Pov Kira
Pobiegłam po swoje rzeczy i szybko wróciłam do auta. Włożyłam rzeczy do bagażnika i usiadłam na tyle samochodu.
-Cieszę się że się zgodziłaś - powiedział ucieszony
-Yhy.. Jeśli można spytać co ja tam będę robić? - spytałam niepewnie
-Kiedy ty taka niepewna White? - spytał retorycznie mężczyzna - Na ten czas dołączysz do Ostatecznego Lśnienia i będziesz trenować pod okiem trenera Love'a
-Dobrze - powiedziałam - A kapitanem tej drużyny nie jest przypadkiem Hakuruu? - spytałam
-Tak - odpowiedział - Masz z tym jakiś problem?
-Nie. Ale my jesteśmy pokłóceni - stwierdziłam - Więc jak mamy grać w jednej drużynie?
-Nie obchodzi mnie jak. Ale macie się pogodzić. Nie potrzebujemy kłótni w drużynie - stwierdził pewnie mężczyzna
Po jakimś czasie dojechaliśmy na jakieś lotnisko. Na którym zobaczyłam śmigłowiec. Kierowca zaparkował limuzyne. Cesarz wyszedł z auta, a ja poszłam w jego ślady. Szofer wyciągnął moje rzeczy z bagażnika i odłożył je do latającego pojazdu.Time skip (na wyspie)
Kiedy odłożyłam już wszystkie rzeczy do pokoju. Usłyszałam jak ktoś wchodzi. Obejrzałam się w tamtą stronę i zobaczyłam trenera Bayron'a.
-Dzień dobry - przywitałam się uśmiechając
-Dzień dobry - odpowiedział - Za pół godziny masz trening - powiedział i wyszedł
-Dobrze - powiedziałam kiedy zamykał drzwi
Otworzyłam walizkę i wyciągnęłam z niej czarne spodenki nike i niebieską sportową bluzkę tej samej firmy. Ubrałam na siebie rzeczy. Po czym założyłam czarne skarpetki sportowe i czarno - niebieskie korki. Wszystko idealnie pod siebie. Założyłam jeszcze niebieską opaskę sportową i byłam gotowa. Usiadłam jeszcze chwilę na łóżku i zaczęłam przeglądać telefon. Kiedy miałam 15 minut do treningu wstałam, aby nalać wody do czarnego bidonu. Kiedy wszystko było gotowe zaczęłam iść w stronę stadionu. Pewnie zapytacie się czemu znam drogę. A jak nie to i tak powiem. Kiedyś uczestniczyłam tu w obozie z swoją starą drużyną. Nic szczególnego. Kiedy weszłam na boisko zobaczyłam blond włosego.
-Jestem - zakomunikowałam od razu
-Dobrze. W takim razie nauczę cię Rajskiego Czasu - oczy momentalnie mi się zaświeciły.
Wspominałam, że uwielbiałam go oglądać jak byłam mała?
-Co mam robić? - spytałam radosna
-Musisz sobie wyobrazić, że wszystko wokół ciebie staje. Do tego trzeba być skoncentrowanym tylko na tym. - tłumaczył
Czyli może być ciężko
-Rozumiem - uśmiechnęłam się
Spróbowałam pierwszy raz. Potem drugi.. Trzeci... Czwarty... I chyba już z pięćdziesiąty. I nic!
-To nie ma sensu - mruknęłam zła i usiadłam na murawie zmęczona
-Robimy krótką przerwę - stwierdził
Mężczyzna usiadł obok mnie podając mi bidon. Popatrzyłam na niego i go przyjęłam.
-Żadnej boskiej wody tam nie ma? - spytałam
Blondyn na mnie spojrzał i przewrócił oczami. Śmiejąc się.
-Tyle razy ci mówiłem, abyś o tym nie wspominała, a ty dalej swoje - mówił. Chciał brzmieć na złego, ale mu to nie wyszło.
-Ale dalej cię to śmieszy - zaśmiałam się do niego co on odwzajemnił
Co z tego, że pomiędzy nami jest taka różnica. Prawdę mówiąc traktuje go jak starszego brata. Znam go już parę lat. I przez prawie cały czas mnie trenuje. Znam nawet jego przeszłość związaną z boską wodą, a on wie o wypadku moich rodziców. Brzmi to może dziwnie. Ale naprawdę traktujemy siebie jak rodzeństwo.
-Przecież to jest twój bidon. Więc jej tam nie ma - zaśmiał się znowu
-Niech będzie - zaśmiałam się biorąc łyk.
Nic tam nie było. Kto by się spodziewał. Po chwili się zasmuciłam.
-Trenerze dlaczego mi nie wychodzi? - spytałam się na niego patrząc
Mężczyzna przez chwilę myślał co odpowiedzieć.
-Zbytnio się skupiasz aby wyszło, a nie na tym co robisz. Na tym, aby czas się zatrzymał - stwierdził po chwili namysłu.
Kiwnełam głowa.
-Dobra już koniec tego pikniku. Czas trenować
-Hai - powiedziałam do niego
Tym razem się uda! Ustałam na boisku i podniosłam rękę.
"Czas nie istnieje. On się zatrzymał" - powtarzałam sobie w głowie
Pstryknełam palcami i zaczęłam iść do przodu. Czas się naprawdę zatrzymał! Udało mi się! Odeszłam kawałek dalej i ponownie Pstryknełam w palce. A za mną pojawił się biały podmuch.
-Udało się! - krzyknęłam uradowana
-Cały czas w ciebie wierzyłem - zaczął czerwonooki - Ale to oznacza, że nasze treningi się kończą - dopowiedział
-Ale jak to?
-Teraz będziesz trenować w drużynie
Nie no to są chyba jaja. Przez następne dwa tygodnie mam trenować z Hakuruu. Ja tam nie wytrzymam. Przecież on mnie nie nawidzi.
-Dziękuję trenerze - powiedziałam, i zrobiłam ukłon w geście podziękowania
-Przyjemność po mojej stornie. Mam nadzieję, że ten tych pomoże z twoim kolanem.
Czyli dla tego wybrał ten ruch.
-Napewno pomoże!
Pożegnaliśmy się i każdy podszedł w swoją stronę. Byłam w pokoju i zaczełam wyciągać rzeczy z walizki, aby się rozpakować.10 minut później
Kiedy się rozpakowałam. Zaczęłam wybierać rzeczy. Padło na długie szerokie dżinsy, które były jasno niebieskie. Do tego różowy top na szerokich ramiączkach i białą rozpinaną bluza. Poszłam z tym do łazienki. Wzięłam prysznic i przebrałam się w przygotowane ubrania. Rozczesałam i poprawiłam włosy. Kiedy to zrobiłam wyszłam z pomieszczenia. Ubrałam białe okulary i różowe nike. Wziąłam telefon i wyszłam z pokoju. Postanowiłam przejść się po wyspie. Jak ostatnio tu byłam naprawdę zachwyciło mnie jej piękno. Kiedy wyszłam stwierdziłam, że pójdę nad wodospad. Moje ulubione miejsce. Przechodziłam przez lasy. Mam nadzieję, że nie spotkam jakiś węży czy coś. Zacząłam powoli słyszeć szum wody i odbijające się od skał części wodospadu. Zacząłam iść pod górę, aby wejść na jego szczyt. Te miejsce nie jest stosunkowo daleko od siedziby. Kiedy weszłam na górę usiadłam, aby podziwiać widoki. Mogłam ubrać ciemne spodnie. Teraz się modlić. Patrzyłam na ocean przede mną. Ten widok naprawdę mnie uspokajał. Założyłam okulary na czubek głowy.Time skip
Siedziałam tam dłuższą chwilę, ale nie zamierzałam z tamtąd iść. Kiedy nagle usłyszałam kroki. Spojrzałam w tamtą stronę i zauważyłam jakiegoś chłopaka. Wstałam na równe nogi i spytałam.
-Kim jesteś?
-Jestem Shuu - odpowiedział - A ty?
-Kira. Kira White - odpowiedziałam
-Co tu robisz? - zapytał z uśmiechem
Wydaje się sympatyczny.
-Jestem tu na obozie piłkarskim. I postanowiłam się przejść. A tu jest naprawdę pięknie - stwierdziłam
-Fakt. Można się tu uspokoić. Co nie?
-Tak. Dlatego lubię tu przebywać. Jest tu tak spokojnie - uśmiechnęłam się do niego co on odwzajemnił
Porozmawialiśmy chwilę jednak musiałam się już powoli zbierać. Wstałam z ziemi.
-Wiesz co Shuu. Muszę już iść. Mam nadzieje, że się jeszcze zobaczymy - pokiwałam chłopakowi i zaczęłam odchodzić.
Naprawdę sympatyczny chłopak z niego.-----
No i jest rozdział
Dobrą nie uwierzycie 1003 słowa.
Jak na tą książkę to dużo. Pomyślęć, że napisałam prawie połowę o 1 w nocy.Jak tam wakacje?
Myślicie czy Shuu i Kira się zaprzyjaźnią?
Co się stanie na pierwszym treningu?
I co z Victor'em?
Tak pomyśleć chłop sobie na spokojnie siedzi w domu i nawet nie wie, że Kira jest w obozie wrogów.Co nie spodziewałaś się reneesmer_ masz więcej Bayron'a.
I pytania do was takie ogólne
1. Jaka jest wasza ulubiona część inazumy?
2. Lubicie Ares i Orion?
3. Oglądaliście filmy z Inazumy?
Koszyk na pytania do mnie 🛒🧺
Dużo tych pytań trochę
Miłego Dnia /nocy/ wieczoru
CZYTASZ
5 sektor || inazuma eleven go
RandomKira White od paru lat uczy się w piątym sektorze. Jej najlepszymi przyjaciółmi są Victor i Hakuruu. Kiedy dowiaduje się, że ten pierwszy zdradził sektor wpada w szał. Jeden z jej przyjaciół zdradza nie tylko sektor, ale i przyjaciół. Fragment z ksi...