Nowe

99 10 3
                                    

Teraz tylko iść na trening i koniec dnia. Podziękowałam pani i wyszłam z środka żegnając się przy tym z recepcjonistką. Zostało mi jeszcze 1,5 godziny do treningu. Więc poszłam nad rzekę i usiadłam na schodkach przy boisku, na którym gram od dzieciństwa.
-Co tam u szanownej pani? - spytał ktoś.
Obróciłam głowę w stronę głosu tej osoby. Obok mnie siedział Bay Laurel kapitan Kirkwood.
-A nawet dobrze. A u szanownego Pana? - zaśmiałam się na co chłopak odpowiedział tym samym
-Spoko. Jutro gramy przeciwko sobie. Stresik?
-Że przed czym. Wogule żadnego. U ciebie pewnie olbrzymi - powiedziałam i zaczęłam schodzić na dół co zrobił i chłopak
-Absolutnie nie. Gramy? - spytał - Czy się boisz?
-Jestem Kira White ja się niczego nie boję - powiedziałam dumna i pewna siebie
-Czyli się dużo nie zmieniłaś.
-A jak inaczej?
Graliśmy przez jakiś czas. Kopaliśmy piłkę, która znaleźliśmy przy boisku śmiejąc się przy tym jak za dawnych lat.  Brakowało mi tego. Naprawdę przyjaźniłam się z Bay'em i kiedy odeszłam z sektory nasz kontakt się urwał. Chłopak podszedł do mnie i złapał zza ręce. Spojrzał na mnie błagalnym wzrokiem i powiedział:
-Proszę wróć do sektoru. Wiesz, że tęsknimy. Proszę Kira - zaczął mnie błagać
-Wiesz już decyzja zapadła. Przepraszam
-Ale Kira proszę - zaczęł znów
Pokiwałam głową na nie. Myślami, że chłopak odejdzie czy coś. Nie zdziwiłabym się. Ale nie zrobił nic takiego. Po prostu mnie przytulił.
-Jasne rozumiem. Powiedzenia na meczu. - pokiwał dłonią na pożegnanie i odszedł. Cały on. Zaśmiałam się i zaczęłam iść do szkoły. Trening miał zacząć się za pół godziny. Zasiedziałam się, żadna nowość. Włożyłam do uszu białe słuchawki i włączyłam jakąś krótką playlistę. Ręce włożyłam do kieszeni. Po jakimś czasie byłam w szatni i się przebierałam. Czemu nie urwałam się też z tego treningu? Nie wiem. Podeszłam do lustra gdzie gdzie założyłam białą opaskę nike. Gumka mi się rozwaliła i nie mogłam związać włosów. Gotowa i przebrana wyszłam z szatni. Gdzie zobaczyłam Victora.
-Czyli zamiast być w szkole to po fryzjerach się chodzi - zaśmiał się
-Nie no w pracy byłam. Na takie włoski trzeba sobie zapracować
-Ulala jakie piękne włosy - powiedział JP
Uśmiechnęłam się na tą uwagę. Poszliśmy razem na boisko, by się rozgrzać. Podbijałam sobie piłkę kiedy raczyła sobie przyjść reszta drużyny. Nie żeby się spóźnili czy coś. A tam i jeszcze trener Sharp przybył.
-Dobrze dziś trening w formie meczu.
-Hai - krzyknęł cały Raimon

Następnego dnia
Przebrałam się w strój Gimnazjum i związałam włosy w wysoką kitkę. Obejrzałam się w lustrze sprawdzając czy włosy wyglądają git. Wszystko było dobrze. Założyłam bluzę od mundurka sportowego i wyszłam. Śniadanie już jadlam więc od razu wyszłam z sierocińca. Jestem ciekawa czy wogule zagram. Byłam już w budynku klubowym gdzie czekalismy na resztę. Nie było jeszcze Ariona, Aitora i Gabriela. Po około 10 minutach wszyscy już byli, więc poszliśmy do busu drużyny. Usiadłam sama gdzieś po środku. Wyciągnęłam telefon i zaczęłam pisać z Njordem. Tam na ogół życzył mi powodzenia. Po króciótkiej konwersacji zaczęłam słuchać muzyki na słuchawkach.
-Ej Kira. A co ty o tym myślisz? - spytał chyba Arion
Zaskoczona wyciągnęłam słuchawki z uszu i popatrzyłam na niego z widocznym zdziwieniem w oczach.
-O co chodzi? - spytałam
-Myślisz, że wygramy?
-Nie mi to oceniać. Nie wiem - stwierdziłam
Chłopaki zaśmiali się z mojej odpowiedzi i wrócili na swoje miejsce. Po chwili poczułam, że pojazd się zatrzymuje. Trener zarządził wyjście z pojazdu. Co uczyniliśmy. W pojeździe zostawiłam bluzę oraz torbę z swoimi rzeczami.
Weszliśmy na peron, gdzie ustawiliśmy się na przeciwko naszych przeciwników. Wymieniłam się uśmiechami z ich kapitanem. Czekaliśmy jeszcze chwilę, aż podjechał złoty pociąg i wsiedliśmy do niego.

W szatni
Miałam oczywiście osobną szatnie jak zawsze. Wszystkie rzeczy z autokaru miałam już w szatni. Przebrałam się w strój i związałam włosy w wysokiego warkocza. Kiedy byłam gotowa wyszłam z niej i udałam się jeszcze przejść po korytarzach. Przechodziłam sama po pustych szarych korytarzach, w których było wyjątkowo cicho. Skręciłam w korytarz po prawej i zobaczyłam idącego w moją stronę Bay'ja.
-Witam - przywitał się chłopak, gdy odrazu mnie zobaczył
-Hejka - odpowiedziałam - A ty co tam chodzisz? - spytałam
-Tak po prostu pewnie jak ty
-Racja

---
Dawno mnie tu nie było. Sorki, że tak długo czekaliście

5 sektor || inazuma eleven go Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz