I nagle rozbrzmiały strzały, a mężczyźni w czarnych, eleganckich mundurach wyszli z biednej i jakże skromnej chatki. Mały, drobny chłopczyk upadł na kolana po wyjściu ze swojej kryjówki przed martwą kobietę leżącą na podłodze. Jej głowa zamoczona była we krwi, która jak wodospad leciała z jej rany postrzałowej...
- M- mamusiu??... - Chłopczyk delikatnie szturchnął kobietę po czym zalał się łzami odkrywając że jest martwa - mamusiu! MAMA!!!! MAMO!!!!!!
...
- AAAAAAH!!!!!
Izrael nagle obudził się z krzykiem. Cały się trząsł a oczy miał zaszklone. Rozejrzawszy się nerwowo wokół siebie zauważył iż jest w sypialni co go nieco uspokoiło...- Ah... Uf... O jezu... T- to tylko s- sen...-
Do sypialni znienacka wparował Rzesza w odpowiedzi na jego krzyki
- Izrael! Co się dzieje!?
- N- nic spokojnie... - Izrael sapał jeszcze dochodząc do siebie - M- miałem po prostu zły sen...
- Ah rozumiem...
Rzesza podszedł do niego, usiadł obok biorąc go w ramiona i przytulając go do siebie czule głaskał go po włosach
- Już spokojnie... Cokolwiek to było, wyglądasz na przerażonego...
- W- wiem... B- bo... Bo takie to było...
Izrael mocno wtulił się w Rzeszę trzęsąc się na samo wspomnienie o tym
- Może chcesz mi o nim opowiedzieć..?
- ... - Izrael wahał się trochę - ... T- to były... R- retrospekcje... Z mojego dzieciństwa... Z tej chwili gdy... Moja rodzina...
Izrael nie dokończył i rozpłakał się w końcu w ramię Rzeszy tuląc się bardzo mocno do niego. Rzesza natomiast westchnął i obejmując go pozwolił mu się spokojnie wypłakać głaszcząc go łagodnie
- Spokojnie... Jestem tu... Już nic ci nie grozi... Csiiii... Cichutko...
- Mmm... - Izrael płakał jeszcze przez parę minut po czym uspokoił się zaciągając nosem - J- już mi lepiej...
- Na pewno kochany?
- M- mhm...
Rzesza uśmiechnął się do niego, delikatnie otarł mu łzy po czym pocałował go w czółko. Izrael zarumienił się na ten czuły gest i odwzajemnił trochę nieśmiale
- Jak dobrze że mam ciebie... Żebyś mnie uspokoił...
- Hehe~ Ja również się cieszę że tu jesteś, mój kochany~ ... Ale... Muszę ci coś powiedzieć...
- H- huh..?
Izrael aż zbladł. Modlił się żeby to nie było cokolwiek związanego z rozstaniem... I na szczęście nie było
- Widzisz... Musisz ze mną jechać na ważne spotkanie. I musisz mi pomóc to jakoś zaplanować... Nie chce aby ktoś cię skrzywdził więc... Jakiś plan?
- Hm... - Izrael na dłuższą chwilę zamilkł a Rzesza razem z nim dając mu pomyśleć aż w końcu wytłumaczył mu swój plan - Chyba wiem co możemy zrobić... Będe udawał twojego niewolnika i że... Że nas nic nie łączy... Co nie będzie łatwe...
- Oh Izrael... - Rzesza od razu posmutniał... To było dla nich obojga trudne... Wtulił się mocno w niego nie chcąc puścić i głaskał go czule po plecach - To będzie bardzo bardzo trudne... Powiedz chociaż że jest szansa na jakieś... Przerwy... Na przykład po kryjomu będe mógł cię pocałować...
CZYTASZ
„𝑴𝒆𝒊𝒏 𝑺𝒄𝒉𝒂𝒕𝒛" 𝐼𝑧𝑟𝑎𝑒𝑙 𝑥 𝐼𝐼𝐼 𝑅𝑧𝑒𝑠𝑧𝑎
Romance𝑊𝑠𝑡𝑒̨𝑝 𝑗𝑒𝑠𝑡 𝑏𝑎𝑟𝑑𝑧𝑜 𝑤𝑎𝑧̇𝑛𝑦, 𝑂𝑘ł𝑎𝑑𝑘𝑎 𝑎𝑢𝑡𝑜𝑟𝑠𝑡𝑤𝑎 𝐴𝑟𝑖𝑠, 𝑝𝑟𝑧𝑒𝑟𝑜𝑏𝑖𝑜𝑛𝑎 𝑝𝑟𝑧𝑒𝑧𝑒 𝑚𝑛𝑖𝑒 (〃^ω^〃)