten okres czasu. Był najstarszy z rodzeństwa i najwięcej widział przy ich wychowaniu.

🐾🐾🐾🐾
Kola💚💙

Mysterious notes /Larry/ by larrryxziall&ziallxziallOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz