- Uważaj na moje figurki Louis, nawet tobie nie podaruję zniszczenie ich - starszy mężczyzna powiedział poważnie, siedząc wygodnie na fotelu, choć dość niechętnie.
- Przecież uważam, wszystko pakuję naprawdę delikatnie i owijam w materiał - przypomniał starszemu alfie.
- Ja już cię znam - prychnął ten śmiechem - Od tych cholernie śmierdzących pieluch, a jak miałeś dziesięć lat, to rozwaliłeś moją figurkę. Tydzień ją składałem! Byłeś tak energicznym szczeniakiem... nie potrafiłem być zły przez te duże niebieskie oczy.
- To był jeden jedyny raz i nie mam już dziesięciu lat - Louis wziął uspokajający oddech, spodziewał się że będzie ciężko, ale nie że aż tak.
- Może i nie, ale jesteś Tomlinson. Genów nie da się oszukać - przeniósł wzrok na Harry'ego, który zachichotał na ich wymianę zdań - Mogę mojego ulubionego chłopca?
- Przecież ja nim jestem - prychnął Louis, odwracając się momentalnie do rodziny i zatrzymując swoje ruchy.
- Mały Olli chętnie przyjmie to miejsce - błysk w oczach dziadka, zdradzał że ten otwarcie żartował.
Harry podszedł i ostrożnie położył chłopca w ramionach jego pradziadka.
- Jest mały i słodki, to nie fair - Louis wrócił do swojego zajęcia, oczywiście był świadomy tych żartów.
- Ty już taki nie możesz być, najmłodszy Tomlinson jest wygranym - delikatnie bujał chłopcem.
- Zapamiętam to sobie - rzucił pod nosem szatyn - Chyba już wszystkie figurki spakowałem, chyba że jeszcze gdzieś schowałeś.
- Aż tak stary nie jestem, aby nie wiedzieć gdzie mam moje skarby - bawił się rączką Olliego.
- Skoro ja nie jestem młody - mruknął pod nosem - Zaniosę to do auta - od razu zmienił temat, aby nie narażać się na dyskusję.
- Lubicie sobie dogryzać, to coś waszego, prawda? - Harry musiał skomentować, kierując słowa do Blade'a.
- Tak, Louis był wyszczekany od zawsze. Mark musiał go trochę temperować jak był młody. Mimo że w szkole nikt na niego nie narzekał, to poza nią potrafił dawać do wiwatu. Ale ja nie jestem lepszy - uśmiechnął się mężczyzna.
- Czyli można powiedzieć, że ma to po tobie - jego oczy nie wyrażały niczego złego, tylko ciekawość - Miło się patrzy na waszą relację. Kiedy Jay powiedziała co się stało... Chyba nigdy nie widziałem takiego bólu oraz strachu w oczach Lou.
- To dobry dzieciak, można mówić co się chce, ale jest pomocny i cholernie mądry. Dobrze na siebie trafiliście - spojrzał się na szczeniaka w swoich ramionach.
- Jest moją największą miłością, nie zapominając o tym małym chłopcu - odpowiedział zgodnie z prawdą - Dobrze będzie mieć was blisko siebie.
🐾🐾🐾🐾🐾
Cała przeprowadzka na szczęście poszła sprawnie i mogli wrócić do swojego domu, mając dziadków w zasięgu piętnastu minut spaceru. Jay i Mark również byli tym zachwyceni, ponieważ nie musieli opuszczać watahy, aby mieć na oku rodziców. Odwiedzili też od razu ich, chcąc na własne oczy zobaczyć stan Blade'a.
- Nie sądziłem że to powiem, ale potrzebowałem naszego domu - Harry opadł ostrożnie na ich ogromne łóżko, podtrzymując szczeniaka przy swojej piersi.
- Mam to samo kochanie, już zdążyłem zatęsknić za tą swobodą. A jednak u dziadków to były za wczesne pory na sen jak dla mnie - to były uroki starszych osób - A tutaj jesteśmy my i ten pan.
- I nasze duże, wygodne łóżko - przybliżył się do starszego, kiedy się ten położył obok niego - Uwielbiam twoją relację z bliskimi. Jesteś najlepszym co mnie w życiu spotkało, wiesz?
- I wzajemnie Harry, ty i twoje uczucie do mnie to najlepsze co mnie spotkało - wyznał szczerze - A ja kocham cię z każdym dniem coraz mocniej.
- Jesteśmy w tym obaj - obrócił głowę i musnął wąskie wargi.
🐾🐾🐾🐾🐾
- Jesteś w ciąży - Harry zaatakował słowami Malika, ledwo co wchodząc do salonu w domu Payne'a, od razu poczuł zmiany zapachu Malika.
- Cóż jestem - uśmiechnął się zadowolony Zayn - Masz dobrze wyczulony już węch, myślałem że sam ci to powiem, ale nawet wyszło jeszcze lepiej - zaśmiał się, a jego oczy mocno błyszczały.
- Cóż, jestem już mamą, to trochę wiem swojego - podbiegł do przyjaciela i mocno go objął - Gratulacje! Który to tydzień, Liam szczęśliwy?
- To jest kolejny raz, kiedy mój narzeczony okazuje się całkowicie niczego nieświadomym szczeniaczkiem - pokręcił głową Zayn - Rozumiesz, że on tego nie czuje? To jest trzynasty tydzień Harry. Trzynasty - zaśmiał się - On się zorientuje chyba, jak to dziecko już ze mnie wyjdzie.
- Albo jak zaczniesz się zaokrąglać - spojrzał pewnie w oczy przyjaciela, nim delikatnie położył dłoń na jego brzuszku - Co wy nie śpicie ze sobą, że tego nie widzi? Jesteś widoczny!
- To jest Liam, pewnie boi się odezwać, bo myśli że po prostu się najadłem albo przytyłem i nie chce mnie urazić. Ale to całkiem zabawne, przynajmniej na razie. Nie wymiotuję nawet rano, więc on tym bardziej nie wie - uśmiech igrał na jego ustach - Za to ty coraz mocniej wracasz do sylwetki sprzed ciąży.
- Louis ma nadzieje, że niektóre krągłości jednak zostaną, jak to on mówi. "Harry! To więcej ciałka do kochania" - rozsiedli się wygodniej - Ale dlaczego Lee po prostu nie powiesz? Pozwalasz aby się tak biedak męczył.
- Myślisz, że przesadzam? - zawahał się Zayn - Nie kryję się z tym, noszę obcisłe rzeczy i nawet mówiłem mu, że powinienem dostać gorączki dwa tygodnie temu.
- Albo jest zapracowany, albo jego alfa zablokowany przez miłość do ciebie - nie dawał innego wyroku szatynowi.
- Dam mu czas do końca tygodnia, jeśli się nie zorientuje sam mu powiem - westchnął dość głęboko.
- Nie ma wzdychania, lepiej powiedz o sowich przeczuciach co do tego malucha - polecił, mocno zaciekawiony.
- Czuję, że będzie chłopiec i to prawdopodobnie omega. Wiesz małe objawy ciążowe i w ogóle - tłumaczył.
- W sunie masz rację, ja z moim miałem tragedię przy porannych mdłościach, a później bólach pleców, a jak kopał później, och chyba tego nie zapomnę - wzdrygnął się lekko - A teraz to dosłownie aniołek.
- Poczekaj, aż nie zacznie chodzić - zaznaczył Malik - Wtedy będziecie ganiać za nim na zmianę, dopiero będzie zabawa.
- Wtedy tata będzie ganiał swojego synka - ułożył poduszkę na swoich udach - Czuję, jakbyśmy wczoraj się poznali Zee. A teraz zobacz gdzie obaj jesteśmy.
- Ty po ślubie ze szczeniakiem, ja zaręczony w początkowej fazie ciąży! Czy to nie cudowne? - powiedział z entuzjazmem Malik, po czym nagle usłyszeli dźwięk tłuczonego szkła za sobą.
Obrócili się obaj w stronę dźwięku w tym samym czasie, przy wejściu stał Liam. Miał uchylone wargi, a przy jego nogach leżały szczątki jakieś wazy.
- Lee? - Malik powiedział dość niepewnie.
- Jesteś w ciąży? Będziemy mieli szczeniaka? - nie ruszał się z miejsca, ponieważ łatwo mógł wejść w roztrzaskane szkło.
- Próbowałem przekazać ci to od jakiegoś czasu - potwierdził, wstając z kanapy i przyciągając materiał swetra bardziej na swoje ciało, ukazując tym wypukłość.
- Cholera... - ostrożnie wydostał się z miejsca małego wypadku i czym prędzej objął narzeczonego - Tak się cieszę! Będziemy mieli dziecko!
Harry czuł się lekko nie na miejscu, oglądając tą sytuację. Wskazał Zaynowi na drzwi i uwirzajac na szkło, pozostawił narzeczeństwo same. Świętujące.
🐾🐾🐾🐾
Kola💚💚
CZYTASZ
Mysterious notes /Larry/ by larrryxziall&ziallxziall
Hayran KurguGdzie Louis Tomlinson, przyszły alfa stada, dostaje anonimowe karteczki od adoratora.