XIII

1.1K 116 49
                                    

Zebrali swoich rodziców w ich salonie. Jay również tam była, mimo że wiedziała, chcieli żeby to była oficjalna informacja oraz mieli porozmawiać o ślubie, który powinien się odbyć zanim Harry będzie jakkolwiek widoczny.

Brunet postawił tacę na środku stolika z napojami dla wszystkich, a po chwili sam wygodnie usiadł koło Louisa i złapał jego dłoń w swoją.

- Nasz ślub powinien odbyć się jak najszybciej - powiedział Louis z pełną powagą, a Jay powstrzymała śmiech znając swojego szczeniaka już trochę, wiedziała że stwarza niepotrzebne napięcie.

- A to dlaczego? - Mark zmarszczył brwi na nagłą powagę swojego pierworodnego. Przecież tyle godzin spędzali razem dziennie, że wiedziałby gdyby coś sie działo poważnego.

- Szczeniak musi być bezpieczny, w tylko połączenie to daje - mocniej ścisnął rękę omegi - A to oznacza, że musimy się jak najszybciej pobrać - po tym nastąpiła całkowita cisza.

- Jestem w ciąży - powiedział już bardziej prostymi słowami Harry, potwierdzając to co Louis wcześniej powiedział.

- Będziemy dziadkami? - odezwał się Desmond, w końcu Harry mimo wszystko był jego małym synkiem.

- Tak to się właśnie dzieje, rozwija u Harry'ego w brzuszku - Louis dotknął wymienionego miejsca na skórze omegi.

- Tak się cieszę! - Anne wstała i podeszła do narzeczonych, aby ich uściskać oraz pogratulować.

- My też mamo - odpowiedział Harry, trzymając ją dłużej w swoim uścisku, aby nacieszyć się jej zapachem.

- W takim razie organizujemy ślub - Mark uśmiechnął się - I to tak jak mówicie jak najszybszy. Dla najbliższych, będzie to w porządku? - dopytał zainteresowanych.

- Zawsze chcieliśmy takiego ślubu. Rozmawialiśmy wcześniej o tym z Harrym - potwierdził Louis, ponownie obejmując omegę.

- Myślę, że potrzebujemy dwóch tygodni. Wasze stroje i mimo wszystko przystrojenie sali oraz zorganizowanie posiłku dla gości, których zaprosicie - wtrąciła się Jay.

- Dwa tygodnie brzmi dobrze mamo - Louis skinął - Tu i tak mocniej chodzi o uczucie, niż o te małe rzeczy.

- W takim razie jeszcze dziś wydam polecenia dla bet w tej sprawie - skinął Mark - Cudownie, rodzina nam się powiększy. To dobry czas dla was na szczeniaka.

- Ja bym powiedział, że lekko za wcześnie - Des kaszlnął w dłoń - Ale i tak jesteśmy szczęśliwi.

- Masz dorosłe dziecko Desmond - przypomniała mu Anne - Będzie odpowiednia różnica wieku między nimi, a szczeniakiem.

- No już dobrze, po prostu Harry jest wciąż moim małym synkiem - wyjaśnił żonie, jakby ta nie wiedziała tego.

- Ja dalej twierdzę, że to świetny moment - Louis szepnął do narzeczonego i ucałował jego skroń.

To było ich życie i musieli poukładać je tak, jak oni sądzili, że będzie słusznie.

🐾🐾🐾🐾

Brunet przez kolejne dni zmagał się z problemami żołądkowymi, a Louis dzielnie mu pomagał, umawiając się z tatą, że będzie przychodził trochę później do pracy. Jak się też okazało, Liam i Zayn zaczęli się umawiać. Nie było to jeszcze nic oficjalnego, ale dobrze czuli się w swoim towarzystwie i nie rezygnowali z tego.

Harry z Louisem przybili wtedy sobie piątkę, wiedząc że to dzięki nim tak się właśnie stało, a nie iaczej. W końcu oni trochę ich poruszyli. Oczywiście zaprosili ich na swój ślub, gdzie Louis poprosił Payne'a, aby ten został jego świstkiem. Nie widział innej opcji. A Harry w tym samym czasie wybrał Malika. Nie mieli lepszych osób na to miejsce.

Mysterious notes /Larry/ by larrryxziall&ziallxziallOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz