Epilog

1K 106 23
                                    

Przed wami epilog! Za obserwujcie mnie jeśli tego, nie robocie, bo na dniach pojawi się nowe FF ode mnie i ziallxziall


- Nie Olli, nie wolno dokuczać Zafirowi, jest młodszy od ciebie i jest omegą. Wiesz, że wujek Zayn nie byłby zadowolony? - powiedział poważnie Louis, kiedy tym razem Payne'owie zostawili swojego szczeniaka pod ich opieką.

- 'Asam tatusiu - odsunął rączki od swojego przyjaciela i spojrzał na swoje stopy - 'Asam Zafi.

- Od razu lepiej i już więcej nie będziesz tak robił? Prawda? - starał się dostać od synka zapewnienie.

- Grzeczny - odpowiedział i na dowód swoich słów objął młodszego o rok chłopca.

- Świetnie w takim razie, inaczej wujek Zayn się o tym dowie i będzie mu przykro - mimo swoich słów, przeczesał dłonią włosy szczeniaka.

- Zapraszam na apu, ale najpierw mycie rączek - do salonu wszedł Harry, podtrzymując dłoń na swoich plecach - Dasz sobie z nimi radę kochanie?

- Tak, dajemy sobie świetnie radę - zapewnił męża - Zaraz rączki będą czyste i napełnimy potem brzuszki.

Harry uśmiechnął się zadowolony na tę odpowiedź i wrócił do kuchni.

W tym czasie Louis zagarnął rączki chłopców i przeszli do łazienki. Nie obyło się bez ochlapania szatyna wodą, ale na szczęście łazienka nie ucierpiała bardzo przy ich krótkiej wizycie. Nie był nawet zły, widząc jak dzieciaki mają frajde i obaj się śmieją. To tylko sprawiło, że i on się uśmiechnął.

Potem przeszli do kuchni, gdzie królował Harry. Ta ciąża była pełna Harry'ego w tym pomieszczeniu, szczególnie w pobliżu piekarnika, gdzie były tworzone przeróżne ciasta. Louis widział kompletnie innego partnera, niż przy ciąży z Ollim. Mały alfa o wiele bardziej doskwierał omedze pod każdym możliwym względem. Miał nadzieję, że po posiłku i bajce oba szczeniaki pozwolą sobie na drzemkę, aby mógł trochę odpocząć. Trzymanie ich obu w zasięgu wzroku było czasami niezłym zadaniem.

Wierzył, że jego córeczka będzie choć w połowie grzeczna co Harry. Bo w Zafirze widział wiele Liama, przez co ten mimo, że był omegą, czasem broił z Ollim. Póki Olli nie wpadał na pomysł, aby mu dokuczyć. Modlitwy Louisa zostały wysłuchane i po napełnieniu brzuszków oraz obejrzeniu raptem połowy bajki, oba szczeniaki zasnęły. Louis przeniósł ich do pokoiku jego synka i przykrył kocykami.

- Kolejne kilka godzin wolnych? - brunet zagadał, stojąc na dole przy schodach. Nie miał siły samemu wejść na górę. Brzuch jednak z czasem ciążył.

- Myślę, że jakieś dwie na pewno - zszedł na sam dół - Wydawali się zmęczeni, po ganianiu się i tych wszystkich zabawach.

- Są jak burza, czuję że szykuje się piękna przyjaźń - uniósł brew - Przypomina mi to coś. Nasze matki, jakby rozpoczęły naszą znajomość.

- To prawda, a my się przyjaźnimy z Payne'ami, ale to będzie tylko i wyłącznie ich wybór. Jeśli będą się chcieli przyjaźnić to możemy być szczęśliwi z tego powodu - pocałował policzek męża.

- Nie inaczej - przeszli do salonu, gdzie wygodnie ułożyli się na sporej kanapie. Louis okrył ich ciała kocem.

Cisza w domu była rzadkością, ale kiedy tylko udało im się do niej doprowadzić, potrafili się nią w pełni cieszyć. Nie zmieniliby swojego życia na coś innego. Kochali każdą część przez którą przeszli, ponieważ byli razem.

🐾🐾🐾🐾🐾

- Ona jest taka śliczna Harry - Louis nie chciał się rozstać choćby na chwilę z ich córeczką - Nie mogę przestać się zachwycać.

- Jest malusia - brunet czule im się przyglądał, leżąc wygodnie na łóżku. Mała omega nie spieszyła się z przyjściem na świat, nie to co jej brat i poród odbył się dwa tygodnie po terminie.

- Mimo tego, że tak zwlekała, aby nam się pokazać - kręcił głową alfa - Najważniejsze, że mamy ją w końcu przy sobie.

- To prawda, a w te lato przejmiemy stado... Szaleństwo -kręcił delikatnie głową - Chodź tutaj z naszym szkrabem.

🐾🐾🐾🐾🐾

Kola 💚💚

Mysterious notes /Larry/ by larrryxziall&ziallxziallOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz