Nienawidzę Cię!!!

252 12 4
                                    

Pov Kira
Czekałam tylko na odpowiedni moment. Który właśnie nastąpił wyskoczyłam za pomocą barierki i złapałam piłkę strzelając do bramki.
-Ojć dostał w głowę - zaśmiałam się
-Kim ty jesteś?- spytał taki w dwóch kokach i okularach.
-Jestem Kira White - powiedziałam dumnie pokazując ręką na siebie
- Jestem tu, bo wasz asik ataku zdradził piąty sektor. Co nie Blade?
-I co ci do tego Kira! - wykrzyknął
-Dużo nie pomyślałeś o mnie, ani o Hakuru. Odeszłaś i nas zostawiłeś.
-Jesteś z Piątego sektoru? - spytał Arion jak dobrze kojarzę.
-W własnej osobie.
-Chce was wyzwać na pojedynek!
-1 vs 11 oszalałaś? - spytał  Ade
Jedak dobrze że zaczekam szperać w necie o nich i poznałam ich imiona.
-Mogę da ć wam fory - uśmiechnęłam się złowieszczo
-Przjmujemy wyzwanie - Powiedział Evans? Tak Evans.
-Co trenerze? Ona jest z sektora będzie chciała nas wyeliminować! - krzyknął granatowłosy
-To będzie dobry trening!
Ustawiliśmy się na boisko. Ja na jednej połowie, a oni na drugiej.
-Lecimy chłopacy.
Podałam im piłkę.
-Dam wam fory na początek. Pierwsze i ostatnie - uśmiech nie schodził mi z twarzy.
Zaczęli przebiegli obok mnie, a ja nie ruszyłam się nawet na milimetr.
-Co jest!?
-O co chodzi?!
Krzyczeli tam, ale mam ich trochę w dupie. Kapitan strzelił, a ja się wtedy Ruszyłam i wdziałam piłkę na spokojnie z Lini.
-Ale jak!?
-Ci jest?!
-Dobra teraz już po was - zaśmiałam się złowieszczo
Jeden po drugim padali jak muchy. Aż został tylko Blade.

-Czemu to robisz Kira? - wykrzyknął granatowłosy.

-Trzeba było nas nie zdradzać! - krzyknęła fioletowłosa

-A co oni mają z tym wspólnego! - rozejrzał się chłopak

Fakt zawodnicy nie mogli się podnieść z murawy. Ostatnimi osobami, którzy stali na nogach to Victor i Ja.
-Nie twoja sprawa. Rozkaz to rozkaz.
Ustałam w miejscu. Podnosząc nogę do góry razem z piłką. Oczy Victora momentalnie się rozszerzyły z przerażenia.
-Zabawnie wyglądasz. Wielki Blade się mnie boi. - zaśmiałam się
Piłka poszła do góry, a za nią ja. Różowa-czarna aura ją otoczyły.
Kopnełam ją prosto w Victora. Oczywiście, żeby nie umarł.
-Victor uciekaj! - krzyknął któryś z zawodników.
Blade chciał się ruszyć ale piłka leciała za szybko i walnęła go. Jedynym ruchem który zrobił to zmniejszenie bólu. Poleciał jakież 10 metrów dalej.
-Myślałam, że poleci dalej - przyznałam z smutkiem - Lepiej jedzcie z nim do lekarza! - krzyknęłam
-Jesteś nie ludzka Kira! - krzyknęła ta sama baba co wcześniej na stadionie
-Ahh nie powiem od kogo się tego nauczyłam. - odpowiedź była prosta.
Życie. I nie powiem tego on dla mnie już nie istnieje.

5 sektor || inazuma eleven go Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz