𝑿𝑽𝑰

125 9 12
                                    

Mineły już dwa dni pobytu Rzeszy i Izraela w Berlinie. Obydwoje siedzieli obok siebie w ciszy mając splecione dłonie na tylnych siedzeniach auta, gdyż za kierownicą siedział SS-man. Izrael spojrzał za okno auta, zupełnie jak za pierwszym razem gdy wywieziono go z Auschwitz... Wspomnienia wracały do niego tak łatwo, gdy patrzył na te pola i dość spory obóz który mijali... Westchnął gdy zobaczył że są już na miejscu i mają zamiar zaparkować. Rzesza od razu zauważywszy westchnięcie partnera, delikatnie położył dłoń na jego ramię

- Izrael..?

Izrael czując jego dłoń od razu odwrócił wzrok spowrotem na niego

- H- huh..?

- Wszystko w porządku..?

- T- tak... Tak... Nie musisz się mną aż tak martwić...

- Nie mów tak Izrael... - Rzesza przyciągnął go do siebie i objął czule - Już wszystko dobrze... Jesteśmy znowu w domku...

Izrael uśmiechnął się delikatnie i również wtulił w Rzeszę. Poczuł znaczną ulgę że znów są w domu, tylko we dwoje, po środku niczego...

- Uh... Mein Führer, wysiada pan?

- Ah tak tak, wybacz..

Rzesza trochę zawstydzony wypiął siebie i Izrael z pasów po czym wyszedł z auta a Izrael z nim, następnie pokierowali się prosto do domu po tym jak Rzesza zasalutował SS-manowi na pożegnanie.
Gdy weszli do środka Rzesza znów objął mocno Izrael do siebie i pocałował go, bez ostrzeżenia, prosto w usta bardzo namiętnie i głęboko... Izrael zaskoczony tym gestem nie wiedział co zrobić, ale po chwili szybko wtulił się w Rzeszę i odwzajemnił mu pocałunek. Brakowało mu tego... Nareszcie w domowym zaciszu w ramionach swojego partnera... W zasadzie dalej miał z tyłu głowy, że Rzesza tak naprawdę jest jego oprawcą, jego wrogiem, ale kochał go... Z jakiegoś powodu go kochał bezwzględnie, tak bardzo... Jak nikogo dotąd. Gdy ich usta w końcu się odłączyły, spojrzeli sobie w oczy uśmiechając się po chwili patrzenia na siebie

- Ah.. Hehe~ Mein Schatz..

- Rzesza...

Izrael zarumienił się na tyle mocno, że jego policzki wyglądały jak dwie wisienki. Rzesza natomiast widząc to, zaśmiał się trochę i położył delikatnie dłonie na jego biodra

- Oj nie wstydź się~ Po prostu... Kocham cię Izrael~ Bardzo~

- אני אוהב אותך מאוד גם ♡

Izrael uśmiechnął się od ucha do ucha trzymając dłonie na barkach Rzeszy... A Rzesza zaś, trzymając Izraela w pasie, wyglądał na nieco zdezorientowanego

- ... Nie zrozumiałeś mnie...?...

- Nein... Wybacz, ehehe...

- Nie nie, nic się nie stało... Po prostu powiedziałem że też cię bardzo bardzo kocham ♡

Wyraz twarzy Rzeszy słysząc to od razu zmienił się ze zdziwionego na szczęśliwy. Już miał przypieczętować ten słodki moment kolejnym pocałunkiem, kiedy nagle przerwał im telefon, znajdujący się na ścianie na korytarzu

- Ehh... Wybacz za to..

- Nic nie szkodzi, w końcu jesteś wodzem, prawda? To normalne że będziesz miał dużo na głowie...

- Tak tak, aaale nie tylko wodzem, jestem też twoim partnerem słońce ♡

Rzesza uśmiechnął się, pocałował Izrael w czółko po czym podszedł do telefonu i przyłożył słuchawke do ucha. Izrael zaśmiał się po czym patrzył jak Rzesza rozmawia przez telefon. Wyraz twarzy Rzeszy już nie wyglądał tak radośnie...

„𝑴𝒆𝒊𝒏 𝑺𝒄𝒉𝒂𝒕𝒛"                      𝐼𝑧𝑟𝑎𝑒𝑙 𝑥 𝐼𝐼𝐼 𝑅𝑧𝑒𝑠𝑧𝑎Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz