𝑿𝑽𝑰𝑰

119 9 7
                                    

Następnego dnia, o poranku, Izrael powoli otwierając oczy dostrzegł, iż jest w sypialni pomimo tego że zasnął na kanapie... U jego boku nie leżał Rzesza, ale za to słyszał jakąś dyskusje dochodzącą z biura. Postanowił tam po cichu zajrzeć.
Wyszedł powoli z łóżka, po czym na palcach poszedł w stronę biura. Delikatnie złapał się ściany i wychylając nieco głowę do przodu zza progu zajrzał do środka; Rzesza stał tyłem do biurka z dłońmi za plecami, a obok stał... O dziwo Imperium Japońskie. Obydwaj prowadzili poważną rozmowę... Izrael zrobił się blady widząc pęknięcia na dłoniach Rzeszy...

- Jeżeli naprawdę udało ci się pokonać jakimś cudem ZSRR-

- Rzesza! Już ci powiedziałem! Udało mi się, przysięgam! Zobacz, tu, na mapie! Widzisz!? Zająłem te tereny jeszcze pare dni temu należące do ZSRR, a teraz mnie! - Imperium Japońskie złapał Rzeszę za dłonie i obrócił go przodem do siebie - I to nie był cud! Ja po prostu jestem, może nie silniejszy, ale za to sprytniejszy. ZSRR działa na zasadzie pchania swojej armi bezmyślnie do przodu, ale nigdy nie przemyślał konsekwencji... On jest po prostu głupi!

- ... - Rzesza spuścił wzrok na podłogę trzymając Imperium Japońskie za dłonie - ... Jest nas tylko dwoje... Brytania mnie wykończy... Prędzej czy później...

- NIE! Nie mów tak! Przypominam ci że przyszedłem tu, by ci pomóc... Musimy się nawzajem wspierać... Po tym jak Faszystowskie Włochy... - Imperium Japońskie na chwilę zamilkł i westchnął smutny - ... Odszedł... Tak naprawdę za nas... Ale jestem pewien że gdyby tutaj był, pomógłby nam...

- ... Nie łatwiej jest się po prostu poddać...?

- NIE!!! BĘDZIEMY WALCZYĆ DO KOŃCA!!!

Imperium Japońskie puścił Rzesze i zaczął chodzić po pomieszczeniu w kółko i w kółko

- Myśl Imperium Japońskie, myśl... Pomyśl nad strategią... Jeszcze mamy czas... Damy radę... - Nagle się zatrzymał jakby go oświeciło i obrócił się spowrotem przodem do Rzeszy - Ah! Wiem! Mam pomysł... Ale będzie nas to dużo kosztować..

- ... To znaczy..?

- Więc... Wolisz walczyć i przejąć w końcu świat czy... Żyć po prostu, w spokoju i zgodzie z innymi krajami pod warunkiem że nie przejmiesz świata oraz twój teren się zmniejszy..?

- Nadal cię nie rozumiem... Co masz przez to na myśli???

- Poświęce się dla ciebie, odwracając uwagę ZSRR

Imperium Japońskie uśmiechnął się do Rzeszy, natomiast Führer aż zbladł przerażony słysząc to

- C- co...?... N- nie... Nie!!! Nie pozwolę ci odejść!!!

- Rzesza... Dla mnie będzie to jak seppuku... Umrę ale z honorem~ I poczuciem spokoju, że będzie ci lepiej... Jesteśmy przyjaciółmi, a przyjaciele są od tego żeby sobie pomagać, prawda?

- I- Imperium... - Rzesza zalał się łzami... W zasadzie to nie pierwszy raz w tak niekontrolowany sposób... Ostatnio coraz częściej płakał - N- nie z- z- zostawiaj mnie...

Imperium Japońskie westchnął z uśmiechem, podszedł do Rzeszy i przytulił go czule do siebie delikatnie wsuwając mu do kieszeni swoje omamori, które od dziecka miał przy sobie a nawet sam je zrobił. Rzesza od razu wtulił się mocno w przyjaciela i rozpłakał się mu w klate jak dziecko... Imperium delikatnie głaskał go po plecach uśmiechając się z zamkniętymi oczyma

- ciii... Spokojnie, będzie dobrze Szefie... Wystarczy że będziesz mnie pamiętał, a ja będe żył wiecznie... Nawet po śmierci~ Chce twojego szczęścia... Mi już nic nie zostało... Ale tobie za to tak...

„𝑴𝒆𝒊𝒏 𝑺𝒄𝒉𝒂𝒕𝒛"                      𝐼𝑧𝑟𝑎𝑒𝑙 𝑥 𝐼𝐼𝐼 𝑅𝑧𝑒𝑠𝑧𝑎Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz